 |
śpię już dłużej niż cztery godziny. jadam częściej. piję hektolitry kawy. nawet ze znajomymi wychodzę. tylko od czasu do czasu zapłaczę - ale to tak po cichu, nocą.
|
|
 |
nie walczył, nie zabiegał, nie zmuszał. a ona chciała, żeby rzucił dla niej wszystko, pokazał, że tylko miłość się liczy, nic więcej.
|
|
 |
wszystko jest nie tak jak być powinno. paznokcie połamane, mecz przegrany, na twarzy trądzik, treningi odwołane, przyjaciele wyjeżdżają, wszędzie zimno, każdy krzyczy, ciebie nie ma. i nie będzie.
|
|
 |
przez moment odnalazłam szczęście. dni spędzone z nim - najwspanialszymi. jego uśmiech witający mnie każdego ranka i pocałunek żegnający każdego wieczora. wspólne spacery, marzenia, pragnienia. razem chcieliśmy iść przez życie, deptać ten kruchy lód pod stopami, zdobywając co rusz kolejne szczyty. śmialiśmy się i płakaliśmy z tych samych rzeczy. krzyczeliśmy i rzucaliśmy przedmiotami przez te same wydarzenia. trzaskaliśmy drzwiami gdy kazali nam się rozstać. błądziliśmy alejami miłości deklarując ją sobie. kochaliśmy się na zabój, do grobowej deski. razem żyło nam się raźniej, tylko pewnego dnia zamiast trzasnąć tymi drzwiami, zamknąłeś mi je przed nosem.
|
|
 |
- to alkohol? - nie, sok z gumijagód.
|
|
 |
więcej grzechów nie pamiętam, za żaden nie żałuję. jeśli w twoich oczach to grzech. odpokutuję.
|
|
 |
na poziomie ziomie, bo inaczej nie wypada.
|
|
 |
piję wino, palę skręty z kolegami, wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami.
|
|
 |
wiem, że się nie zmienisz. i nawet nie próbuj obiecywać. to frajerstwo masz we krwi.
|
|
 |
byłeś dla mnie talią kart, którą grałam tylko ja.
|
|
 |
jedynaczka - a miało być do końca życia z bratem. pierdolona, wredna egoistka - a miała być miła i sympatyczna dziewczynka. na nogach najki - a miały być szpilki. na dupie dresy - a miała być spódniczka przed kolano. technik ekonomista - a miał być technik fotografii. przyjaźń - a miała być miłość. polska - a miała być anglia. smutek - a miał być uśmiech. widzisz? wszystko miało być inaczej.
|
|
 |
"(...) to, co naprawdę cenne, wyłania się po fazie zakochania. Osoby, które są w dłuższych związkach i są szczęśliwe, mówią czasem, że ich seks na początku był tak naprawdę taki sobie. I to, co cenią dzisiaj, wynika z olbrzymiego poczucia bliskości i otwartości. Ludzie przecież muszą się nauczyć czuć ze sobą swobodnie: mieć dystans do swoich niepowodzeń, kompleksów, wstydu, ale na to potrzeba czasu. (...) na początku bardziej skupiamy się na tym, żeby być zaakceptowanym. Później mamy szansę na to, żeby sobie zaufać i wspólnie dbać o jakość relacji, a nie wrażenie, jakie wywołujemy na drugiej osobie".
|
|
|
|