 |
Myślałem, że poprzedni rok miał mi uświadomić sedno moich problemów, że pragnąłem zbyt mocno, nie szanując moich granic. W tym roku zobaczyłem jakie korzenie mają moje słabości, poddaję się, idę po pomoc, może po leki, mam już dosyć tej walki z wiatrakami.
|
|
 |
Zdaje mi się, że jestem z tych niewielu którzy mają otwarte oczy. Nie dlatego że chcą, ale dlatego że nie potrafią ich zamykać jak inni. Przekleństwo świadomości, zrozumienia, że wszytko jest marnością i pogonią za wiatrem a człowiek jest jak tchnienie, pojawia się i znika a wszyto co zyskał zostanie oddane innym. I wiem, że nic nie ma znaczenia oprócz więzi z Bogiem i niestety nic nie przynosi ulgi poza chwilową przyjemnością.
|
|
 |
Wypróbowałam wszelkie metody ucieczki od tego co mnie w środku boli aż w końcu pozostała prawda. I teraz, kiedy obraz jest jasny, choć nie podoba mi się to co widzę, wiem gdzie zmierzać.
|
|
 |
Smutno mi dziś. Może to przez koniec lata a może przez koniec złudzeń.
|
|
 |
Nie chodzi aby skupiać się na pozytywnych myślach ale o to aby myśleć mniej. Mniej o tym co było, co będzie, o tym dlaczego, jak i kiedy. Równowaga w tej kwestii polega na tym aby rozmyślać między uczestniczeniem w życiu i realizacją swoich zamiłowań, więc spokój i szczęście kryje się w tym aby nie być jedynie myslicielem ale uczestnikiem i realizatorem.
|
|
 |
Ludzie studiują aby zrozumieć mechanikę kwantową a nie rozumieją siebie, budują promy kosmiczne a nie potrafią zastosować prostych zasady zbudować udane związki. Poznałem kilku buntowników z wyboru którzy pojmują wszytko w lot, ale żyją skromnie bo szybko zrozumieli, że ważnych w życiu jest niewiele rzeczy i to na nich warto się skupić.
|
|
 |
Chcę być sam bo jest mi dobrze ze sobą, bo mam przyjaciół, bo nie wierzę już, że znajdę kogoś o dobrym sercu i zdrowej osobowości, bo muszę mieć czas aby wyleczyć się z toksyn tego związku.
|
|
 |
Paradoksalnie człowiek jest gotowy na związek, dopiero wtedy gdy jest gotowy żyć sam. Jest zdolny odbierać szczęście z życia gdy nauczy się je dawać innym. Wie dokąd ma iść dopiero gdy stanie nad przepaścią. Poznaje siebie dopiero gdy zostanie pokonany.
|
|
 |
Kilka razy chciałem odejść, już nie mogłem wytrzymać więc walczyła, manipulowała i zostawałem. Teraz mówię, że się zmieniłem i wiedzę kim jest, więc każe mi odejść, w jej oczach widzę pierwszy raz przerażenie, bo mówię że ją przejrzałem. Zbyt splecione życia aby odejść, zbyt wiele prawdy aby kochać. Przestałem grać na jej grę i czekam aż sama odejdzie, widzę jak jej ciężko kiedy straciła kontrolę.
|
|
 |
Jesteś z kimś, kto twierdzi że Cię kocha, kupuje ci różne rzeczy, czasem tuli, czasem jest seks, ale kiedy kupuje, to nie to co byś chciał, jak tuli nie czujesz nic, kiedy się kocha to dla rozładowania napięcia a kiedy mówi kocham to gdzieś między słowami które już dawno cię zniszczyły. Nagle stoisz i nie wiesz kim jesteś, czy to ty oszalałeś czy to druga osoba jest zaburzona. Spieprzone życie bo kiedyś pobiegłeś za szczęściem zamiast szukać go w sobie.
|
|
 |
Wyszło słońce po burzy, tak wieczorem, tak pięknie a bez ciebie, to tylko myśl tak daleka od czucia, a ja tak tęsknię by czuć piękno.
|
|
|
|