 |
Nadchodzi dzień ten, kiedy wszystko się prostuje. Obudzony przez promienie słońca do systemu się loguję. Czuje, że ktoś mnie poprowadził do tego dnia, a wczoraj podczas snu, mi ulepszył DNA.
|
|
 |
Pada pytanie jak echo odbija w czaszce, czy mam na tyle siły by znowu wstać po porażce? Zresztą czy to ważne, czy kogoś to obchodzi. Otchłań, w której się znalazłem bez ratunkowej łodzi. Głucho i ciemno, przy mnie nadziei kłoda. Znów poszukuje lądu na beznadziei wodach.
|
|
 |
Mam kogoś, kto mnie mówi te dwa proste słowa. Tylko one dają mi moc by dalej tu egzystować.
|
|
 |
Mam grono kumpli, najlepszy to samotność.
|
|
 |
Co to szczęście, powiedz mi gdzie go szukać. Chyba byłem wszędzie, gdzie jeszcze mam zapukać. Tego nie da się ukraść, tego nie da się kupić. Chcę tego doznania jak zagubione pisklę w dziupli.
|
|
 |
To ten kolejny dzień, kiedy myślę nad sensem. Cieszę się, że jeszcze czuje coś bo to znaczy, że jestem tu.
|
|
 |
To czego chcę to niewiele, sam przyznaj. Jestem na dobrej drodze, goi się blizna. I choć na morzu życia czeka niejedna mielizna to wierzę w siebie, wierzę w to, tak Ci wyznam.
|
|
 |
Czuć radość z każdej sekundy życia, bez narkotyków, bez używek i picia. Nie trafić do kicia i uniknąć straty czasu. Być wolnym człowiekiem i nie odejść zawczasu.
|
|
 |
Chcę by moje słowa nawróciły niewiernego. Chcę by moje błędy pouczyły choć jednego. By moje ego utworzyło spójną jedność. By odeszła złość, pozostała tylko miłość.
|
|
 |
Wszystko czego chcę to osiągnąć spokój ducha. Zrozumieć sam siebie, głosu swego serca słuchać. Do końca szukać odpowiedzi na pytania, choć wiem, że będzie ciężko - mam ich wiele do zadania.
|
|
 |
Mam dużo czasu, dużo czasu na wszystko, bo gdy mi go brakuje życie toczy się za szybko. Nie chcę żyć płytko, jak wielu na ten moment, jak typowy konsument, jak typowy abonent. Przed telewizorem srać w sofę, pić piwo, mieć do siebie żal, że moje życie tak zgniło. Mentalną kiłą ja nie chcę się zarazić, zrobię wszystko by w sobie tych marzeń nie zabić.
|
|
 |
Chciałbym aby czas zatrzymał się gdzieś w maju, byłbym wtedy w raju nawet nie będąc na haju.
|
|
|
|