|
- hej. co tam? żyjesz? - heh. no właśnie jest wszystko w porządku, a nawet wesoło. a Ty już jesteś w domu? - no nie własnie jestem obok łąki. wiesz bo ja dzwonię ze sprawą. tak jakoś wcześniej nie było okazji. pamiętasz jak na ognisku mówiłaś, że poszłabyś na wesele, ale z osobą towarzyszącą i że możesz dopiero za rok? - no pamiętam, pamiętam, a co? - bo ja się chciałem zapytać, czy może chciałabyś iść ze mną we wrześniu. - o matko zatkało mnie, wiesz? - haha. - no naprawdę! strasznie mi miło. i pójdę z chęcią. | wiem, że drobnostka, ale pierwszy raz ktoś mnie poprosił mnie jako osobę towarzyszącą i mi baaardzo miło :)
|
|
|
nie wiedzieć czemu o godzinie 23.00 zgasły wszystkie lampy na każdej ulicy. strasznie się bałam sama iść. niczym superbohater zadeklarowałeś mi, że mnie odprowadzisz bo, nie pozwolisz żebym sama wracała o tej porze do domu. rozmawialiśmy sobie luźno, a w pewnym momencie nasze oczy skierowały się na niebo. widziałam tylko trzy rzeczy. gwiazdy, moje drżące ręce i Twoje niesamowicie niebieskie oczy. śmiejące się, jak nie mogłam zobaczyć Wielkiego Wozu i Małego Wozu. ale Ty omal nie przeoczyłeś spadającej gwiazdy. złapałam Twoją dłoń i wskazałam na nią. " - wiesz, że podobno jak się zobaczy spadającą gwiazdę i pomyśli życzenie, to się spełni?" - powiedział. "- no wiem, wiem. tylko mnie jakoś ta teoria zawodzi. - no u mnie też z nią kiepsko." zaczęliśmy się śmiać. piękne te gwiazdy. ale było coś jeszcze piękniejszego. Twoje oczy i uśmiech. marzyłam, żeby dać Ci buziaka. o tym pomyślałam jak spadała gwiazda. chyba była jakaś trefna.
|
|
|
to ten rodzaj pustki, którego nie można zastąpić byle czym. : *(
|
|
|
Wykorzystaj życie , zanim ono wykorzysta Ciebie.
|
|
|
Udawajmy dalej, że wszystko jest w porządku. Tak jest najprościej..
|
|
|
Albo to ja dorastam, albo to zycie jest takie pojebane . // discorobaczek
|
|
|
a co to jest brudzio? dowiedziałam się jak mnie pocałowałeś w policzko.
|
|
|
płacz! niech popłyną strumieniami Twoje łzy.
|
|
|
przytulił i pocałował. nie mnie. ją.
|
|
|
była u mnie wczoraj malutka kuzynka. z wytęsknieniem opowiadała mi o swoich marzeniach. takich, jakie na pięciolatkę przystało. basen, domek dla lalek, nowy pluszak, różowe buciki. i w pewnym momencie powiedziała: ' -moje marzenia nigdy się chyba nie spełnią.' rozbawiona odparłam: ' spełnią się, spełnią. z wiekiem będziesz miała całkiem inne te marzenia. haha. zobaczysz zresztą. ' nagle zapytała: ' a Twoje się spełniają?'. w oczach znikło rozbawienie, a na jego miejsce momentalnie wpłynęły łzy. w głowie pojawił się Twój cudowny obraz. błyszczące oczy. ' nie. ' - powiedziałam.
|
|
|
najpierw używki,na końcu facet.
|
|
|
Poszłabym za nim na koniec świata ... pewnie nie ja jedyna // discorobaczek
|
|
|
|