 |
|
Nasz dom będzie najpiękniejszym domem na całym świecie. Będzie w nim ekspres do kawy, wielki balkon, wanna i parapety całe obłożone miękkimi poduszkami. Na półkach będą stały nasze ulubione płyty i filmy, a w pudełkach bilety po przebytych koncertach we dwoje. W kuchni będziemy smażyć naleśniki, pić wino. W sypialni, na samym środku, będzie ogromne łóżko na, którym będziemy rozmawiać całe noce i tulić się do siebie. Cały ten dom będzie przepełniony po brzegi miłością, czułością i szczęściem.
|
|
 |
Co mnie przekonało, że lepiej ustawić się na szarym końcu długiej kolejki w cudzym życiu, niż żyć własnym? | Jodi Picoult
|
|
 |
I te komentarze pod zdjęciem na fecebooku "jak zwykle uśmiechnięta", doprowadzają mnie do łez. Gdyby zobaczyli mnie jak wyglądam sama w domu od razu zmieniliby zdanie. Gdyby dzisiaj ktoś sobie o mnie przypomniał i postanowił mnie odwiedzić, przestraszyłby się. Zobaczyłby tylko podkrążone oczy, bladą twarz, włosy związane w krzywą kitkę i pustkę w oczach. Chodzące zombi, które ukrywa się przed światem, aby nikt go nie zaatakował, bo jakby ludzkość zareagowała na kogoś takiego? Zombi, które zmienia się w zwykłego człowieka, jedynie wtedy, gdy stwierdza, że za długo siedzi sam i mogłoby to obudzić podejrzenia wśród ludzi. Wychodzi, uśmiecha się, tak jak kiedyś. Naprawdę kiedyś byłam szczęśliwa i widziałam sens, chociaż trudno w to uwierzyć. Dzisiaj chciałabym powrócić do tych chwil, gdzie uśmiech był nierozłączną częścią mnie, a znikał tylko podczas snu. Dzisiaj za bardzo się zgubiłam i straciłam to co dobre. Umarłam i jestem chodzącym trupem, jestem bezuczuciowym zombi.
|
|
 |
zaopiekuj się mną, nawet kiedy powodów brak.
|
|
 |
to właśnie w Twoich oczach widziałam szczęśliwą siebie. / notte.
|
|
 |
wiesz, ja już nie mam siły na to wszystko. jest mi cholernie ciężko, bo to co teraz daje mi szczęście zaraz odejdzie, bo odejdziesz Ty. wszystko co miało dla mnie sens odejdzie razem z Tobą. zabierzesz cząstkę mnie i wszystko legnie w gruzach. upadam i nie mam siły wstać. nie potrafię Cię zrozumieć. nie mogę uwierzyć w to, że za kilka dni wszystkie wspólnie spędzone chwile prysną z Twojej pamięci jak bańka mydlana, ale nie martw się ja dam sobie radę. z resztą zawsze daję, bo muszę. / notte.
|
|
 |
|
Muszę być dużą, odważną dziewczynką. Takie dziewczynki robią duże kroki i podejmują twarde decyzję. Tak właśnie robię. Zostawiam to za sobą. Wiesz, że Cię kocham, ale siebie kocham bardziej, a miłość do Ciebie sprawiała, że czułam się gorzej. Muszę się zdystansować, muszę odejść kilka kroków. Wziąć głęboki wdech, odpocząć, przypomnieć sobie kim jestem i zapamiętać, że nie potrzebuję Cię w moim życiu, jeśli Ty nie potrzebujesz mnie. /esperer
|
|
 |
Piątek, a ja siedzę sama otoczona ciszą i pustką podczas gdy znajomi siedzą przy piwie dobrze się bawiąc. Tak, znowu to robię, uciekam, chowam się przed światem, po raz kolejny straciłam zaufanie do ludzi i się ich boję, nie chcę z nimi rozmawiać. Chyba potrzebuję tej samotności, tego bólu. I wiesz, nienawidzę tego.
|
|
 |
Postaw sobie w życiu jakiś cel, a później do niego dąż. Nie unikaj sytuacji, które mogłyby Ci pomóc, staraj się z całych sił. Bądź tam, gdzie miało Cię nie być i mów to, co nie było zapisane w scenariuszu. Żyj własnym życiem i własnymi pragnieniami, nie bądź marnym aktorzyną grającym małą rolę w życiu innych - żyj dla siebie. [ yezoo ]
|
|
 |
Nie chciałam wiele, pragnęłam tylko być szczęśliwa. Moim marzeniem było dotknąć chmur, przenosić góry, gonić wiatr, po prostu być najszczęśliwszą pod słońcem, i pod wpływem radości być zdolną do wszystkiego. Chciałam być zwykłą dziewczyną, która miałaby siłę by walczyć, która nie bałaby się wyjść naprzeciw losowi, zmieniałaby życie na lepsze, a uśmiech nie schodziłby z jej twarzy. Odważna, radosna i rozważna to byłyby jej główne cechy. Chciałam tylko być taką dziewczyną, zwykłą nastolatką, którą otaczaliby przyjaciele i druga połówka. Pojawiając się na mojej drodze wszystko zniszczyłeś, zabrałeś marzenia, zabiłeś we mnie wiarę, optymizm. Jesteś złodziejem, wkradłeś się do mojego serca, po czym je ukradłeś, biorąc ze sobą pozytywne emocje. Zmieniłeś mnie, zabiłeś swoją obojętnością. Dzięki Tobie nie istnieję, a przecież nie chciałam wiele. Chciałam tylko być szczęśliwa u Twojego boku.
|
|
 |
Nie mam na nic ochoty. Najchętniej usiadłabym w kącie i zaczęła płakać jak mała dziewczynka, która zgubiła się w ciemnym lesie i nie może trafić do domu. Skuliłabym kolana, obejmując je rękoma. Włączyłabym jakiś dobry bit i siedziała, płakała, słuchała, wspominała. Od czasu do czasu starłabym łzy z polików, podciągając nosem, bo nawet nie miałabym sił, żeby wstać po chusteczki. W głowie kłębiłyby się pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Skulona tak, zastanawiałabym się co mnie tak bardzo boli, bo chyba już nie chodzi tylko o moją miłość do niego. Po kilku minutach wstałabym, ale tylko na chwilę, aby podejść do biurka, gdzie większość osób uważa, że trzymam notatniki, a gdzieś między nimi schowany jest worek z zieloną zawartością. Skręciłabym blanta, po czym zmieniłabym miejsce z podłogi na parapet i wciągnęła siwy dym głęboko w płuca. I wiesz, chyba tak zrobię, i tak nie mam nic lepszego do roboty, a policzki dzisiaj za długo smakowały słonych łez.
|
|
 |
Dzisiejszy humor odzwierciedla pogoda. Ponuro, chłodno, smutno. Za oknem pada deszcz, a z moich oczu płyną słone łzy. Mam dość, już dłużej tak nie chcę. To trwa zbyt długo i jeszcze długo może tak być. Brakuje mi go, bardzo. Wieczorem kładąc się spać płaczę, rano wstając mam jeszcze szklane oczy. To mnie przerasta. Myślałam, że już sobie radzę, że się wyleczyłam, ale chyba z miłości nie da się wyleczyć. Ostatnio nawet po alkoholu powracają do mnie chwile spędzone razem, a zawsze dawało to ukojenie. Nie umiem sobie poradzić, staram się to ukryć przed innymi a przede wszystkim przed sama sobą.
|
|
|
|