 |
Jeśli kogoś kochasz, to warto walczyć, nawet jeśli są marne szanse.
|
|
 |
Na początku było dla mnie zbyt pięknie, nie wiedziałam ze tak szybko miedzy nami pęknie. Pamiętam twój dotyk, twoje cudowne ciało, pamiętam tez łzy gdy się jednak nie udało. Anioły są na ziemi ty byłeś jednym z nich ' Zmienić na lepszy model ' poradziła Kasia Wilk. Nic o tobie nie wiedziałam ale naprawdę kochałam. Być do końca taki był plan, ale teraz już nikt nie wyleczy tych ran.
|
|
 |
Siedzę teraz w brudnych szarych dresach, w za dużej bluzie z kapturem. Mam rozczochrane włosy, siedzę i patrze bezmyślnie. Mama mi mówi żebym cos ze sobą zrobiła. Pytam serca , mówi ''Jeszcze nie czas''.
|
|
 |
' a przyjaźń to diament, wsród ziaren piasków,to szkoła życie bez świadect i czerwonych pasków "
|
|
 |
W niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie .
|
|
 |
Oduczyłeś mnie palić, nazywałeś mnie głupolem i łobuzem, przyzwyczaiłeś mnie do swojego oddechu na moim karku. Zawsze poprawiałeś mi szalik i zapinałeś kurtkę po samą szyję, robiłeś najlepszą herbatę i zawsze miałeś przy sobie chusteczkę - dla mnie, a co najważniejsze zawsze przy mnie byłeś. A teraz odchodzisz czuję się jak sierota bez serca, rąk i nóg.
|
|
 |
Boję się , że z biegiem czasu te wszystkie wspomnienia wyblakną , nie będą one już tak intensywne. Boję się że moje zmysły nie będą już w stanie przypomnieć sobie Twojego zapachu ani tonu głosu , gdy przymknę powieki jedyne co ujrzę to delikatny zarys Twojej postury. Boję się , że nadzwyczajnie nie będę już pamiętać człowieka , który tyle dla mnie znaczył .
|
|
 |
przestańmy udawać, że kiedykolwiek nic dla siebie nie znaczyliśmy.
|
|
 |
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie.
|
|
 |
Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka. A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz.
|
|
 |
'Dlaczego chcesz to zjebać? ' - zapytał, stojąc przede mną, patrząc mi prosto w oczy i paląc nerwowo szluga. Zabrałam mu papierosa, po czym zgasiłam go. 'Bo widzisz. to jest tak jak z petem. Istniała we mnie iskra, ale ktoś już ją zgasił' - powiedziałam. 'Ja ją zapalę, zrobię wszystko, żeby żar pojawił się na nowo' - wyszeptał, patrząc na mnie ze łzami w oczach. 'Nie, przepraszam. Tylko jedna osoba ma właściwą zapalniczkę do mnie, ale najwyraźniej skończył się w niej już gaz' - dopowiedziałam. 'Kochasz Go? ' - zapytał, siadając. 'I właśnie to miałam na myśli, kocham ' - dodałam, odchodząc, na zawsze.
|
|
 |
Potrafię wybaczyć każdą wadę.
Prócz braku obecności.
|
|
|
|