głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika biglove3

rozpierdoliliśmy system tą miłością  kocie.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2011

rozpierdoliliśmy system tą miłością, kocie.

pewien aspekt działa mi od jakiegoś czasu potwornie na nerwy. czas. kiedy byliśmy razem   mijał jak pojebany  pozostawiając po poprzednim dniu jedynie mgielne wspomnienie. a teraz  leżąc na łóżku w środku nocy  kurczowo ściskając w dłoniach misia mam wrażenie  że mija wieczność  a gdy spoglądam na tarczę zegara oświetloną od blasku księżyca  zauważam  że wskazówki posunęły się raptem o kilkanaście minut. ktoś nacisnął hamulec  ktoś mi Cię odebrał.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2011

pewien aspekt działa mi od jakiegoś czasu potwornie na nerwy. czas. kiedy byliśmy razem - mijał jak pojebany, pozostawiając po poprzednim dniu jedynie mgielne wspomnienie. a teraz, leżąc na łóżku w środku nocy, kurczowo ściskając w dłoniach misia mam wrażenie, że mija wieczność, a gdy spoglądam na tarczę zegara oświetloną od blasku księżyca, zauważam, że wskazówki posunęły się raptem o kilkanaście minut. ktoś nacisnął hamulec, ktoś mi Cię odebrał.

było około dwunastej  kiedy wracałam z klubu  zalewając się łzami. był z nią  z tą  którą żywię odwiecznie nienawiścią  której nie znoszę do potęgi etnej. wyciągnęłam z torebki komórkę  i ledwo co odnalazłam jego kontakt. odebrał po chwili. z oddali dochodził odgłos głośnej muzyki  po czym dobiegł mnie komunikat 'zaraz wracam' kierowany do znajomych. odczekałam jakieś pół minuty  kiedy usłyszałam Jego głos w słuchawce  tym razem przemawiający do mnie.   mała  jest sobota  panny czekają  a mój chuj domaga się pieszczot.   powiedział. pokręciłam z niedowierzaniem głową.   zastanawiam się po prostu  czy z czasem zapomnę. chciałam wiedzieć  jak długo kocha się skurwieli  oraz czy istnieje jakaś recepta na tęsknotę.   wydukałam  przez łzy.   skończyłaś? miłej nocy  piękna.   odrzekł z szyderczym śmiechem  rozłączając się.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2011

było około dwunastej, kiedy wracałam z klubu, zalewając się łzami. był z nią, z tą, którą żywię odwiecznie nienawiścią, której nie znoszę do potęgi etnej. wyciągnęłam z torebki komórkę, i ledwo co odnalazłam jego kontakt. odebrał po chwili. z oddali dochodził odgłos głośnej muzyki, po czym dobiegł mnie komunikat 'zaraz wracam' kierowany do znajomych. odczekałam jakieś pół minuty, kiedy usłyszałam Jego głos w słuchawce, tym razem przemawiający do mnie. - mała, jest sobota, panny czekają, a mój chuj domaga się pieszczot. - powiedział. pokręciłam z niedowierzaniem głową. - zastanawiam się po prostu, czy z czasem zapomnę. chciałam wiedzieć, jak długo kocha się skurwieli, oraz czy istnieje jakaś recepta na tęsknotę. - wydukałam, przez łzy. - skończyłaś? miłej nocy, piękna. - odrzekł z szyderczym śmiechem, rozłączając się.

kiedy szepcze mi wprost do ucha te najbardziej wymyślone  a zarazem najczulsze słowa pod słońcem wszystko inne się nie liczy. każdy aspekt  który na pozór dręczy mnie po nocach   staję się mało istotny  wręcz w ogóle nieważny. to  że nikt nie akceptuje naszego związku jest zupełnie banalnym zmartwieniem. to jak kiedyś się nie znosiliśmy  rozmywa się w przestrzeni czasu. teraz jest tylko On i Ja   My  tworzący na chwilę obecną idealną całość.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2011

kiedy szepcze mi wprost do ucha te najbardziej wymyślone, a zarazem najczulsze słowa pod słońcem wszystko inne się nie liczy. każdy aspekt, który na pozór dręczy mnie po nocach - staję się mało istotny, wręcz w ogóle nieważny. to, że nikt nie akceptuje naszego związku jest zupełnie banalnym zmartwieniem. to jak kiedyś się nie znosiliśmy, rozmywa się w przestrzeni czasu. teraz jest tylko On i Ja - My, tworzący na chwilę obecną idealną całość.

tak  jakby jutro wszystko miało się skończyć. tak  jakby jutro miała nastać nicość. tak mnie kochaj.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2011

tak, jakby jutro wszystko miało się skończyć. tak, jakby jutro miała nastać nicość. tak mnie kochaj.

cierpię. dla Ciebie znoszę te katusze  nie dla nikogo innego. dla Ciebie.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2011

cierpię. dla Ciebie znoszę te katusze, nie dla nikogo innego. dla Ciebie.

zmarznięte uszy  nos  policzki  palce... tylko jedno tej zimy nie zamarza   moje serce. dzięki Tobie.

definicjamiloscii dodano: 25 stycznia 2011

zmarznięte uszy, nos, policzki, palce... tylko jedno tej zimy nie zamarza - moje serce. dzięki Tobie.

  mogę coś dla Ciebie zrobić?   a no. pokochać możesz.

definicjamiloscii dodano: 24 stycznia 2011

- mogę coś dla Ciebie zrobić? - a no. pokochać możesz.

tęsknię. pytanie czy chorujesz na to samo.

definicjamiloscii dodano: 24 stycznia 2011

tęsknię. pytanie czy chorujesz na to samo.

czasem ten jeden gest. najzwyklejszy  najbardziej naturalny  tylko trochę czuły   może znaczyć niemożliwie wiele. niekiedy jedno muśnięcie  może ukazać sens na którym opiera się nasze życie.

definicjamiloscii dodano: 24 stycznia 2011

czasem ten jeden gest. najzwyklejszy, najbardziej naturalny, tylko trochę czuły - może znaczyć niemożliwie wiele. niekiedy jedno muśnięcie, może ukazać sens na którym opiera się nasze życie.

stanął w moich drzwiach z delikatnym uśmiechem trzymając w ręku wino.   opowiedz mi o swoim życiu.   poprosił. usunęłam się z przejścia  aby go wpuścić  a sama poszłam po dwa kieliszki po czym rozsiadłam się w salonie. za chwilę do mnie dołączył. z początku wymigiwałam się od opowieści jak tylko mogłam  chociaż obiecałam mu to któregoś wieczora. kiedy jednak w końcu wypiłam wystarczająco dużo  słowa same wypływały z ust.   mam kasę  przyjaciół  wspaniałą rodzinę. na zdrowie nie narzekam  na szkołę również. i wszystko jest z pozoru idealne. tylko jakiś czas temu znalazłam coś  czego nie mam. pomimo tego  że mogę posiadać wszystko inne  zapragnęłam właśnie tego. Ciebie. chcę Cię mieć  za wszelką cenę...   wydukałam  po czym odważyłam się podnieść wzrok. poczułam ciepły powiew na wargach. lekkie muśnięcie.   masz mnie. masz moje serce.   usłyszałam.

definicjamiloscii dodano: 24 stycznia 2011

stanął w moich drzwiach z delikatnym uśmiechem trzymając w ręku wino. - opowiedz mi o swoim życiu. - poprosił. usunęłam się z przejścia, aby go wpuścić, a sama poszłam po dwa kieliszki po czym rozsiadłam się w salonie. za chwilę do mnie dołączył. z początku wymigiwałam się od opowieści jak tylko mogłam, chociaż obiecałam mu to któregoś wieczora. kiedy jednak w końcu wypiłam wystarczająco dużo, słowa same wypływały z ust. - mam kasę, przyjaciół, wspaniałą rodzinę. na zdrowie nie narzekam, na szkołę również. i wszystko jest z pozoru idealne. tylko jakiś czas temu znalazłam coś, czego nie mam. pomimo tego, że mogę posiadać wszystko inne, zapragnęłam właśnie tego. Ciebie. chcę Cię mieć, za wszelką cenę... - wydukałam, po czym odważyłam się podnieść wzrok. poczułam ciepły powiew na wargach. lekkie muśnięcie. - masz mnie. masz moje serce. - usłyszałam.

każda czynność była tak perfidnie wymuszona  sztuczna. każda nie miała najmniejszego sensu. cała egzystencja  przestała mieć jakiekolwiek prawa do dalszego ciągnięcia się.

definicjamiloscii dodano: 23 stycznia 2011

każda czynność była tak perfidnie wymuszona, sztuczna. każda nie miała najmniejszego sensu. cała egzystencja, przestała mieć jakiekolwiek prawa do dalszego ciągnięcia się.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć