 |
krótko i na temat: albo jesteś, albo Cię nie ma. nie istnieje nic pomiędzy. / veriolla
|
|
 |
kiedyś za bardzo zależało mi na ludziach. za bardzo się do nich przywiązywałam, i za szybko ufałam. dzisiaj to ja się od nich oddalam, i czekam na ich krok. dzisiaj to ja jestem tą, o którą trzeba walczyć. zmieniłam się. zrozumiałam, że nie warto się ścierać dla kogoś, kto nie ściera się dla Ciebie. / veriolla
|
|
 |
|
Obojętność przechodzi w ciszę.
|
|
 |
I chyba to koniec. Mój koniec. Nasz koniec..
|
|
 |
bywają ludzie z którymi łączy Nas dziwna więź. ludzie, którzy teoretycznie są Nam obojętni, ale gdy odchodzą - Nasz świat staje się całkiem inny. ludzie, których słowa nie są nam niezbędne do życia, ale gdy milczą - coś jest nie tak. ludzie, których Nasz mózg nie potrzebuje, ale za którymi serce jednak wciąż się ogląda. ludzie, którzy zawsze pozostaną dla Nas dziwną zagadką, której nie da się rozwiązać. / veriolla
|
|
 |
(2) Sam w sobie. Po cichu... A jedyny odgłos wydaje ostatnia Twoja łza uderzająca o podłoże.. Potem.. Potem zostaje cisza...
|
|
 |
(1) Ból. Czy czułeś kiedyś jak Twoje ciało rozpada się na milion kawałków? Czy czułeś jak Twoje serce rozdrabnia się na milion elementów? Albo czy czułeś jak Twoje myśli rozszarpują Ci głowę we wszystkich kierunkach, jak Twoje ciało umiera, jak poczucie winy zabija sens życia? Leżysz na łóżku i wiesz, że nikt i nic Ci nie pomoże. Jesteś więźniem swoich myśli, swoich emocji. Nie pomaga dosłownie nic. Ani przyjaciel, który koi słowami, ani ulubiony pluszak czy piosenka. Nie pomaga uderzenie w ścianę zaciśniętą w pięść dłonią, ani żyletka, której przecież obiecałeś więcej nie dotykać.. Po nich zostają rany, być może blizny.. Ale największe blizny i tak masz w sercu, najgorsze rany zadane Tobie a także zadane innym przez Ciebie są w głowie. Nie chcesz, a jednak o nich myślisz. Wracasz, katujesz się poczuciem winy. I spadasz.. Szybko, coraz szybciej. W dół, w ciemną przepaść, z której nie ma już powrotu. Odchodzisz.. Umierasz..
|
|
 |
Kiedy jesteś mały tłumaczą, że trzeba się zwierzać, nie można chować w sobie problemów. Mówią, że należy ufać, ale trzeba też zwracać uwagę komu. I wtedy eksperymentujesz, sprawdzasz kto wart jest Twojego zaufania. Zdobywasz znajomych, którzy przeradzają się w przyjaciół. Zaczyna Ci zależeć i nagle bum.. Ktoś zawodzi.. Czujesz ból. Rozrywa Cię od wewnątrz, łzy same wydostają się spod przymkniętych powiek, masz żal. Do siebie za naiwność, do tej drugiej osoby bo się zabawiła.. Jednak wybaczasz, bo każdy zasługuje na drugą szansę.. I znów to samo.. Kolejny cios. Wątpisz w zaufanie. Zamykasz się na innych. Zagłuszasz uczucia. Zmieniasz się. Tak łatwiej, ale lepiej?
|
|
 |
Łzy to konsekwencje bólu, z którym nie daje już sobie rady...
|
|
 |
Z braku zajęć połamali moje serce na kawałki. Z bezlitosnym uśmiechem zrobili z niego origami..
|
|
 |
Your fingernails that marked my back now rot in earth. The sheets we slept in blew away and now the storm is over. Once your taste in my mouth remained.
|
|
 |
Upadam coraz częściej, nieco rzadziej się podnoszę..
|
|
|
|