I kiedyś o takie sytuacje bywało, że się modliłam. A dziś to tylko moja gra i jego smutne oczy, które nie mogą pojąć mojej obojętności i stanowczości. Nie był w stanie zrozumieć, że wyleczyłam się z niego do końca. Przynajmniej na tyle, że jego dotyk i słowa wypowiadane w moją stronę nie ruszały już jak kiedyś. Faktem było, że łaskotały delikatnie moje tęskniące serce a może bardziej rozum, ale nie miało to nic wspólnego z pożądaniem Go a brakiem innego, który znajduje się kilometry stąd i mimo dzielącej Nas odległości jesteśmy blisko jak nigdy dotąd. Najciekawsze było to, że nawet nie musiałam się wysilać by uchronić się przed 'dawną miłością' To moje serce decydowało poruszając mną jak marionetką. I siedzieliśmy tak oboje ja tęskniąc za facetem, który znajdował się zbyt daleko a On za mną z dawien dawna.
|