|
po ostrej wymianie zdań zadzwonił i spokojnym tonem głosu zapytał za co go kocham . za to , że jest taki a nie inny , że raz podniesie na mnie głos i za sekundę się opanuje , że przysunie do ściany , zacznie cicho przepraszać i zapewniać o miłości , że ciągle mówi i pokazuje , że jestem dla niego wszystkim , że nieświadomie doprowadzi do łez i niespodziewanie stanie w moich drzwiach , żeby je wytrzeć , tak jak dziś .
|
|
|
kocham go tak kurewsko mocno , że nie umiem już dobrać słów , żeby wyrazić to co czuję w środku . rzucam tylko te dwa , krótkie słowa mając cichą nadzieję , że każdy pojmie , jak wielkie jest to uczucie .
|
|
|
w takie upalne dni jak dziś , lubię przypominać sobie nasz wyjazd w ubiegłą zimę . nad ranem jeszcze czarno na ulicach , a ja wysiadałam z podmiejskiego autobusu . zauważyłam zaledwie jego szarą kurtkę i zmiękły mi kolana . pierwsze : - cześć . - zawsze było najgorsze . przytulił mnie dość mocno i ruszyliśmy wspólnie na dworzec . potem gadka jednego bezdomnego , który zachwycał się jak niby bardzo do siebie pasujemy . trzygodzinna jazda pociągiem i jego głowa na moim ramieniu przez całą drogę . po wysiadce z pociągu pierwsze złapanie za rękę , wspólne zakupy , moja pierwsza kawa starbucksa razem z nim , najlepsza w świecie kłótnia , jego zazdrość o kelnera , którym się zachwycałam w knajpce , bita śmietana z truskawkami na ławce w galerii , śmianie się z tej babki , która wsiadając do tramwaju wywaliła się na lodzie i nasz ubaw, kiedy po chwili nam przytrafiło się to samo. na koniec wino pite z butelki na tyłach autokaru i zbliżone tak bardzo nasze wargi. cudowny dzień z cudownym nim .
|
|
|
brakuje mi ciebie . tu , pod pościelą .
|
|
|
chowałam się w jego ramionach i tam czułam się najbezpieczniej . po tragicznym dniu w szkole , czy kłótni z matką wystarczyło , że leżąc przy mnie szepnął : - chodź , kochanie . - wdrapywałam się na jego tors kładąc policzek na mostku . przeważnie całowałam go delikatnie w pierś a on starannie obejmował mnie zbudowanymi rękoma . dotykał , gładził , wplatał palce we włosy a ja wtedy zamieniałam się w malutką dziewczynkę , która nie chciała za wszelką cenę ruszyć się z tego miejsca , już nigdy .
|
|
|
potrzebowała jego bliskości , jego słów , jego wzroku . bez tego wszystkiego celą stawał się jej pokój.
|
|
|
puk. puk. znowu puka na złość. coś. puk. puk chce przekroczyć próg i mnie dotknąć . puk. puk. chyba nie da mi odpocząć. nieproszony gość o nim mówią samotność .
|
|
|
chyba zostane aktorką. tak cholernie dobrze wychodzi mi udawanie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku .
|
|
|
- ' Madzia.. nie zakładaj tych obcasów' - 'ale..' -' wiesz, że mi podobają sie dziewczyny w adidasach' . ' - ale tato! ja wole obcasyy! ; D '
|
|
|
Juz od kilku dnii między nią, a jej matką była napięta atmosfera . tym razem nie wytrzymała. wygarnęła jej wszystko, a na sam koniec dodała ' nigdy nie bede chciała mieć dzieci! bo boje sie że bede dla nich taką matką, jaką ty jesteś dla mnie ! ' i wybiegła z domu . wróciła po dwóch godzinach . dostała szlaban na wszystko . teraz to i tak nie ma juz znaczenia . jej już nie ma . popełniła samobójstwo . zostawiła jedynie kartke z napisem ' rozwiązałam twój problem. mamo . '
|
|
|
Gdybym miała dostać odszkodowanie za złamane serce to bym była milionerką
|
|
|
Jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie 'suką' to przysięgam, że wbije ci moje różowe paznokcie prosto w krtań
|
|
|
|