 |
Niech skurwiele robią pajacyki!
|
|
 |
żyć na przekór przeznaczeniu, nie zważając na przeciwności losu.
|
|
 |
-no to jak ma na imię ten twój teges ekhem...wybranek,e to znaczy kolega -Karolina! -o! to zupełnie jak ja! -hahahahaha
|
|
 |
Nie zastanawiając się nad sensem swoich działań.
Bo na to myślenie przychodzi czas, kiedy się rozstajemy nad ranem.
Wracamy do siebie, wieczorem znów jesteśmy w deszczu.
Jedynym światłem są pioruny błyskające na niebie.
Przypalona skóra papierosem.
Mokry samochód w środku.
Chłód, zaparowane szyby od wszystkich niewypowiedzianych słów.
I leżąc, tak paląc, mijają ostatnie dni.
Ostatnie dni swobody, niemyślenia.
Nierozsądku.
Rozmytych ulic.
Niewyraźnych cieni na ścianach kamienic o 4 rano, kiedy wracam do domu.
Kiedy chłód nocy nie przeszkadza w niczym.
I wszystko jest po prostu nieokreślone.
Mogę nawet schować swoje szpilki.
Z moim popsutym kolanem.
|
|
 |
Leżąc w podwójnych ramionach.
Dwa ciała stają się jednym.
A ja się boję nawet kichnąć i nie chcę oddychać za głośno.
Oddech na szyi i biuście.
Podrażniona skóra od dotyku zarostu.
Gładka skóra, dotyk, dłoń.
Cały tydzień nie wychodząc z łóżka.
Z niemożnością obopólnej przyjemności.
Pojedyncza przyjemność na cały wieczór.
I kolejny wieczór.
Mija.
Mijają.
Po staremu, jakby znało siebie wzajemnie wieki.
Wieki wieków.
Drocząc się pod kołdrą, a następnie wmuszając w siebie obiad.
Bez papierosów, bez nałogów.
Z jednym nałogiem, który jest najlepszy na świecie.
Uzależniam się.
Nie zaprzeczam.
Nie protestuję.
Mrruczę...
|
|
 |
Kiedyś wszystko było łatwe. Lubię znaczyło lubię, kocham - kocham a nienawidzę znaczyło nienawiść. A teraz? Lubię oznacza chrzań się, kocham to kłamstwo a pod nienawiścią kryje się miłość. I jak tu zrozumieć dorosłych? / caramello
|
|
 |
I znów kolejne pokolenie popełni ten sam błąd co my - dorośnie. / caramello
|
|
 |
gdy kobieta jest w wielkim gniewie, pocałunek nie pomoże. trzeba ją pocałować przynajmniej cztery razy.
|
|
 |
Czy zastanawiałeś się kiedyś do czego nasza znajomość dąży? Bo tak ciągle pytamy siebie nawzajem czy nam zależy, ale na czym? Na bawieniu się sobą? Nie widzę w tym ani grama miłości - nic, absolutne zero. Może po prostu powinnam nazwać Cię tylko kolegą 'od serca'. Taki, który zaspokaja moje potrzeby bliskości, który czasem coś miłego mi powie, czy napiszę. Mam już dosyć Twojego zastanawiania się nad tym wszystkim. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak to człowieka wykańcza. Więc albo zostaw mnie w spokoju i znikaj, albo zmień swoje nastawienie do mnie.
|
|
 |
I właśnie w takich momentach moje życie nie ma sensu. Gdy po raz enty zakochuję się w chłopaku, z którym nie mogę być. Zawsze tak mam. Zawsze wybieram tych niewłaściwych.
|
|
|
|