 |
Dostałam od Niego to pełne poczucie opieki - ramiona, które potrafiły otulić moje, wedle nastroju, na wysokości barków czy talii; dłonie, które zaciskały się na moich lub głaskały mnie po głowie, ramieniu, brzuchu czy plecach; troskę, która przemawiała jego głosem zadając wciąż pytania czy wszystko w porządku, dobrze się czuję, czy lepiej, na które odpowiadałam raz na jakiś czas, w między czasie ucinając sobie drzemki. Dostałam te wargi, ten język, te serie pocałunków, a nie roztkliwiając się, całuje najlepiej. Mogę wymieniać całą paletę jego narządów - brzuch, który zabójczo mnie kręci, tyłek, którym się potężnie jaram, ale jedną cząstkę uwielbiam w nim najbardziej i to o jej zdobycie i funkcjonowanie będę walczyć najmocniej-serducho, które tak pięknie bije mu w piersi.
|
|
 |
Może to nieważne, a może zwyczajnie nieistotne, ale tęsknię. Tęsknię, i to naprawdę boli. To co czuję jest niczym, bezpośrednia pustka jak nigdy dotąd. Nie chcę nic już mówić, a zarazem mam Ci tak wiele do powiedzenia. Nawet godzinami poopowiadać o tych najzwyklejszych sprawach, takich jak ocena w szkole czy kolejnym marnie spędzonym dniu, nawet to. Dawniej, mogłam mówić bez przerwy, a Ty nigdy nie przestawałeś słuchać, nigdy nie powiedziałeś, że po prostu Cię to nie interesuje. Interesowało Cię, nawet te najbanalniejsze rzeczy, nawet to co zjadłam dziś na obiad. Kiedy bolało coś wewnętrznie, a łzy dobijały się do oczu, byłeś, zawsze chciałeś być, a przecież nie musiałeś, nigdy o to nie prosiłam. A dziś? Nawet kiedy proszę, kiedy płaczę i nie potrafię przestać, Ty nie reagujesz. To nie Ty. To nie ten, którego kochałam. To nie to serce, które przecież tak kochało mnie. / Endoftime.
|
|
 |
To nic, że to co mam to zaledwie serce. / Endoftime.
|
|
 |
Bo jest coś między nami,
Czego nie podejmę się wysławiać...
|
|
 |
boje się tylko jednego! że tym razem zajebie dobrze, i to będzie największy błąd !
|
|
 |
nie chce cofnąć czasu! na chuj mi się to przyda? !
|
|
 |
czego ja mogę chcieć więcej?! czego mi brak ?! najgorsze jest to że sama nie wiem. Chce czego, dostaje to! potem sama niszczę ! określisz to ?
|
|
 |
zaczynam myśleć pozytywnie, za chwile we wszystko chuj strzela. i dalej ciąg nicości
|
|
 |
czasem sie zastanawiam.... ile jeszcze będę tkwić w tym gównie.. kiedy odpowiem sobie na wszystkie nurtujące pytania, które zadaje sobie co noc leżąc w łóżku. kiedy powiem dość i pierdolnę przeszłością. kiedy wreszcie znajdę cel który będzie motywacją mojego istnienia. kiedy zrozumiem po co tu jestem i po co mam robić to wszystko, skoro i tak nie ma w tym sensu !!! kurwa noo .! ciągła monotonia mnie wykańcza, wszystko co robię, robię po to bo muszę.. bo tak trzeba... bo wszyscy to robią. wkurwia mnie to że nawet nie potrafię sobie tego wytłumaczyć !! Ja tylko trwam !
|
|
 |
moje samopoczucie jest do dupy. zycie, ludzie, gowno warci. nie chce mi sie z nikim rozmawiac, chrzancie sie. bo ja dalej tesknie. chce mi sie na spacer z dilerem. kurwa. z kimkolwiek do chuja. ale maja w dupie mnie. zorientowalam sie ze nie mam z kim pogadac, siema idiotyczny fotoblogu na ktorym wszystko pisze, bo to jakos jedyny sposob na ulzenie sobie, moze i gadam z ludzmi, jednak zawsze za kazdym pierdolonym razem zostaje we mnie cos czego nie wypowiem, mecze sie z tym, wstukuje w jebany komputer a i tak nie jest dobrze. bo i po co ma sie polepszyc, zawsze bede pierdolic sie w tym jebanym zyciu. czasem chcialoby sie umrzec, na chwile, wrocic, ale nie, jak juz ma sie umrzec to ostatecznie, kolejna jebana ironia. sie czasem przytulic do kogos, poczuc sie dobrze, zawsze jakies lekarstwo i poziom szczescia sie podwyzsza szczegolnie w taaaaakim stanie do dupy. znowu musze marudzic, dopiero 13 albo az 13 a juz chuja mnie cieszy. jeden wielki c h u j
|
|
 |
a gdy odejdziesz na ścianie powiesze nasze zdjęcia. te, których nigdy nie będziemy mieli. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
|