 |
Brakuje mi Twojej miłości, Twoich uczuć i uśmiechu, który tyle dla mnie znaczył. Kocham Cię, kurwa, kocham. Nigdy nie zapomnę Twojej wesołej buzi.
|
|
 |
Kochałem ją. Mimo jej wad, i mimo tego jak czasem potrafiła mnie nienawidzić. Kochałem ją tak mocno, że wszystko poza nią przestało mieć znaczenie. Była tylko ona. Jej miłość, najpiękniejszy uśmiech, i jej przeplatająca dłoń łącząca się z moją. Ona - najważniejsza kobieta w moim życiu. I do dziś tak jest, chociaż to nie to samo. Bo to 'my', które nie dawno nas łączyło przestało istnieć. Boli, aż do dziś. Ponoć taka miłość zdarza się tylko raz. PS.Tęsknie. Cholernie tęsknie.
|
|
 |
dziś twoja szminka jest ciemniejsza niż me calimocho
|
|
 |
znamy się, nie musze pytać co chcesz, więc, niosę wódkę z gazowaną wodą, nie musisz mówić nic, jesteś chodzącą anegdotą
|
|
 |
,mówisz mi, że musisz spadać, ja blefuję: “no to pech”, “chociaż nie” mówisz nagle, “może jeszcze minut pięć”, nie wiesz jak mi imponuje że nie robisz min do zdjęć, wiesz?
|
|
 |
widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
|
|
 |
dzwonię i dzwonię, ale nie odbiera nikt. halo? jebać ich
|
|
 |
widzę jej bluzkę. wiem, że ma tam tatuaże pod nią, pijesz to wino teraz. ledwo wstał i na melanż
|
|
 |
Zamawiam auto. Czuję mentole i czuję twój szampon. Do samochodu wsiadamy ze szklanką. Życie jest bajką.
|
|
 |
już ci mówiłem że cały mój żywot: alkohol i śpiew, już ci mówiłem zażyłem narkotyk i płonie mi krew. tobie już też, gęsto w sypialni od spojrzeń i łez, przy skroni twój szept
|
|
 |
Zanurzam się w Twoich perfumach, nie mogę oddychać, zrzucam ortalion i nawet zapytać nie zdążę co słychać
|
|
 |
to pieskie życie na okrągło chcą gonić jak hycel, siedzę w obłokach i popijam szprycer
|
|
|
|