Nasza relacja przypomina sinusoidę. Nic nie jest oczywiste i stałe. Raz jest zajebiście i osiągam przy Tobie magiczne stany uniesienia, radości i przypływ energii, a raz patrzę na Ciebie i wiem, ze to koniec dobrego. Spadamy na dno, tylko po to, by za chwilę się odbić. Nigdy constans. Mam wrażenie, że po każdym wielkim upadku wzbijamy się coraz wyżej. Wiąże się to z tym że każdy kolejny upadek będzie bardziej bolesny. Dziś jesteśmy na szczycie.
|