głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika biglove3

  kocham Cię.   śmieszne. na prawdę zabawne.

definicjamiloscii dodano: 23 luty 2011

- kocham Cię. - śmieszne. na prawdę zabawne.

postaw się teraz na moim miejscu. jak mam żyć ze świadomością  że już nie wrócisz? jak funkcjonować dalej nie posiadając chociażby tej nadziei na to  że może zmienisz zdanie? jak radzić sobie z tęsknotą  nie mogąc nawet spojrzeć na Ciebie ukradkiem  idąc miastem?

definicjamiloscii dodano: 23 luty 2011

postaw się teraz na moim miejscu. jak mam żyć ze świadomością, że już nie wrócisz? jak funkcjonować dalej nie posiadając chociażby tej nadziei na to, że może zmienisz zdanie? jak radzić sobie z tęsknotą, nie mogąc nawet spojrzeć na Ciebie ukradkiem, idąc miastem?

minęło wystarczająco czasu  abym zdołała nauczyć się żyć dalej. jednak zdecydowanie za mało  żebym przestała kochać.

definicjamiloscii dodano: 23 luty 2011

minęło wystarczająco czasu, abym zdołała nauczyć się żyć dalej. jednak zdecydowanie za mało, żebym przestała kochać.

proszę Cię tylko o ten ostatni uśmiech. ten  który da mi wiarę na przyszłość.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

proszę Cię tylko o ten ostatni uśmiech. ten, który da mi wiarę na przyszłość.

  ja śpię od brzega  Ty od ściany! przestań marudzić.   wydał komendę przeganiając mnie na drugą stronę.   bo co?!   zapytałam zaczepnie  trzymając się z całych sił brzegu łóżka  kiedy zaczął mnie łaskotać.   kochanie  to dla Twojego dobra. jeszcze spadniesz...   szeptał  gładząc mnie po włosach. parsknęłam śmiechem.   słuchaj  wolę spaść miliard razy z tego łóżka  niż mieć zmiażdżony nos  kiedy to rozwalisz się na całość  tym samym wgniatając mnie w ścianę.   oświadczyłam  mimowolnie widząc poduszkę zbliżającą się do mojej twarzy w zawrotnym tempie.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

- ja śpię od brzega, Ty od ściany! przestań marudzić. - wydał komendę przeganiając mnie na drugą stronę. - bo co?! - zapytałam zaczepnie, trzymając się z całych sił brzegu łóżka, kiedy zaczął mnie łaskotać. - kochanie, to dla Twojego dobra. jeszcze spadniesz... - szeptał, gładząc mnie po włosach. parsknęłam śmiechem. - słuchaj, wolę spaść miliard razy z tego łóżka, niż mieć zmiażdżony nos, kiedy to rozwalisz się na całość, tym samym wgniatając mnie w ścianę. - oświadczyłam, mimowolnie widząc poduszkę zbliżającą się do mojej twarzy w zawrotnym tempie.

co mi po Twoim swetrze? bez Ciebie u boku wcale nie jest mi w nim ciepło.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

co mi po Twoim swetrze? bez Ciebie u boku wcale nie jest mi w nim ciepło.

słońce niepewnie przecinało mgłę. kwiatki budziły się do życia. rosa ustępowała.   wciąż tu przychodzisz.   usłyszałam głos za sobą. nie odwracałam się. przymknęłam jedynie powieki  wysłuchując Jego coraz bliższym kroków. poczułam dłonie na ramionach  które po chwili zaczęły masować mi kark. delikatnie musnął wargami moją szyję.   przestań.   wydukałam ciężko  odsuwając się.   ile to już miesięcy? siedem? osiem?   zapytał  przewiercając mnie spojrzeniem. spuściłam wzrok.   od tamtego wieczoru  przychodzę tu dzień w dzień. witam każdy poranek. przychodziłam w zimę  wiosnę. przychodzę i teraz  w lato. minęło dziewięć miesięcy  bez trzech dni. tęsknię z każdą chwilą znacznie mocniej. nieustannie bronię się przed wspomnieniami. tęsknię  kocham  ciepię  a Ty nawet nie pamiętasz daty? nie kojarzysz dnia w którym złamałeś mi serce?   monologowałam  powstrzymując łzy. wybuchnął szyderczym śmiechem.   uważasz  że zdołałbym spamiętać daty wszystkich zerwań?   zagadnął  z tym błyskiem w oku.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

słońce niepewnie przecinało mgłę. kwiatki budziły się do życia. rosa ustępowała. - wciąż tu przychodzisz. - usłyszałam głos za sobą. nie odwracałam się. przymknęłam jedynie powieki, wysłuchując Jego coraz bliższym kroków. poczułam dłonie na ramionach, które po chwili zaczęły masować mi kark. delikatnie musnął wargami moją szyję. - przestań. - wydukałam ciężko, odsuwając się. - ile to już miesięcy? siedem? osiem? - zapytał, przewiercając mnie spojrzeniem. spuściłam wzrok. - od tamtego wieczoru, przychodzę tu dzień w dzień. witam każdy poranek. przychodziłam w zimę, wiosnę. przychodzę i teraz, w lato. minęło dziewięć miesięcy, bez trzech dni. tęsknię z każdą chwilą znacznie mocniej. nieustannie bronię się przed wspomnieniami. tęsknię, kocham, ciepię, a Ty nawet nie pamiętasz daty? nie kojarzysz dnia w którym złamałeś mi serce? - monologowałam, powstrzymując łzy. wybuchnął szyderczym śmiechem. - uważasz, że zdołałbym spamiętać daty wszystkich zerwań? - zagadnął, z tym błyskiem w oku.

chcę tylko wiedzieć co czuł  kiedy mnie całował.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

chcę tylko wiedzieć co czuł, kiedy mnie całował.

kiedy byłam mała z utęsknieniem czekałam  aż tata wróci z pracy  przynosząc moją ulubioną czekoladę z nadzieniem kokosowym. dziesięć kawałków  wszystkie tylko i wyłącznie dla mnie. gdy słyszałam odgłos otwieranych drzwi  biegłam w tamtym kierunku ile sił w nogach. rzucałam się tacie w ramiona  składając na policzku czułego całusa  po chwili odsuwając się i robiąc najsłodszą z min  jakie miałam do zaoferowania. otwierałam usta  aby zapytać  czy przypadkiem nie zapomniał  podczas gdy on wyciągał słodycz zza pleców z cichym 'mam  mam  pamiętałem'. łapałam ją szybko w dłonie  jak skończony łasuch  pośpiesznie zdejmując papierek. nie minęło pięć minut  a pozostawały jedynie okruchy  które i tak wciągałam niczym odkurzacz. wiesz  kochanie  teraz mogłabym tak zajadać się Tobą.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

kiedy byłam mała z utęsknieniem czekałam, aż tata wróci z pracy, przynosząc moją ulubioną czekoladę z nadzieniem kokosowym. dziesięć kawałków, wszystkie tylko i wyłącznie dla mnie. gdy słyszałam odgłos otwieranych drzwi, biegłam w tamtym kierunku ile sił w nogach. rzucałam się tacie w ramiona, składając na policzku czułego całusa, po chwili odsuwając się i robiąc najsłodszą z min, jakie miałam do zaoferowania. otwierałam usta, aby zapytać, czy przypadkiem nie zapomniał, podczas gdy on wyciągał słodycz zza pleców z cichym 'mam, mam, pamiętałem'. łapałam ją szybko w dłonie, jak skończony łasuch, pośpiesznie zdejmując papierek. nie minęło pięć minut, a pozostawały jedynie okruchy, które i tak wciągałam niczym odkurzacz. wiesz, kochanie, teraz mogłabym tak zajadać się Tobą.

dzień po rozstaniu z Nim  dostałam tajemniczą paczkę. przy pokwitowaniu odruchowo spojrzałam na nadawcę. pięknym  starannym pismem wygrawerowano jedno słowo   miłość. podziękowałam listonoszowi  czym prędzej pragnąc znaleźć się w domu. pobiegłam po schodach do swojego pokoju  ignorując pytanie mamy  a pro po tego  od kogo dostałam przesyłkę. sięgnęłam po nożyczki i zaczęłam rozcinać pudło. po chwili trzymałam już w dłoniach Jego sweter w zielonym kolorze  buteleczkę perfum od Bruno Banani  oraz truskawkę  upamiętniającą zapewne nasze pocałunki. łzy mimowolnie wypłynęły mi na policzki. wcale nie żartował oświadczając mi ubiegłego dnia  że nie pozwoli mi o sobie zapomnieć.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

dzień po rozstaniu z Nim, dostałam tajemniczą paczkę. przy pokwitowaniu odruchowo spojrzałam na nadawcę. pięknym, starannym pismem wygrawerowano jedno słowo - miłość. podziękowałam listonoszowi, czym prędzej pragnąc znaleźć się w domu. pobiegłam po schodach do swojego pokoju, ignorując pytanie mamy, a pro po tego, od kogo dostałam przesyłkę. sięgnęłam po nożyczki i zaczęłam rozcinać pudło. po chwili trzymałam już w dłoniach Jego sweter w zielonym kolorze, buteleczkę perfum od Bruno Banani, oraz truskawkę, upamiętniającą zapewne nasze pocałunki. łzy mimowolnie wypłynęły mi na policzki. wcale nie żartował oświadczając mi ubiegłego dnia, że nie pozwoli mi o sobie zapomnieć.

jak w kadrze z najbardziej dennego romansu  siedziałam na zamglonym jeszcze dworcu. przyglądałam się jego zasnutej sylwetce z odległości kilku metrów  błagając w myślach  aby nie wsiadł do pociągu  który miał nadjechać za kilka minut. spojrzałam na tarczę zegara. czas upływał coraz szybciej  a ja z chwili na chwilę opadałam z sił znacznie bardziej. próbowałam wstać  podejść  powiedzieć całą prawdę   nie potrafiłam  paraliż obezwładniał mi ciało. usłyszałam pociąg sunący po torach  hamując. chmura dymu. nieprzyjemny zapach. wciąż nie spuszczałam z niego wzroku  odbierając wrażenie  że jednak zdaje sobie sprawę z mojej obecności. pokręcił jednak tylko głową  biorąc walizkę do góry i wstawiając ją do jednego z wagonów. odwrócił się  zawieszając spojrzenie na mnie. uśmiechnął się blado  po czym ostatecznie wsiadł do środka. odjechał  ze świadomością  że go nie kocham. uciekł  nie zaznawszy prawdy.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

jak w kadrze z najbardziej dennego romansu, siedziałam na zamglonym jeszcze dworcu. przyglądałam się jego zasnutej sylwetce z odległości kilku metrów, błagając w myślach, aby nie wsiadł do pociągu, który miał nadjechać za kilka minut. spojrzałam na tarczę zegara. czas upływał coraz szybciej, a ja z chwili na chwilę opadałam z sił znacznie bardziej. próbowałam wstać, podejść, powiedzieć całą prawdę - nie potrafiłam, paraliż obezwładniał mi ciało. usłyszałam pociąg sunący po torach, hamując. chmura dymu. nieprzyjemny zapach. wciąż nie spuszczałam z niego wzroku, odbierając wrażenie, że jednak zdaje sobie sprawę z mojej obecności. pokręcił jednak tylko głową, biorąc walizkę do góry i wstawiając ją do jednego z wagonów. odwrócił się, zawieszając spojrzenie na mnie. uśmiechnął się blado, po czym ostatecznie wsiadł do środka. odjechał, ze świadomością, że go nie kocham. uciekł, nie zaznawszy prawdy.

cieszę się  że nigdy nic do mnie nie czułeś. przynajmniej teraz nie winię się za to  że pozwoliłam  aby coś w Twoim sercu względem mnie  wygasło.

definicjamiloscii dodano: 22 luty 2011

cieszę się, że nigdy nic do mnie nie czułeś. przynajmniej teraz nie winię się za to, że pozwoliłam, aby coś w Twoim sercu względem mnie, wygasło.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć