głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika biglove3

wszedłeś na gadu  pierwszy raz od kilku miesięcy. serce znów wywinęło kilka koziołków i zaczęło bić nierównym tempem.

definicjamiloscii dodano: 22 listopada 2010

wszedłeś na gadu, pierwszy raz od kilku miesięcy. serce znów wywinęło kilka koziołków i zaczęło bić nierównym tempem.

pomyślałeś  jak bolesne jest patrzenie w bezgwiezdne niebo w samotności?

definicjamiloscii dodano: 22 listopada 2010

pomyślałeś, jak bolesne jest patrzenie w bezgwiezdne niebo w samotności?

blask księżyca niezdarnie wpadał przez szybę  oświetlając Jej twarz. nie mogła zasnąć. otworzyła okno  siadając na zimnym parapecie. zaciągnęła się wilgotnym  nocnym powietrzem. mimowolnie obudziło się w Niej pragnienie Jego obecności. w głowie uparcie kłębiła się wizja tego jak siedzą na tarasie  przykryci grubym kocem w kwiatki  popijając gorącą kawę i śmiejąc się do łez.

definicjamiloscii dodano: 22 listopada 2010

blask księżyca niezdarnie wpadał przez szybę, oświetlając Jej twarz. nie mogła zasnąć. otworzyła okno, siadając na zimnym parapecie. zaciągnęła się wilgotnym, nocnym powietrzem. mimowolnie obudziło się w Niej pragnienie Jego obecności. w głowie uparcie kłębiła się wizja tego jak siedzą na tarasie, przykryci grubym kocem w kwiatki, popijając gorącą kawę i śmiejąc się do łez.

jesteś tylko wtedy  kiedy wszystko Ci się pieprzy.

definicjamiloscii dodano: 22 listopada 2010

jesteś tylko wtedy, kiedy wszystko Ci się pieprzy.

usiadła na ławce  na której zwykle przesiadywali wieczory. wyjęła komórkę. 'zgubiłam się w parku  POMÓŻ!'  wysłała Mu w wiadomości. po dziesięciu minutach usłyszała czyiś bieg. po dwóch sekundach  rozpoznała ten rytm. z uśmiechem i satysfakcją  wyczekiwała  aż Ją 'znajdzie'. zauważył Ją po przebiegnięciu kilku alej. kiedy był wystarczająco blisko  by mogła Go usłyszeć  prychnął cicho.   idiotka. znasz to miejsce  jak własną kieszeń.   powiedział  zadyszanym głosem. zarumieniła się delikatnie.   ale uwielbiam jak mnie znajdujesz.   szepnęła  wpatrując się w Jego oczy  oświetlone blaskiem księżyca.

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

usiadła na ławce, na której zwykle przesiadywali wieczory. wyjęła komórkę. 'zgubiłam się w parku, POMÓŻ!', wysłała Mu w wiadomości. po dziesięciu minutach usłyszała czyiś bieg. po dwóch sekundach, rozpoznała ten rytm. z uśmiechem i satysfakcją, wyczekiwała, aż Ją 'znajdzie'. zauważył Ją po przebiegnięciu kilku alej. kiedy był wystarczająco blisko, by mogła Go usłyszeć, prychnął cicho. - idiotka. znasz to miejsce, jak własną kieszeń. - powiedział, zadyszanym głosem. zarumieniła się delikatnie. - ale uwielbiam jak mnie znajdujesz. - szepnęła, wpatrując się w Jego oczy, oświetlone blaskiem księżyca.

Jego 'kocham Cię'  było takie absurdalne. nielogiczne. wbrew wszystkim zasadom. postanowieniom. wyrwane z zupełnie innej bajki. nie uwierzyła. nie przed Nim stanęła w śnieżnobiałej sukni i welonie.

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

Jego 'kocham Cię', było takie absurdalne. nielogiczne. wbrew wszystkim zasadom. postanowieniom. wyrwane z zupełnie innej bajki. nie uwierzyła. nie przed Nim stanęła w śnieżnobiałej sukni i welonie.

muskał opuszkami Jej nagie ramię.   kochanie?   szepnęła cicho.   po raz setny: tak  na prawdę  Cię kocham.   odparł z najpiękniejszym uśmiechem  zakładając jeden z blond kosmyków za Jej ucho.

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

muskał opuszkami Jej nagie ramię. - kochanie? - szepnęła cicho. - po raz setny: tak, na prawdę, Cię kocham. - odparł z najpiękniejszym uśmiechem, zakładając jeden z blond kosmyków za Jej ucho.

  nie potrafię tak już.   pisnęła cicho  połykając łzy. przytulił Ją  po czym od tak  odszedł. do końca żywiła nadzieję  że to Ją kocha. że przestanie spotykać się z tamtą lafiryndą  dla Niej. znosiła Jego podwójne życie. obiecywał  że wszystko będzie dobrze  stanie się normalne. nie pozostawało nic  jak po prostu  zaufać. okazał się draniem. w Jego definicji miłość była tylko namiętnymi pocałunkami  seksem  orgazmem co weekend. kiedy odchodził Jego 'kocham'  nabrało nowego znaczenia   'kocham się z Tobą pieprzyć'.

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

- nie potrafię tak już. - pisnęła cicho, połykając łzy. przytulił Ją, po czym od tak, odszedł. do końca żywiła nadzieję, że to Ją kocha. że przestanie spotykać się z tamtą lafiryndą, dla Niej. znosiła Jego podwójne życie. obiecywał, że wszystko będzie dobrze, stanie się normalne. nie pozostawało nic, jak po prostu, zaufać. okazał się draniem. w Jego definicji miłość była tylko namiętnymi pocałunkami, seksem, orgazmem co weekend. kiedy odchodził Jego 'kocham', nabrało nowego znaczenia - 'kocham się z Tobą pieprzyć'.

'niech to trwa  nigdy się nie kończy  nawet śmierć nas nie rozłączy.'   wysłał Jej w wiadomości na gadu. znał ją. wiedział  że ma cholerny sentyment do tego kawałka. wiedział  że ją zranił. wiedział  że teraz siedzi  wpieprzając czekoladę o smaku toffi  powtarzając pod nosem  że nie będzie płakać. wiedział  że chce  żeby przy Niej został. wiedział  że ot tak nie przestanie Go kochać. wiedział  że bez względu na stopień głupoty  jaką wyrządzi  Ona zawsze zgodzi się na kolejną szansę  mówiąc  że miłość przetrwa wszystko.

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

'niech to trwa, nigdy się nie kończy, nawet śmierć nas nie rozłączy.' - wysłał Jej w wiadomości na gadu. znał ją. wiedział, że ma cholerny sentyment do tego kawałka. wiedział, że ją zranił. wiedział, że teraz siedzi, wpieprzając czekoladę o smaku toffi, powtarzając pod nosem, że nie będzie płakać. wiedział, że chce, żeby przy Niej został. wiedział, że ot tak nie przestanie Go kochać. wiedział, że bez względu na stopień głupoty, jaką wyrządzi, Ona zawsze zgodzi się na kolejną szansę, mówiąc, że miłość przetrwa wszystko.

splatając jej palce ze swoimi  obiecywał  że nigdy nie zrani. kłamca. jej ukochany oszust.

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

splatając jej palce ze swoimi, obiecywał, że nigdy nie zrani. kłamca. jej ukochany oszust.

odrzucił połączenie. stanęła przed lustrem. powstrzymując się od płaczu  podkreśliła oczy czarną kredką. wychodząc cicho z domu  zawarła postanowienie   będzie silna. poniesie konsekwencje za swoją słabość do nieczułych drani.

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

odrzucił połączenie. stanęła przed lustrem. powstrzymując się od płaczu, podkreśliła oczy czarną kredką. wychodząc cicho z domu, zawarła postanowienie - będzie silna. poniesie konsekwencje za swoją słabość do nieczułych drani.

tam wszystko jest takie proste. nie istnieją problemy. czujesz na twarzy ciepły oddech  kiedy całujesz w nos. wyczesujesz grzywę. z padoku  dobiega kojące rżenie. tam jest nieistotne to  że Wam się nie układa. tam jesteś szczęśliwa...

definicjamiloscii dodano: 21 listopada 2010

tam wszystko jest takie proste. nie istnieją problemy. czujesz na twarzy ciepły oddech, kiedy całujesz w nos. wyczesujesz grzywę. z padoku, dobiega kojące rżenie. tam jest nieistotne to, że Wam się nie układa. tam jesteś szczęśliwa...

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć