 |
Przeraża mnie strach, przed tym, co będzie. Boję się, że stracę wszystkich po kolei, że nikt mi nie zostanie. Wszystko zaczęło się na raz jebać. Jestem za słaba, żeby to naprawić. /pierdolisz.
|
|
 |
Najgorszy jest ten wewnętrzny ból. Ten, który nie pozwala Ci zasnąć, który sprawia, że zwijasz się w kłębek i krzyczysz. Krzyczysz nie wydobywając z siebie żadnego dźwięku. To przez ten ból, nie możesz nabrać powietrza w płuca, nie potrafisz oddychać. Chcesz, żeby to wszystko odeszło, ale nic nie możesz zrobić, nic nie pomaga. Umierasz od wewnątrz i stajesz się tylko manekinem, który nie ma nic w środku. Jedyne uczucie jakie potrafisz z siebie wydobyć, to ból, nic więcej. /pierdolisz.
|
|
 |
Jestem za słaba psychicznie. Ja chcę pomóc wszystkim wokoło, a jestem tylko jednym, zwykłym, nic nie znaczącym i niczym się nie wyróżniającym człowiekiem. /pierdolisz.
|
|
 |
Jeśli widzisz, że odstawiłam moje baggy i szerokie koszulki, żeby ubrać dżinsy i stary sweter, a w dodatku zamiast kawy, całe dnie piję kakao w mojej wersji, to powinieneś wiedzieć, że coś jest nie tak, bardzo nie tak. /pierdolisz.
|
|
 |
tylu rzeczy nie wiem na pewno, wątpię w coś nieustannie, ale kiedy robi się ciemno, wiem to na pewno - noc jest dla mnie. /Pezet
|
|
 |
Jeśli piję gorące, przesłodzone kakao z cynamonem, to wiedz, że coś się dzieje. /pierdolisz.
|
|
 |
Dzięki wódce nie uciekniesz od problemów, możesz tylko odwlec czas ich rozwiązania. Jeśli przemilczysz przed kimś, co Ci nie pasuje, nie znaczy, że to zniknie. Wykrzyczysz to drugiej osobie podczas kłótni. Zamiast uciekać, zmierz się z problemami. /pierdolisz.
|
|
 |
Życie daje nam wędkę, a czy złowimy na nią więcej sukcesów niż porażek zależy od nas. /improwizacyjna
|
|
 |
Ludzi, którzy są przy mnie jest wielu, ale ludzie, którzy są dla mnie, to inna bajka. /pierdolisz.
|
|
 |
Zawsze straszył mnie pająkami, łapiąc jednego za nogę i udając, że we mnie rzuca. Dopiero, widząc, że jestem bliska płaczu, przestawał przytulając mnie i ciągle sie śmiejąc. Zazwyczaj strzelał fochy gdy odpowiadałam mu jakimś docinkiem, chociaż oboje wiedzieliśmy, że nie wytrzyma dwóch minut bez gadania. Potrafił godzinami, łazić ze mną i gadać o zupełnych pierdołach. Dzielnie znosił, gdy posadziłam go na krześle na środku pokoju i zaczęłam malować go całego kredą, właściwie oboje kończyliśmy cali kolorowi, pokładając się ze śmiechu na podłodze w łazience, potrafiliśmy godzinami leżeć i nic nie mówić. Był przy mnie, gdy po raz kolejny sypał mi się związek, gdy odchodził ktoś z rodziny, lub po prostu miałam zły humor. Również byłam przy nim zawsze i gotowa na wszystko. A potem odszedł twierdząc, że tak będzie lepiej, że robi to dla mojego dobra. Tak straciłam przyjaciela, dlatego nie mogę, stracić teraz chłopaka z tego samego powodu. Zbytnio kocham. [cz.2] /improwizacyjna
|
|
 |
Przeglądając foldery ze zdjęciami, zupełnie przypadkiem natrafiłam na nasze wspólne. Dziś nie zareagowałam na nie płaczem, tylko szczerze się uśmiechnęłam przypominając sobie to wszystko. Nasze pierwsze spotkanie, i zmieszanie na twarzach oraz pewny dystans. Pamiętam, jak znosił moje wszystkie zachcianki, jak śmiał się ze mnie gdy skacząc mu po łóżku śpiewałam 'jesteś szalona'. Jak chodził, ze mną na spacery w największej ulewie, zabierałam mu wtedy fullCap'a, bluzę i idąc środkiem ulicy śmiałam się z tego, jak moknie. Jak darłam mu się na środku ulicy, że chcę kolorowankę, i balona, bo bez nich moje życie straci kolor. Uwielbiałam, jak w lidlu gonił mnie między półkami a ja jak głupia uciekałam piszcząc. Zimną zabierał mnie na stok, po czym wywalał, i popychałbym zjechała na tyłku, potem wypierając się wszystkiego. Jak mściłam się, i wskakiwałam mu na barana na środku zamarzniętego jeziora, tylko po to by się wywalił. [cz.1]
|
|
 |
|
nam ludziom, często zdarza się mylić kolory,
przekręcać wyrazy czy też pomylić uczucia,
więc się nie przejmuj kotku,
jak pewnego dnia usłyszysz, że się komuś znudziłeś i że czas byś odszedł,
bo wiesz, to taka nasza ludzka natura.
|
|
|
|