 |
I tylko w jednym różnicie się od Boga – Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej.
|
|
 |
Wyjdź i wejdź. Nie zamykaj drzwi. Zostań. Dzisiaj już umiem nie zwracać uwagi na ubiegający się o Ciebie świat. Sięgam pamiecią do wspomnień o których nie powinnam mówić. Więc wyjdż, abyś nie słuchał jak łzy obijają sie o wannę. Niech gniew razem z krwią spłynie. Posprzątam obiecuję. Wejdż i pozostaw odciski palców na moim sercu, tak aby tylko twoja dłoń idealnie do niego pasowała. Nie, nie zamykaj drzwi. Powietrze się nie przeziębi.
|
|
 |
Jesteśmy kawałkiem nieba na dzień dobry i na dobrnaoc. Splątaną w zakamarkach snu tęsknotą. To my, a nie marzenia. To namacalna rzeczywistość gorąca jak lawa. To prawdziwe wybuchy i słowa, które jeszcze wczoraj, były niczym więcej jak zwykłymi przejęzyczeniami. Powiem, że zostajesz na noc.
|
|
 |
Wciąż w głowie tłumacze słowa tych samych piosenek i za każdym razem odkrywam w nich cos nowego. Mów do moich ust, do moich oczu i dłoni. Niech inni wierzą, że nic w tym nie ma.
|
|
 |
! WSZYSTKIE WPISY, KTÓRE NIE SĄ PODPISANE MOIM NICKIEM NIE SĄ MOJEGO AUTORSTWA.!
|
|
 |
Cicho przyznaję, że najlepiej jest, gdy obok jesteś Ty..
|
|
 |
"nawet nie wiesz ile w moich myślach jest Ciebie.."
|
|
 |
W chwilach takch jak te muszę wierzyć że któregoś dnia przeczytasz każdy nie wysłany do Ciebie list. Taka jest przecież idea tworzenia tej historii. Lubimy robić światu na złość.
|
|
 |
Dymy śmierdzących fabryk podgryzają obłoki,
Czerwone autobusy przemierzają brudne miasta.
Popłyniemy ulicami, tam gdzie tanie wino w szklankach.
|
|
 |
Wspomnień kalejdoskop....
|
|
 |
Obudził mnie dziś huk twoich myśli. Widziałam jak się skropliły i spadły z deszczem. Dusisz się z nadmiaru powietrze. To dlatego, że nie spytałeś o zawartość tlenu. Nigdy nie tego nie robiłeś. Pochłaniałeś całość, zapominając o elementach jakie ja budowało. Coś za coś. Tak, wiem. Ale ile masz jeszcze tego 'coś'? Pusta przestrzeń pomiędzy pojedynczymi uderzeniami nadal jest zbyt duża aby je nastroić, jedna jest na tyle mała, aby wierzyć że w końcu zniknie.
|
|
|
|