 |
|
jest mi tylko bardzo przykro. nic więcej. / i.need.you
|
|
 |
|
Już jako dzieciaki widzieliśmy za wiele Alkohol, narkotyki, handel, wałki kradzieże Tatuaże na ciele, szlaufy, szmaty menele Przemoc, Krew, ból i łzy na klatówkach manele Smutek syf, biede i nie wyraźne spojrzenie Klęskę, cierpienie, zwycięstwo, ukojenie Luksus, Bogactwo, radość, śmiech, wyzwolenie Szacunek, człowieczeństwo to w życiu przeznaczenie
|
|
 |
|
mamy czas, który ponoć leczy rany i czuję to w powietrzu, że wygramy..
|
|
 |
|
Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej, ale jakoś. Tylko niczego nie da się zapomnieć. Po prostu nie da.
|
|
 |
|
„Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.”
|
|
 |
|
Dziękuje, że byłeś zwykłym frajerem, który udawał, że mnie kocha, czułam się przez moment wyjątkowo. / i.need.you
|
|
 |
|
Jeśli masz zamiar wyznać mi, że mnie kochasz, zastanów się nad tym. Przemyśl to dokładnie, przeanalizuj. Tak strasznie Cię o to proszę. Nie mam siły już zapominać.
|
|
 |
|
Życie byłoby o wiele prostsze, gdybyśmy wszyscy w siebie wzajemnie wierzyli, gdybyśmy się nie okłamywali, gdybyśmy chociaż spróbowali być lepsi.
|
|
 |
|
- Życie - zadumała się - brzmi tak ciepło, tak pozytywnie...
- Kolejny twardy dowód na to, że pozory są złudne - odparła podświadomość.
|
|
 |
|
Wreszcie się spotkali. Od tak dawna, nareszcie mogli poświęcić sobie czas. Jedyne co ich dzieliło w tamtym momencie to cisza. Taka dziwna muzyka.
-Tęskniłam - szepnęła po chwili. Była już tym zmęczona. Ciągłą walką o niego. Nie podniosła głowy. Wzrok miała utkwiony w szarym, brudnym chodniku. Czekała na jego ruch. Przez pewien czas tak stali. On obserwował jej falowane, brązowe włosy.
-Nic nie powiesz? - zapytała unosząc głowę. Chłopak miał wciąż taką samą minę, bez żadnych emocji.
-Kocham cię - wyszeptał podchodząc w jej kierunku. - Tak cholernie cię kocham.
|
|
 |
|
Nie chcę winić nikogo z nas, rozpamiętywać gorzkich chwil, wiecznie rozliczać z kłamstw. Nie chcę słuchać wyjaśnień, zbędnych słów. Jaki to ma teraz sens, gdy coś umknęło bezpowrotnie?
|
|
 |
|
Zobaczyłem to wreszcie, że dwulicowych ludzi jest od chuja w tym mieście
|
|
|
|