 |
|
- Cześć, to ja Miłość. Niestety nie ma mnie teraz w domu. Jak bd miała czas, moze wpadnę do Cb... za rok? Masz pilną sprawę ? Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału..
|
|
 |
|
Tęsknisz chociaż troszkę jak ja? Przez ten cały czas..? Przez te 3 lata, kiedy juz zapomniałam Twój zapach i ust smak ?.. ;(
|
|
 |
|
I can cause only hurricane, baby.
|
|
 |
|
Tak bardzo tęsknie, tak bardzo chce cię mieć przy sobie, tak bardzo nie da rady...
|
|
 |
|
Wczoraj byłam nijaka, dzisiaj jestem wesoła. Mój humor zmienia się pod wpływem chwili, tak samo, jak ja sama się zmieniam. Jednego dnia chcę czegoś niebanalnego, chcę odkrywać świat, a zaś już innego, następnego dnia pragnę wyłącznie ciszy i spokoju. Czasami nie nadążam za tym co się ze mną dzieje, ale wiem, że inaczej to co się wokół mnie dzieje zwyczajnie szybko stawałoby się dla mnie nudne, a tak? Jakaś chwila na wyrwanie się od tego wszystkiego sprawia, że inaczej patrzę na życie i ludzi. Do pewnych spraw podchodzę już z większym dystansem, nie przeżywam wszystkiego, jak kiedyś i nie tłumaczę się nikomu z własnego postępowania. Żyję, jak chcę. A nikt nie ma prawa więcej za mnie ponosić jakichkolwiek decyzji. Bo decyzje, które sama podejmuje wiem, że są pełne przemyślenia i zrównoważenia. A to na obecną chwilę wydaje mi się być najważniejsze.
|
|
 |
|
Siedzieć z herbatką, w ciepłej bluzie i słuchać muzyki rozmyślając nad błędami przeszłości...
|
|
 |
|
Nie spoglądaj za siebie, bo możesz nie dostrzec tego co jest przed Tobą..
|
|
 |
|
-Czemu jesteście smutni? - Bo musimy się na jakiś czas pożegnać...- To nie mówcie ŻEGNAJ, powiedzcie DZIEŃ DOBRY.. - Może i racja.. -Dzień dobry, Spencer.. - Dzień dobry, Teddy...
|
|
 |
|
1 dzień lipca. Dziś są Twoje urodziny. Chyba jedne z najważniejszych, prawda? Wchodzisz w wiek dorosłości, otwiera się przed Tobą nowe życie. Przechodzisz z etapu bycia dzieckiem, nastolatkiem w etap dorosłości. To dziś świat w pełni staje przed Tobą otworem. Niedługo dostaniesz zapewne dowód i będziesz mógł decydować sam, wyłącznie za siebie. Nikt nie będzie miał prawa podejmować żadnych za Ciebie decyzji, to Ty staniesz się kowalem własnego losu, za który będziesz odpowiedzialny. Wiesz, chciałabym do Ciebie właśnie teraz napisać i złożyć Ci życzenia, czasami mnie też kusi, aby do Ciebie zadzwonić, ale nie mogę tego zrobić. Nie potrafię wykonać tego kroku. Za dużo się dzieje, za dużo się pomiędzy nami wydarzyło, abym mogła teraz przełamać swoje zasady i tak z własnej woli przerwać naszą ciszę. Nie chcę, abyś również myślał, że o tym zapomniałam, bo pamiętałam o tym od samej północy. Jednak sumienie i intuicja nie pozwalają mi się odezwać. Przepraszam...
|
|
 |
|
Koniec z Nami. Odcinam się od Ciebie na zawsze. Ciężko będzie, ale zrobiłam już sporo kroków do przodu. Muszę się odciąć, muszę zapomnieć. Nie ważne czy tego chcę, czy też nie, ale nie mogę trzymać Cię cały czas w swoim życiu, w swoich ramionach. Nie mogę pozwolić Ci pozostać w moim sercu. Im dłużej tam jesteś, to ja częściej się gubię w sobie. Nie potrafię przez to odnaleźć ścieżki, którą chcę podążać, bo każda decyzja, którą podejmuję jest uzależniona od myśli o Tobie. Rozumiesz, że ja muszę odejść? Chcę zacząć nowe życie, ale bez Ciebie. Muszę się nauczyć chodzić nowymi ścieżkami, które pozwolą mi swobodnie oddychać. Bo przy Tobie się duszę, umieram, a ja nie chcę jeszcze odchodzić. Mam tyle życia przed sobą, tyle rzeczy, które chcę poznać. Zapomnij więc o mnie i pozwól mi swobodnie stąpać po ziemi, proszę. Pozwól mi żyć..
|
|
 |
|
SIEDZIAŁA NA KOMODZIE.MIAŁA NA SOBIE NIEBIESKĄ SUKIENKĘ Z BIAŁĄ KOKARDKĄ.PŁAKAŁA? TRZASNĘŁY DRZWI I WSZEDŁ..-Hej,czekałaś długo?-Wiesz co?Nie..Ale gdzie byłeś?-To dobrze,aa z kumplami.Sorki Mała,bo się trochę przy piwie zasiedzialem.Wiedziałem, że bal był dla Cb ważny.-nie, co Ty..Wszystko okay..WSTAŁA, ALE ON JĄ ZATRZYMAŁ.-No Mała sorki,ejj!NIE PATRZYŁA NA NIEGO.CHCIAŁ JĄ POCAŁOWAĆ, ALE NIE POZWOLIŁA.- Tylko wiesz, całus nie wystarczy...- Ale KOCHAM CIĘ!- Dlaczego?- o po prostu Ja to wiem..- Ale wiesz? Ja juz nie jestem tego taka pewna. Z PŁACZEM, PRZY APLAUSIE TRZASKAJĄCYCH DRZWI WYSZŁA. ZOSTAŁ SAM. POPATRZYŁ NA DRZWI.. -Ejj, Mała.. ejjj...KOCHAM CIĘ..- USIADŁ...
|
|
 |
|
- Prawie nas przejechal...
- Nie zostawie tak tego, slyszysz ?
- Ale...
Juz mnie nie sluchal. Podszedl do tego typa. Zaczal go wyzywac. Zlapalam go za rekaw, ale nie zareagowal. Przyciagnelam go nawet do siebie, ale on nie przestawal gadac. Krzyczalam na niego az mi lzy zaczely cieknac po twarzy. A on nie przestawal. Mowil wziaz w kolko i w kolko... Byl tylko jeden sposob zeby zamknac mu usta. W sumie byl taki meski i odwazny; bronil mnie. Pocalowalam go. Spojrzal na mnie, usmiiechnal sie. za chwile jego twarz sie rozmyla. Obudzilam sie. Lezalam na asfalcie. A on robil mi RKO. Malo romantycznie, a jednak kocham go..
|
|
|
|