 |
|
takich idiotów jak Ty kochamy najbardziej. ;//
|
|
 |
|
wiedziałam , że go tam zastanę . każdy sobotni i niedzielny wieczór spędzał z kumplami na deskach pod pobliskim supermarketem . nie rozmawiałam z nim prawie dwa miesiące , ciężko było się przełamać , ale w dupie miałam honor i godność kobiecą . to był dół , załamanie , najzwyczajniej w świecie sobie nie radziłam . na początku mnie nie zauważył , usiadłam na krawężniku koło stojących puszek z piwem . jego kumpel przywitał mnie z uśmiechem i po chwili mu kiwnął . odwrócił się nie wierząc , że tam jestem . rzucił deskę i przybiegł . - co ty tu robisz ? . - odgarnął sobie niesforną grzywkę . - potrzebuję Cię . - wbiłam wzrok w chodnik i niepewnie złapałam za kawałek jego koszulki miętoląc ją w dłoniach . - wiem , nie powinnam .. przepr .. - nie dokończyłam . nie pozwolił mi dokończyć . nawet nie zauważyłam kiedy połączył swoje usta z moimi . nie zważał na gwizdy swoich kumpli , tylko całował mnie z tą samą zachłannością co kiedyś . / ransiak
|
|
 |
|
ona znowu spędzi samotną noc wierząc że rano zobaczy go../ malinowamamba_9
|
|
 |
|
odnalazłam sens życia!. x 3
|
|
 |
|
chcę się budzić obok Ciebie rano, punkt szósta.
|
|
 |
|
przy Tobie każdy dzień był zapomnieniem.. i chciało się beztrosko płynąć w dal...
|
|
 |
|
czasami nad ranem, ciągle jeszcze pijana, budziłam się drżąc z zimna i musiałam pójść do łazienki. wracając, widziałam swoje odbicie w lustrze. policzki poorane ciemnymi strużkami resztek po makijażu. czerwone plamy zaschniętego wina, rozlanego na moje piersi, gdy ręce trzęsły się od łkania, lub gdy byłam już tak pijana, że rozlewałam wino, podnosząc kieliszek do ust. włosy przyklejone do czoła i szyi. i gdy widziałam to odbicie w lustrze, dostawałam ataku nienawiści i pogardy do siebie, do niego, no nas.
|
|
 |
|
wczoraj byłam ubrana w dres, na nogach miałam najki, na głowie czapkę. szłam przez miasto żeby się z Tobą spotkać, a Ty przy wszystkich powiedziałeś 'sory ale nie mogę z Tobą dłużej być. jesteś za mało kobieca ' . dzisiaj jestem ubrana w spódniczkę, na nogach mam szpilki, włosy rozpuszczone, makijaż. idę przez miasto. wszyscy patrzą za mną. a Ty wczoraj mnie zostawiłeś, a dziś mówisz, że ta ślicznotka jest Twoja. ale nie! teraz ta ślicznotka, za mało kobieca już nie jest Twoje. !
|
|
 |
|
to, czego najbardziej chciała w tym momencie, dniu, miesiącu... zapomnieć go. raz na zawsze. wymazać go z pamięci, zresetować swój mózg, by wszystkie wspomnienia związane z Nim opuściły ją. owszem, starała się i nadal się stara nie myśleć o Nim w kółko. już usunęła ze swojego komputera wszystkie zdjęcia z Nim. spaliła również te, które zawsze nosiła przy sobie. dało jej to ulgę tylko na moment, ale wspomnienia o Nim powróciły ze zdwojoną siłą. zasiedlił się w jej głowie jak zły chochlik. to on był przyczyną jej częstych wybuchów płaczu. już próbowała go zapomnieć. raz prawie się udało, ale niestety to powróciło. jak bumerang. jak cholerny bumerang. dobrze wie, że to nie ma i nigdy nie miało sensu. po co się oszukuje? ależ nie! nie oszukuje się. to jest silniejsze od niej samej, wspomnienia o Nim są silniejsze od niej... i nie jest w stanie już nic zrobić, i nie jest w stanie całkowicie przestać Go kochać, mimo, że tak bardzo Go nienawidzi.
|
|
|
|