 |
[2] wpadały ostatnie promienie zimowego słońca w Twoim życiu. Już za chwilę mija pięć lat, a ja wciąż myśląc o tym wszystkim zalewam się łzami. Zawsze będę Ci wdzięczna za to, że dzięki Tobie mogłam być szczęśliwym dzieckiem. Nigdy Ci tego nie zapomnę, obiecuję. Przepraszam, że czasem nie jestem taką wnuczką, jaką chciałbyś mieć, ale staram się być jak najlepszym człowiekiem, na prawdę. 'Trzeba być kimś, żeby byle kto Cię nie pokonał', czyż nie tak to było dziadku? /pierdolisz
|
|
 |
By na rysunku zobaczyć ból, nie trzeba rysować łez. /improwizacyjna
|
|
 |
To ona jest ze mną, to ona ma mnie całą dla siebie, to z nią wiążę najbliższą przyszłość. Mimo, że czasem się pożremy i nie widać tego po nas, cholernie się kochamy. To jest miłość jak każda inna. Szczera i na swój sposób wyjątkowa. /pierdolisz.
|
|
 |
Melanż, większość osób rozeszła się do domu, lub szlajała się po domu. Było już późno, zmęczona, i dość mocno wcięta, położyłam się na kanapie, wbijając puste spojrzenie w ekran. Nagle przyszedł, i położył się za mną, jedną rękę wsunął mi pod głowę, a drugą objął mnie chwytając swoją dłonią, moją dłoń. Wolnym ruchem, obróciłam głowę i patrząc mu w oczy spytałam co robi. Nie widziałam w tych tęczówkach tego co kiedyś, dziś były dla mnie obojętne. Chwycił mnie za podbródek, i nachylając sie ku mnie próbował pocałować, zamiast odpowiedzieć na moje pytanie. Momentalnie odskoczyłam. -Co robisz? Przecież wiem, że chcesz się ze mną przespać. - zapytał a właściwie stwierdził spokojnie. -Nie chcę, chyba Cię pojebało, kocham ją do cholery, i jej tego nie zrobię. - mówiłam. -Ona się nie dowie. - próbował negocjować. -Ale ja wiem, i to wystarczy, Ty nie wiesz czym jest miłość. -mówiłam wychodząc z pokoju. Poszłam do kuchni, gdzie mocno się w nią wtuliłam. /improwizacyjna
|
|
 |
Wiesz, naprawdę ciężko godzi się trzecią klasę z wychowaniem dziecka. Nienawidzę gdy już siadają mi nerwy, a cierpliwość znika. Ogarnianie domu, wieczne kłótnie i pretensje z matką. Dość często podupadam psychicznie, nie mogę sobie po prostu poradzić. Do prawy nienawidzę na nią krzyczeć, mimo, że często to robię. Zawsze potem mam cholerne wyrzuty o to do samej siebie.. ale są chwile, gdy nie mogę, gdy się poddaję. Ale nie martw się, podnoszę się zaraz po tym. Bo żyję tu również głównie dla niej, i to ta mała osóbka, nie powinna płacić swoim szczęściem, za brak ojca, i matki w gruncie rzeczy również. /improwizacyjna
|
|
 |
Zwyczajna domówka, jeszcze wtedy nie wiedziałam, że ma okazać się naszą ostatnią. Było już późno, mieszałam wódę z koką, gdy obiły mi się o uszy słowa 'wyjazd, Londyn, nie wiem na ile'. Darłam się do niego mimo, że stał z kumplem nie dalej niż dwa metry ode mnie. Nie mogłam przestać się użalać, siedziałam zwinięta w kłębek płacząc, załapałam jedną z faz po ćpaniu, żadne sposoby nie mogły mnie uspokoić. Od tego momentu, znienawidziłam Londyn. /improwizacyjna
|
|
 |
Znaleźć kogoś, kto nie porani duszy odłamkami rozbitej nadziei.
|
|
 |
Uśmiecham się na samą myśl o Tobie, a kiedy Cię widzę, w myślach robimy miliony niecenzuralnych rzeczy. Każde Twoje spojrzenie i słowo doprowadzają mnie do szaleństwa. Bez Ciebie nie funkcjonuję. /pierdolisz.
|
|
 |
Jestem przy Tobie tak jak Ty jesteś przy mnie. Ja i Ty, rozumiesz? Intymnie. /Pih.♥
|
|
 |
Nie mam prawa Ci niczego zabraniać. Nie mam i mieć nie będę. Tak, to przykre, ale przywyknę. /pierdolisz.
|
|
 |
-Ona jest chłopakiem, idzie się z nią dogadać. -chwila.. ze mną też. Nie jestem chłopakiem! -Wiem, że nei jesteś, pisałaś przez 10 minut 'oddaj cycki'. Nie jesteś normalna, więc jesteś dziewczyną. -okok.*lol* -a co jak żartowałem? -spierdalaj.;D /improwizacyjna
|
|
 |
Kolejny raz włączam replay, to już chyba setny. Znam każdy ruch na pamięć, każde spojrzenie w oczy i uśmiech, rozkminiam to wszystko. I wiesz co widzę? To szczęście, którego dziś brakuje. /improwizacyjna
|
|
|
|