 |
mijasz go na korytarzu już setny raz w ciągu tego dnia, za każdym razem z laską za rękę. nie jesteście już parę miesięcy razem ale nadal tak samo boli. chuj z tym, że Ty też idziesz z jakimś chłopakiem za rękę, chodzisz z nim tylko, żeby mniej czasu spędzać na myślenie o tym jebanym dupku, którego nadal cholernie kochasz.
|
|
 |
możesz zabrać mnie do domu i przywiązać do blatu stołu, aby mieć pewność, że Ci nie ucieknę. wystarczy filiżanka kawy od czasu do czasu, a będę wniebowzięta. więcej wymagań nie posiadam. będę Twoim eksponatem, który będziesz pielęgnował. Twoją ołtarzykiem do którego będziesz się prymitywnie modlił. będę Twoim wszystkim.
|
|
 |
"A co mam zrobic? walnac mu tekstem ze ma spier**** zamknac sie w pokoju i plakac?! nie dam rady"
|
|
 |
"pmietasz jak sie poznalismy? pamietasz te wszystkie bzdurne momenty?to jak jedlismy razem salatke, jak pieklismy pierniki, jak siedzielismy przy "tym" grzejniku i mowiles ze podobaja ci sie moje poliki?:)kiedys te chwile znaczyly wiele teraz to tylko wspomnienia bo taka jedna osoba bez uczuc musiala to zepsuc";/
|
|
 |
"bo nie do wszystkiego da sie wrocic"
|
|
 |
pamiętam jak zagapiliśmy się jadąc busem i nie wysiedliśmy tak gdzie trzeba. kiedy w środku nocy pałętaliśmy się po zupełnie dla nas obcym, mieście. wlokłeś moje ciężkie bagaże i nie pozwalałeś mi ich nawet dotknąć, twierdząc, że nie mogę się przemęczać. doskonale pamiętam, że byliśmy bez grosza na drogę powrotną. właśnie wtedy sprzedałeś ten swój, ukochany bilet z tego pamiętnego meczu, który nosiłeś ze sobą w portfelu od lat, strzegąc jak oczka w głowie. pamiętam, kiedy za resztę kupiłeś paczkę moich ukochanych żelek i nad jakiś obcą nam rzeką, na rozświetlonym wieczornymi lampami moście, siedzieliśmy, udając, że jemy wykwitną kolacje w jakiejś restauracji. machałam beztrosko nogami, dotykając opuszkami stóp lodowatej wody. Ty tylko słodko, przepraszałeś, że nie jesteś w stanie jej ogrzać.
|
|
 |
pamiętam, kiedy specjalnie dla Ciebie udawałam krnąbrną blondynkę nie potrafiącą matematyki. tylko po to, żebyś mógł mi z tym stoickim spokojem, uroczo jak nikt inny pod słońcem tłumaczyć równania matematyczne.
|
|
 |
"wiesz co? czasem wole jak dzwonisz jak jestes pod wplywem alko...""-dlaczego?" "-bo tylko wtedy mowisz ze kochasz"
|
|
 |
"stworzyla obraz idealnej przyjazni..jednak jego barwy nie sa juz tak wyraziste jak kiedys;("
|
|
 |
mam w dupie Ciebie, twoją nową laskę, twoje serduszka na gg, wasze wspólne zdjęcia na nk i tą waszą 'miłość 4ever' , kurwa.
|
|
 |
życzę Ci, abyś idąc z nią za rękę, przewrócił się o te nędzne sznurówki i powybijał sobie połowę zębów. słyszałam, że nie przepada za szczerbatymi.
|
|
 |
tuż przed Twoimi oczami, usunę Twój numer z mojego telefonu. pokazując na dowód, książkę telefoniczną. przecież nie masz pojęcia, że znam go na pamięć. później zmysłowo odgarnę swoje miedziane włosy i kuszącą zaciągnę się papierosem. gasząc go na Twoim podręczniku od matmy, który trzymasz w dłoniach, wykrzyczę - astalavista bejbe! i odwrócę się napięcie pełna satysfakcji, przeszywającej mnie na wskroś od środka.
|
|
|
|