 |
-Młoda, chodź, prezent mam - zawołał mnie brat z kuchni, podczas gdy przeglądałam allegro. - A co masz? - wstałam i ruszyłam w jego kierunku. Brat wyciągnął w moim kierunku czerwoną doniczkę z jakimiś bazgrołami. - Masz. Z autografem Bednarka... - powiedział. Spojrzałam na niego szyderczo. - Aaa, już rozumiem. Tym autografem to do ściany mam odwrócić, żeby ludzie nie widzieli. Okeeej. Dzięki za doniczkę, - powiedziałam, wyciągając po nią ręce. - Nie no, jak nie chcesz to dam komuś innemu.... - Niee, daj! - zaprotestowałam. - Ładna doniczka, szkoda żeby się zmarnowała. - dodałam wyrywając mi ją z rąk. - Opyli się na allegro - szepnęłam pod nosem, i z wielkim uśmiechem powędrowałam z powrotem do pokoju, zastanawiając się za ile ją sprzedać.
|
|
 |
Godzina 00:19. Ósmy papieros. Szósta kawa. Pierwsza łza.
|
|
 |
Ja jestem wredną suką bez serca. Ja Ci nie pomogę.
|
|
 |
Otwieram drzwi mieszkania i odruchowo zamykam oczy, oślepiona przez promienie słoneczne odbijające się w białych płytkach na przedpokoju. 'Welcome home' myślę, i ściągam z nóg niebieskie najki, następnie ciskając torbą z książkami przez uchylone drzwi mojego pokoju. Dzień jak co dzień. Podchodzę do balkonu i uchylam go, wpuszczając trochę świeżego powietrza. Słońce grzeje moją twarz i ręce. Krok drugi - płyta Słonia wrzucona do odtwarzacza. Wędruje ku swemu pokojowi. Zrzucam z siebie wszelkie ciuchy i naciągam na sobie za dużą bluzę brata i ukochane dresy. Włosy spięte- tak wygodniej. Wędruje ku kuchni. Z lodówki wyciągam zimnego lecha, zgarniam mentolowe l&m'y z blatu. Teraz wystarczy usiąść na wąskim balkonie. Lekki wiatr delikatnie smaga mi włosy, zaciągam się papierosowym dymem niszczącym moje płuca, Patrzę się na bawiące się dzieci, na skrawki zieleni w środku miasta, i ogarnia mnie to cudowne uczucie, że tak na prawdę jestem wolna. Że nic nie muszę. Żyję tylko dla siebię.
|
|
 |
kropelka brandy dobrze Ci zrobi.
|
|
 |
muśnięcie ust gdzieś koło ucha.
|
|
 |
Każdy z nas ma tą jedną osobę, której zdolny jest wybaczyć wszystko.
|
|
 |
Boli mnie głowa, brzuch, ząb, ręka. Serce też boli.
|
|
 |
Wszystko się pieprzy a my milczymy.
|
|
 |
może jutro znów odkryjesz, że życie jest wciąż szalone, jeśli po prostu się uśmiechniesz.
|
|
 |
Wiesz dobrze, że bywają takie momenty, kiedy uśmiechasz się tylko po to, żeby się nie rozpłakać.
|
|
|
|