 |
Po raz kolejny czuła się nie potrzebna nikomu , miejąca świadomość że wszyscy mają ją w dupie szła przed siebie z butelką wódki i paczką L&M w kieszeni . Zatrzymywała się patrzyła na ludzi którzy patrzyli na nią jakby była inna. Faktycznie wyglądała nieco niecodziennie . Rozmazany tusz na policzkach , rozmazana szminka na ustach i to bezradne , uciekające życie z jej oczu . Nie wiedziała co ze sobą począć . Poszła do parku na ich ławkę usiadła odpaliła szluga skończywszy wyrzuciła peta za siebie . Dokończyła Stocka . Myśląc o tym że nie będą już nigdy razem rozbiła butelkę i zaczęła ciąć kawałkami szkła swoje ręce , każda krecha na ręce oznaczała jakąś chwile spędzoną razem z nim . Ostatnia najboleśniejsza rana przypominała jej i ich rozstaniu właśnie tu , tam gdzie siedziała . Wyssana z życia pomyślała że właśnie tu jej życie się kończy zadała ostatni cios i odpłynęła , wtedy poczuła się tak błogo , już nic jej nie dręczyło . Bo zapadła w wieczny nieustający błogi sen./usiak
|
|
 |
kieruję się sercem, pieprzę rozum, bo tylko to co czuje serce, pozwala żyć. / Endoftime.
|
|
 |
Codziennie dowiaduję się od "koleżanek" co u ciebie , co robiłeś , opisują każdy szczegół ze spotkania z kumplami i w tym z tobą . Po każdym weekendzie dowiaduję się że znów się najebałeś , bo twoja ukochana bląd piękność zostawiła cię , jeszcze do tego dla kumpla . Poczułeś to co jeszcze przed rokiem czułam ja doznaleś tego cierpienia i do tej pory cieszyłam się z tego , ale gdy ostatnio dowiedziałam się że masz kłopoty rodzinne finansowe i jak bardzo spadła twoja samoocena teraz już nawet nie mam do ciebie żalu o to co mi zrobiłeś . Ale chciałabym być teraz z tobą , usiąść z tobą porozmawiać , dać jakiś znak że jednak jest osoba której bardzo na tobie zależy . Ale nie potrafię ci tego powiedzieć . Przepraszam ./usiak
|
|
 |
wypady za osiedla, deski, pozdzierane kolana i łokcie, uśmiech nie schodzący z twarzy, kupa śmiechu a przy tym okropny ból brzucha, przesiadywanie na krawężnikach i tańczenie na środku autostrady, całonocny chillout, gdzie wszystko inne traci znaczenie, wyczuwam wakacje. / Endoftime.
|
|
 |
wyobraź sobie, sypanie soli na świeżą ranę, wiesz, z reguły nigdy nie przestaję, nigdy nie potrafię przestać, widok krwi, ten ból daje ukojenie, dogłębnie niszczy niekiedy złudnie dając siłę, by po raz kolejny odwracając się, nigdy więcej się nie poddać, nigdy nie odpuścić, czegoś co daje życie. / Endoftime.
|
|
 |
pesymistyczne nastawienie, a w zasadzie wciąż żyję, wciąż nie widzę, a może tak naprawdę nie chcę już widzieć pozytywnych stron tego, że oddycham, że żyję, że jestem. wciąż nie potrafię kształcić pozornych nadziei na kolejny dzień oczekując, że będzie znacznie lepszy niż ten dzisiejszy, wciąż nie chcę wmawiać sobie, że szczęście istnieje, i jest tu, tuż obok tak niewidzialnie, że po prostu jedyne co dostrzegam, to jego minimalną część. wciąż nie chcę błądzić wśród setek kolejnych obietnic, wśród tych marnych słów puszczanych na wiatr, i wśród ludzi, tak prawdziwie sztucznych, znikających z naszej drogi szybciej, niż słońce zachodzące dziś, gdzieś za osiedlami. po prostu nie potrzebuję, nie chcę i nie potrafię. / Endoftime.
|
|
 |
chcę patrzeć z Tobą w inną stronę, jednak zawsze widząc to samo. / Endoftime.
|
|
 |
nie chcę wmawiać Ci, jak idealnie do siebie pasujemy, jak idealnie współgrają splecione palce naszych dłoni, a usta ustawicznie tworzą tak spójną całość. nie chcę ograniczać Cię do wyłączności, i zabierać wszędzie ze sobą, czy nie widzieć świata, poza tym co Nas łączy. nie chcę nieustannie z Twoich ust słyszeć, jak bardzo jestem dla Ciebie ważna, jak do życia nie potrzebujesz już nikogo innego, jak bardzo mnie kochasz. nie chcę swojego istnienia streszczać Tobą, ani żyć wyłącznością tych uczuć. chcę choć raz w życiu poczuć to szczęście, mieć ten ostateczny powód by żyć, i trwale mieć dla kogo. choć raz w życiu doznać wzajemnego ciepła płynącego z dwóch serc, kiedy tylko w przytuleniu, klatka dotykałaby klatki, i czuć bezpieczeństwo, kiedy tylko moją już chłodną dłoń delikatnie ściska, nieco od niej większa. chcę zwyczajnie, choć raz czuć, że to, że żyję ma sens, że nigdy nie byłam na marne, a że już na zawsze, mam dla kogo oddychać. / Endoftime.
|
|
 |
mam tą świadomość, na nowo popełniam błędy, błędy życia, które kreślą rysy nie tylko na psychice, dźgając z całej siły w serce, niczym szarpanie skóry dłoni tak tępym kawałkiem potłuczonego szkła, idealnie pobudzając przy tym ból. stoję w miejscu, próbując wymówić szeptem choć jedno słowo, opisujące to jak cierpię, jak odczuwając przebijające ostrze, gdzieś pomiędzy żebrami, przeżywam kolejny marny dzień życia, tak naprawdę wciąż na nowo stawiając je nad przepaścią. próba odwagi, kiedy przez mgłę obserwujesz, jak to co kochasz, w znacznym stopniu oddala się od Ciebie. jak człowiek, któremu oddałeś siebie, swoje życie, gruntownie powierzając przy tym serce, nagle znika jakby za horyzontem, gdzieś w oddali, tak bez słowa, bez pożegnania, bez wartej podkreślenia, obietnicy powrotu. / Endoftime.
|
|
 |
Dziś od bardzo dawna znów poczułam smutek , przez jakiś czas myślalam że już jest dobrze że już nie będę przez ciebie płakała , ale przychodzą dni załamania kiedy siedzisz słuchasz muzyki i myślisz i w pierwszej kolejności na tą myśl nasuwasz się ty i wszystkie nasze wspólne wspomnienia , to boli jeszcze bardziej niż na początku bo teraz wiem że kogoś masz , że tym bardziej mnie nie kochasz i że tym bardziej do mnie nie wrócisz . I co ? Ja już zawsze będę na ciebie czekała . Nie chce ale tak jakoś wychodzi że zawsze liczyłeś się liczysz i będziesz liczył się tylko ty . /usiak
|
|
 |
tak naprawdę, nigdy nie oczekiwałam, że pewnego dnia znów tu wrócisz, że w dłoniach niosąc swoje serce, oddasz mi je na własność. nie jego części, nie fragment, a całe, wraz ze wszystkim co w nim zawarte, wraz z miłością, wraz z nienawiścią, z każdym z uczuć i każdym odłamkiem bólu, wraz z emocjami i rysami na powierzchni, że to mi oddasz mięsień życia, by bez pośpiechu odejść, bez kolców pod klatką, bez słabnących uderzeń i odbicia echa, odejść nie czując już bólu, zerkając jedynie gdzieś z góry, spomiędzy chmur, jak pomimo wszystko, ten organ nadal bije, jak nadal obrazuje kolejne już życie. / endoftime.
|
|
 |
w sercu, na marginesie, dwa słowa dziewięć liter, a w nich ranga istnienia, podsumowanie tego co czuję, tego czego pragnę, i co chcę udowadniać Ci do końca życia. w tle nikną słowa, ten abstrakt emocji, streszcza się pozycja a wraz z nią znaczenie, teraz? istotne jest to co mam, a wiedź, że doprawdy mam wiele, bo mając Ciebie, tak naprawdę czuję, że mam wszystko to, czego dla serca, potrzebowałam od zawsze. / endoftime.
|
|
|
|