 |
A teraz kurwa patrz i płacz! Bo już nigdy nie będziesz mnie miał!
|
|
 |
Ej, Ty bijące, po lewej stronie klatki piersiowej, rób tak dalej na Jego widok, a niebawem będziesz dusiło się pod gipsem, a ja będę cierpieć z powodu połamanych żeber.
|
|
 |
|
przyjaciółka? nazwałabyś tak osobę, która ma cię w dupie. nie interesuje się czy żyjesz, czy z tobą wszystko w porządku, mimo tego, że leżysz w szpitalu i wiesz, że zostało ci kilka tygodni życia. wtedy kiedy ta osoba, najbardziej jest ci potrzebna, jej nie ma przy tobie. no powiedz, dałabym komuś takie miano? bo ja nie. / malynoowa.
|
|
 |
|
a ja się boje. boje się, że Cię stracę, że zostawisz mnie dla kogoś innego, że Ci się znudze, że za niedługo to ' kocham Cię ' to będzie psute słowo pisane tylko z przyzwyczajenia, że przestaniesz mnie chcieć, że wszystko straci sens. a wszystko tylko i wyłącznie dlatego, że mi tak cholernie na Tobie zależy. / dziiikus - wielbię cię laska. ;*
|
|
 |
|
i tylko ze mną potrafisz godzinami gadać na buziaki. jeden buziak, jedna literka i jedziemy. uwielbiam cię za to. / malynoowa.
|
|
 |
no to szczęśliwego nowego roku kochani ;D. udanego sylwestra, bez kaca oczywiście ;D. więc szalejcie wariaty ;D : *
|
|
 |
i znów polały sie łzy, nikt nie wie czemu, nikt nie wie dlaczego.. po prostu ma chęć odlecieć na wieki. To nie jest sen to zbyt brutalne dla kogoś takiego kto usłyszał "na zawsze"
|
|
 |
Naćpana szczęściem , Upita marzeniami . ; *
|
|
 |
Rozpamiętywanie boli... Jak cholera.
|
|
 |
(CZ. 1)koniec był blisko. czuła, jak na zawsze odchodzą od niej resztki sił. pokute igłami blade ciało było pokryte siecią sinych żył. wystające kości wyglądały tak, jakby bez litości chciały przebić jej delikatną skórę. choroba wyniszczyła ją do takiego stopnia, że nawet lekki ruch palcami sprawiał jej ból. odpływającym wzrokiem patrzyła swoimi przekrwionymi, podkrążonymi oczami na osobę, która jako jedyna była w stanie rzucić wszystko i siedząc przy łóżku, czuwać przy niej 24 godziny na dobę - na przyjaciela, którego traktowała jak własnego brata. z którym dorastała i uczyła się, jak żyć. wypełniał jej pustkę po stracie najbliższej rodziny. był dla niej codzienną, prywatną dawką szczęścia. respirator, do którego była podłączona dziewczyna, zaczął wydawać coraz wolniejsze odgłosy. wiedziała, że za chwilę odpłynie do krainy nicości.
|
|
 |
(CZ.2) mimo bezsilności, wyciągnęła do niego rękę. słone krople spływały po jej anemicznych policzkach. chłopak także nie ukrywał łez. nie było już dla niej nadziei, że z tego wyjdzie. nadszedł niechciany czas pożegnania. – sprawiłeś, że poznałam, co to szczęście – w białej sali zabrzmiał ledwo słyszalny głos dziewczyny. – dziękuję… - nie dokończyła. jej wzrok gasnął. wzeszło dla niej czarne, śmiercionośne słońce. życie właśnie dobiegało końca. chłopak, powstrzymując szloch, patrzył na jej uciekające w ciemność oczy. – wypełniłaś sobą całe moje serce. kocham Cię, aniołku. i zawsze będę. – powiedział, po czym delikatnie musnął wargami jej kościstą dłoń. rozległ się ciągły, nieznośny sygnał. umarła.
|
|
|
|