 |
Wchodząc na taflę, czuje wyraźnie, lód pod moimi nogami nie pęknie, tylko zamarznie
nie ważne, że nagle chciałeś widzieć mnie na dnie, rzeczywistość jak bagnet wbija Ci się w wyobraźnie
|
|
 |
żyjesz w Utopii to powód, komu zrobiłeś krzywdę wiesz, to zabierzesz do grobu
|
|
 |
gdzie indziej ok, no i przyjdzie ten dzień, kiedy spotkamy się gdzieś na stricie Face to Face,
cześć bo tak robi życie wiesz, ta historia ryje mi moja chorą psychikę jak klej
Butapren.
|
|
 |
Swoim pomagam dziś i zawsze kiedy zdołam, nie wierzę, że to koniec i nic nie zostanie po nas
pot na skroniach, gdy jesteśmy na scenie, mam miłość dla najbliższych, dla całej reszty sumienie
|
|
 |
Zobacz jak lecę w tym świecie, w którym nie trzyma mnie nic,
jeśli mnie dziś stąd zabierzesz, Boże nie pozwól na łzy moich bliskich,
na śmiech zawistnych mi i im wszystkim z wiarą w ludzi wybaczam dziś
|
|
 |
Pamiętasz jak pisałaś mi, że to nie wyjdzie? Nigdy nie porzuciłem marzeń, dziś jesteś przy mnie, bo nigdy nie zwątpiłem. Walczyłem za nas dwoje, byśmy mogli być razem. Pisałem Ci, że żyję tylko dla Ciebie. Dziś gładzę Twoje dłonie gładkie jak aksamit i chłonę Twój głos w każdym słowie, choć krzyczysz wciąż, gdy się wciąż docieramy.
|
|
 |
CZEŚĆ MORDKI :* W R Ó C I Ł A M. jeśli kogoś to obchodzi, czy coś. ktoś wgl tu jeszcze jest?
|
|
 |
Zmienił mój pogląd na świat, zmienił moje zdanie na temat miliona spraw, zmienił moje podejście do innych ludzi, zmienił mnie. Zrobił ze mnie człowieka kompletnie uzależnionego od swojej osoby, a potem? Odszedł. Zostawił mnie jak małe, bezbronne dziecko w ciemnym lesie. Nikt nie słyszał jak wołałam o pomoc, nikogo nie było, kiedy chciałam odebrać sobie życie. Nikt nie pomógł mi się pozbierać. To wydarzenie zostawiło nieodwracalny ślad w mojej psychice, jednak z biegiem czasu mogę mu za to tylko podziękować. /jachcemambexd
|
|
 |
skoro nie umiesz mi odpowiedzieć na pytanie co byś zrobił, gdybym umarła to mogę umrzeć już teraz, tylko po to, żebyś poznał odpowiedź.
|
|
 |
i nie ma nic gorszego niż usłyszeć, że jesteś opcją tymczasową i tak nie umieć odejść.
|
|
 |
nie pojmujesz, że z decyzją o miłości wiążę się niemal takie samo zobowiązanie jak stanięcie na ślubnym kobiercu? nie możesz tego zmienić na pstryknięcie palców, kiedy nagle stwierdzisz, że potrzebujesz przestrzeni. ani miłości, ani małżeństwa deklaracji na papierze czy tej mimowolnej - serca, nie łamie się po to, żebyś mógł sobie odetchnąć od czegoś czego sam pragnąłeś.
|
|
 |
staramy się o miłość, a kiedy już nadejdzie każesz mi ją wstrzymać, żebym nie wymagała od Ciebie za wiele. wybacz, że nie zaopatrzyłam Cię w pilota on/off, mój błąd.
|
|
|
|