 |
|
Uwielbiałam kiedy był na mnie zły. Udawał naburmuszonego i podnosił głos. Zawsze ze śmiechem odpowiadałam mu " Nie krzycz na mnie " , a on wychodził na zewnątrz. Szłam za nim i wtulałam się w jego plecy,szepcząc żeby się nie gniewał.Niestety był nie ugięty , więc całowałam jego szyję , policzki , dochodziłam do ust i muskałam delikatnie jego wargi uśmiechając się jak dziecko...tak uśmiech zawsze działał.
|
|
 |
- pozbierajcie puste rzeczy i włóżcie je do worka. - proszę pani, a możemy zacząć od pustych dziewczyn? / ognisko klasowe. ♥
|
|
 |
to ,że nie wspominam nie znaczy ,że nie pamiętam.
|
|
 |
Mówisz, że wiesz co to tęsknota?! A budziłaś się w nocy tylko po to by w bałaganie, który zrobiłaś w półce z ubraniami wyszukać Jego koszulkę, którą zdjął tuż przed wyjściem a którą Ty po cichu wsadziłaś do torebki tylko i wyłącznie po to, żeby odziać się w nią i prowadzić rozmowę tak jakby był obok? Tak to słuchaj dalej czy po rozmowie, która odbyłaś sam na sam z Jego T-shirtem zaczęłaś dotykać się tak jak robił to On a bynajmniej starając się robić tak jak On by szczytować w ciemnym pokoju czując Jego zapach? Następnie głaskając swoje ciało by zasnąć jego taktyką obraną kiedyś, gdy cierpiałaś na bezsenność, z której Cię wyleczył? Nie?! To na chuja pierdolisz, że tęsknisz? Twoje emocje to tylko brak Jego osoby w danym momencie. Mój brak wiąże się z brakiem ale Jego duszy, słów, dotyku, bicia serca nawet Jego pijanego dźwięcznego głosu a także tęsknota za całością jaką tworzymy. Bez Niego jestem 'bezużyteczna'
|
|
 |
I kiedyś o takie sytuacje bywało, że się modliłam. A dziś to tylko moja gra i jego smutne oczy, które nie mogą pojąć mojej obojętności i stanowczości. Nie był w stanie zrozumieć, że wyleczyłam się z niego do końca. Przynajmniej na tyle, że jego dotyk i słowa wypowiadane w moją stronę nie ruszały już jak kiedyś. Faktem było, że łaskotały delikatnie moje tęskniące serce a może bardziej rozum, ale nie miało to nic wspólnego z pożądaniem Go a brakiem innego, który znajduje się kilometry stąd i mimo dzielącej Nas odległości jesteśmy blisko jak nigdy dotąd. Najciekawsze było to, że nawet nie musiałam się wysilać by uchronić się przed 'dawną miłością' To moje serce decydowało poruszając mną jak marionetką. I siedzieliśmy tak oboje ja tęskniąc za facetem, który znajdował się zbyt daleko a On za mną z dawien dawna.
|
|
 |
|
kilka minut po odebraniu wiadomości z prośbą o spotkanie siedziałam już obok Niego na murowanym schodku. - chciałem pogadać... - skinęłam głową. - o nas. - dodał, co podsumowałam krótkim prychnięciem. - w takim razie nie mamy o czym. - ledwo wydukałam łapiąc powietrze i podnosząc się. złapał mnie za rękę i pociągnął do poprzedniej pozycji. - dobra, mów. - syknęłam spuszczając głowę. - nie chcę, żeby to tak się kończyło. wszystkie tamte chwile, te kiedy już prawie coś między nami było. nie umiem pozwolić sobie na skończenie tego, jeszcze nie... - wyrzucał z siebie nieskładnie. znałam tą historię na pamięć i wiedziałam, że tym razem także skończy się krótkim 'ale nie powinniśmy'. przerwałam Mu. - to już mówiłeś, więc odpuść. doszło coś nowego? do rzeczy, błagam Cię. - rzuciłam oschle na jednym wydechu. poczułam jak wplątuje jedną dłoń w moje włosy, muska szyję, kciukiem wodzi po policzku. chwilę potem Jego wargi całowały moje, raz, drugi. - do rzeczy, mhm. - wymruczał.
|
|
|
|