|
Ciągnie nas do siebie wyjątkowo mocno. Magnesy przy nas to nic.
|
|
|
Wystarczy, że na Ciebie spojrzę i zapominam, że przecież miałam być zła. Dobrze, że jeszcze pamiętam o oddychaniu.
|
|
|
,,Ciągniemy się na dno, co krok, co dzień, co noc..."
|
|
|
I znów wzbijamy się na wyżyny. Nie możemy tam po prostu zostać? Proszę.
|
|
|
Nie umiem się na Ciebie gniewać, choć dajesz mi mnóstwo powodów.
|
|
|
Jesteś dla mnie albo najlepszy albo najgorszy. Więc nie wiem czy prędzej się pozabijamy czy wyznamy sobie miłość.
|
|
|
Nasza relacja przypomina sinusoidę. Nic nie jest oczywiste i stałe. Raz jest zajebiście i osiągam przy Tobie magiczne stany uniesienia, radości i przypływ energii, a raz patrzę na Ciebie i wiem, ze to koniec dobrego. Spadamy na dno, tylko po to, by za chwilę się odbić. Nigdy constans. Mam wrażenie, że po każdym wielkim upadku wzbijamy się coraz wyżej. Wiąże się to z tym że każdy kolejny upadek będzie bardziej bolesny. Dziś jesteśmy na szczycie.
|
|
|
To strasznie dziwne upatrzyć tak sobie kogoś i polubić go za nic. Polubić go już zanim zaczęło się z nim gadać i zanim cokolwiek się z nim zaczęło. Od momentu spotkania. Patrzysz na kogoś i myślisz ,,chcę być blisko niego". Choć nie wiesz jaki jest, co lubi, czego się boi, jakie są jego zainteresowania, plany, marzenia. Choć nie wiesz o nim nic. Nie znając ani jego wad ani zalet, tak po prostu. Patrzysz na człowieka pierwszy raz i wiesz, że chcesz na niego patrzeć jak najczęściej. Tak było z nami. Kiedy Cię zobaczyłam, najchętniej już nigdy nie spuszczałabym Cię z oczu.
|
|
|
Zastanawiam się czemu tak często robisz wszystko żeby mnie wkurzyć. Czy naprawdę jestem irytująca czy może to asekuracja i ucieczka, bo znów zbliżyliśmy się do siebie za bardzo?
|
|
|
Kiedy jest tak, jak było wczoraj czuję się dużo szczęśliwsza.
|
|
|
Teraz wiem, że dobrze zrobiłam, postanawiając zawalczyć. O mnie. O Ciebie. O nas.
|
|
|
|