 |
Powiedz, co jeśli nigdy nie przestanę Cię kochać? Co jeśli nigdy nie zapomnę Twoich brązowych tęczówek, słodkiego uśmiechu, smaku Twoich ust, zapachu Twoich perfum, barwy Twojego głosu, dotyku Twoich dłoni? Co jeśli nigdy nie przestanę o Tobie myśleć, tęsknić? Co jeśli nigdy nie zapomnę wspólnie spędzonych z Tobą chwil? Co jeśli mijając Cię na ulicy nie będę potrafiła oddychać? Co jeśli nikt inny nie zastąpi mi Ciebie? Co jeśli już zawsze będę na Ciebie czekać, a moje cierpienie będzie trwać wiecznie? / s.
|
|
 |
No chodź, usiądź obok, spójrz na mnie, spójrz w moje oczy. Widzisz? Już nie są takie jak kiedyś - przepełnione radością, szczęściem. Odkąd odszedłeś są szare, smutne, pozbawione blasku, pełne bólu i tęsknoty. Spójrz co ze mną zrobiłeś. Zniszczyłeś mnie, zraniłeś, pozbawiłeś uczuć, zabiłeś swoją obojętnością i nie pozwalasz normalnie żyć. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nadal Cię kocham i nie potrafię przestać. Możesz być z siebie dumny, przecież o to Ci chodziło, prawda? / s.
|
|
 |
Pozwól mi zamknąć oczy, na tyle długo, byś bez zastanowienia wyszeptał mi, że tęsknisz za ich błękitem.
|
|
 |
Zakochuję się w Nim na nowo. Każdego dnia pokochuję Go jeszcze bardziej. Każdy dzień nieobecności Jego w moim życiu to nieustanna tęsknota i pragnienie wtulenia się w Jego ramiona. To czas, który pozwala mi zrozumieć jak bardzo chcę Jego obecności, jak bardzo tęsknię, jak bardzo kocham. Mijają dni i znów wraca, i wystarczy mi jedynie świadomość, że do naszego spotkania pozostało jedynie kilka godzin, a więcej nie potrzebuję do szczęścia. / erirom
|
|
 |
Stojąc z przyjaciółkami dostrzegłam znajomą sylwetke, od razu wiedziałam, że to on. Szedł z kolegami patrząc na mnie obojętnym wzrokiem, zrobił to czego zawsze się obawiałam - przeszedł obok, udając, że mnie nie zna. Zabolało tak mocno, że na moment przestałam oddychać. Nie sądziłam, że czas może nas od siebie tak odsunąć i poróżnić. W głębi duszy wierzyłam, że nasza miłość będzie wieczna, a jedynie co tutaj jest trwałe to moja miłość, która mimo upływającego czasu nie chce ustąpić. / s.
|
|
 |
To boli kiedy się starasz, a dziewczyna, którą traktowałaś jak przyjaciółkę Cię olewa, ma gdzieś Twoje uczucia i to co do niej mówisz, ale Ty mimo wszystko nie potrafisz jej się odwdzięczyć tym samym, bo za bardzo Ci na niej zależy. Do momentu kiedy coś pęka już nie wytrzymujesz - masz dosyć takiego traktowania. Bo ile można kogoś usprawiedliwiać, tłumaczyć, wybaczać? Ile razy można biegać za kimś kto nas widzi tylko wtedy gdy czegoś potrzebuje? Ile razy można prosić o bycie ważnym w czyimś życiu? Czujesz się odepchnięta, skrzywdzona, ale przychodzi moment kiedy jesteś obojętna - już nie biegasz, nie poniżasz się prosząc o uwagę. Po prostu stoisz obok i czekasz na to co się wydarzy. / s.
|
|
 |
Gdyby oczy nie płakały, a usta się wciąż śmiały. / Paktofonika
|
|
 |
Myślałem sobie 'super, dam radę, widocznie tak musiało być', a tu noc przychodzi i sam zostaję z myślami, które paraliżują mnie strachem. Boję się być tutaj bez Niej i cholera jasna znowu marzę choć o jednym dotyku Jej dłoni, która sprawiała, że czułem się wyjątkowy. Jej oczy? Człowieku, najpiekniejsze oczy na świecie, błękit jaśniejszy niż oceany, nad którymi zawsze chciałeś być, jej głos? Kurwa, wystarczał cichy szept bym miał pewność, że jest tą dla której się urodziłem. Teraz przytulam wspomnienia, które z każdą chwilą ranią coraz bardziej bo choć najpiękniejsze, to nie wrócą, nie zwilżą pocałunkiem zapomnianych ust, nie powiedzą, że wszystko będzie okej. Zapomniałem jak się żyje, odebrano mi tlen, dławię się nieobecnością./mr.lonely
|
|
 |
Przychodzi moment kiedy dostrzegasz, że już nie jesteś taka jak kiedyś - zmieniłaś się, on Cię zmienił. Patrząc w lustro już nie widzisz tej dziewczyny, którą widziałaś kiedyś. Tej radosnej, zawsze uśmiechniętej, tej pełni życia mimo wielu problemów. Teraz patrząc w lustro widzisz dziewczynę, której nigdy nie chciałaś widzieć - smutnej, przygaszonej, z cierpieniem w oczach. Widzisz dziewczynę, która jest młoda, a zamiast korzystać z życia całe dnie spędza w domu leżąc i tęskniąc. Przychodzi moment kiedy dostrzegasz ile ważnych osób Ci odeszło, to osoby, o których odejściu nawet nie byłabyś w stanie pomyśleć, osoby bez których już nic nie jest takie samo, wszystko przestało mieć znaczenie. I wtedy dostrzegasz, że tak naprawdę już niewiele Ci zostało, a Ty tak naprawdę nie masz po co żyć. / s.
|
|
|
|