 |
Wolę być nazywana trudnym człowiekiem niż łatwą dziewczyną.
|
|
 |
Czasami lepiej być samej, niż być z kimś i nie potrafić cieszyć się sobą przez całe życie.
|
|
 |
Szkoda, że z miłością jest trudniej niż z kartami. Do miłości trzeba mieć dobrą kartę, a do grania wystarczy je mieć.
|
|
 |
Nie mogła zaakceptować tego, że zaczyna się jesień, coraz dłuższe wieczory wypełnione rozmyślaniami, tęsknotą, chęcią, by był na wyciągnięcie ręki. W jej głowie wciąż szumiało lato, pełne wariackich zachowań, pełne młodej, szczeniackiej miłości. Wszystkich czynników, które składają się na młodość.
|
|
 |
Dwa dni wyrwane z życia. Dwa dni spędzone na izolatce. Dwa dni w niebycie. A potem nagłe przebudzenie, niesamowity ból i gorzka prawda. Zapaść, reanimacja, intubacja, cud.. Żyje..
|
|
 |
Nie czułam nic. Żadnego bólu, żadnej części ciała. Kumulując w sobie całą pozostałą siłę uchyliłam powieki. Moich uszu dobiegł pisk różnorodnej aparatury. Przeniosłam wzrok na dłoń, wkłuty wenflon i kilka rurek, przez które do mojego ciała dostarczano antybiotyki. Przymknęłam oczy, a po chwili poczułam dotyk ciepłych dłoni. "Wszystko będzie dobrze. Zadbamy o Ciebie" głos lekarza zabrzmiał w moich uszach. Pod powiekami czułam łzy. Gdy wyszedł pozwoliłam im spłynąć.
|
|
 |
I wiesz.. Żałuje, że wtedy nie umarłam..
|
|
 |
Boże, jak łatwo można zawieść się na człowieku..
|
|
 |
Decyzja zapadła. Jeśli przeżyje będzie tattoo ^^
|
|
 |
Brak mi.. Codziennych, rannych pocałunków. Słów szeptanych do ucha. Zapewnień, że zawsze będzie, że to co między nami nigdy nie minie. Brak mi Twojej obecności..
|
|
 |
Gdzie jest miłość? Gdzie są marzenia? Gdzie szczęście? Gdzie ta cholerna sprawiedliwość...
|
|
 |
Wstaje rano by po raz kolejny zacząć walkę z otaczającą mnie rzeczywistością i to tylko po to by dotrwać do wieczora i z powrotem znaleźć się pod kołdrą.
|
|
|
|