 |
|
Po prostu utwierdź mnie w przekonaniu, że dając mi swoją bluzę nie robiłeś tego z grzeczności. Że gdy dotykałeś moich dłoni nie był to przypadek, patrząc w moje oczy pragnąłeś zobaczyć w nich coś więcej, niż ich kolor, a pisząc ze mną po nocach nie chciałeś tylko pokazać mi jak długo potrafisz wytrzymać bez snu.
|
|
 |
|
Tak, kocham Cię. Bardziej niż wczoraj, i mniej niż jutro.
|
|
 |
|
Gdy widzę Twój uśmiech już nic innego się nie liczy.
|
|
 |
|
Myślałam,że jesteś beznadziejny, chcesz mnie zranić..spoglądałam na wszystko krytycznie. A prawda była całkiem inna. Ty jeszcze nie jesteś gotowy na nowy związek. Rozumiem i szanuję to. Jednakże, będę czekać, wiesz? Dlaczego? Bo jesteś najważniejszą osobą w moim życiu,nawet rodzice nie są dla mnie tak ważni co bardzo mnie boli i wstyd mi za to, ale nie mam na to wpływu. Przejdziemy przez to razem, poczekamy, aż nic nie będzie stało na przeszkodzie.
|
|
 |
|
Piękniejszego scenariusza tych walentynek bym nie napisała..wystarczy iść za głosem serca i można być szczęśliwym, chociaż na chwilę, ale zawsze szczęśliwym.
|
|
 |
|
nie patrz się na mnie, jeśli oczy masz puste, nie zobaczę w nich uczuć, ale przejrzę jak w lustrze. / [O.S.T.R]
|
|
 |
|
Widząc Cię takiego zaniedbanego, z kilkudniowym zarostem,dłuższymi włosami...Jakoś w ogóle mnie to nie obchodziło. Zobaczyłam ten cudowny uśmiech, który tak kocham. Ciebie też kocham. Bardzo. Tak bardzo uszczęśliwił Cię mój widok...Więc czujesz coś jeszcze. Wierzę, że będziemy razem, czuję to. Kocham Cię.
|
|
 |
|
Kto widział 20 latka śpiewającego piosenkę z Herkulesa? I to w dodatku o miłości ? Otóż ja. I to dla mnie była ta piosenka.
|
|
 |
|
Walentynki. Po szkole poszłam do domu po pieniądze. Potem do sklepu. Kupiłam piętnasto centymetrowego lizaka w kształcie serca z napisem : Kocham Cię. Szłam w stronę Jego bloku. Nie dzwoniłam do Niego już od ośmiu miesięcy, miałam nadzieję, że numeru nie zmienił. Serce biło jak oszalałe. '-Halo? - Cześć,nie przeszkadzam ? - Nie, co Ty. - Mógłbyś wyjść na chwilę pod blok. - Jasne.' Stał tam. Weszliśmy do klatki. Popatrzył na mnie. Zauważyłam Jego uśmiech. Nigdy nie widziałam Go tak ucieszonego. Szczerzył zęby tak słodko. Staliśmy tak dobrą minutę i tylko uśmiechaliśmy się niesamowicie. Wręczyłam mu lizak. Nie wiedział co powiedzieć. Pocałował mnie w policzek. Był niesamowicie podjarany. Powiedział,ze nigdy nie dostał niczego takiego i że dziękuje, to jest niesamowicie miłe, że nie zje go, tylko zachowa. Przytulił mnie mocno. Rozmawialiśmy. Powiedział :'Słodziak' i uśmiechnął się.Przytulił mnie jeszcze 2 razy, pocałowałam Go w policzek i wyszłam. Cudownie. Jest nadzieja - i to wielka.
|
|
 |
|
Bałam się że nie przeżyje dzisiejszego dnia, obciskających się na każdym kroku par i tego nagłego ciśnienia. Nie sądziłam że będę szczęśliwa, a szczególnie nie sądziłam że dzięki Tobie . Dziś walentynki nie są aż takie straszne, jakby mogło się to wydawać . I wiesz co po tych słowach zrobiłam ? Obudziłam się w rzeczywistości , obudziłam się w świecie gdzie jest dla mnie wszystkim, ale ja bez niego nikim /rebelliouspincess
|
|
|
|