 |
|
miało być dobrze między nami, zanim znowu zniknę na tydzień. wierzyłaś mocniej ode mnie, że tym razem nie pęknę ponownie, i że tych cierpień nie będzie, i że nie zatęsknię za ciągiem
|
|
 |
|
chociaż chciałbym na spokojnie z Tobą żyć, nie zapraszam Cię do swego świata
|
|
 |
|
zostaniesz ze mną nawet jeśli wejdę w ogień i po raz kolejny Ci obiecam, że z tym koniec?
|
|
 |
|
czy może jestem zbyt cenny dla Ciebie?
|
|
 |
|
gdzie to gówno, co schowałem wczoraj w szafce i czy było to naprawdę, czy zwyczajnie tylko śniłem?
|
|
 |
|
jesteś ze mną, albo przeciw mnie, mała, jak ci leci dzień? wypierdalaj jeśli jestem trzeci men
|
|
 |
|
mała, jesteś pewna, że chcesz być ze mną? nie wyglądasz mi na tępą, bynajmniej z zewnątrz
|
|
 |
|
nie lubię jak się lubisz z jakimś waflem, no wtedy to wypierdalaj, a ja znikam stąd jak jumper
|
|
 |
|
Myśli format. Nowa wizja świata, idioto odporna | pkhz
|
|
 |
|
Tęsknię za tym co mieliśmy. Za godzinami spędzonymi na rozmowach, tych zupełnie bez sensu jak i tych poważnych. Za chwilami spędzonymi wspólnie na zapamiętywaniu siebie nawzajem. Za dniami gdy ledwo mogliśmy wymienić parę zdań, bo oboje byliśmy w złych humorach. Za setkami kawałków przesłuchiwanych razem. Za filmami, przy których jedno z nas zasypiało. Za wieczorami spędzonymi na milczeniu, bo dotyk zastępował wszelkie możliwe słowa. Za porankami, gdy budziłeś mnie swoim szeptem i wieczorami, gdy zasypiałam wpatrzona w ciebie leżącego u mego boku. Tak mi tego wszystkiego brakuje.. | lost-myself
|
|
 |
|
jesteś? gdzie jestes? szukam Cię a nie ma Cię obok. moje łóżko bez Ciebie jest tak dziwnie duże, puste, mało przytulne i smutne. chciałabym położyć teraz głowę na Twojej klatce piersiowej i słuchać bicia Twojego serduszka po drugiej stronie niż się znajduje. pragnę Cię tu.. och pragnę, daj buziaka.. nie ukrywaj, że nie chcesz. przytul mnie i trzymaj w swoich ramionach najmocniej. bądź zawsze, nie pozwól mi czekać, jesteś niezastąpiony.
|
|
 |
|
'zawsze razem?' - zapytał, a we mnie coś odżyło, tak jakbym na nowo mu zaufała. ucieszyłam się jak dziecko na punkcie świętego Mikołaja, że mam go tak blisko siebie, czułam jego dłoń na swoim ciele, on był przy mnie, bo kocha, naprawdę kocha i mu zależy.. doszło do mnie, że MY DWOJE, tak bardzo ZAKOCHANI ludzie, żyjemy miłością, nie bawimy się, my oddychamy wzajemnym powietrzem, jesteśmy dla siebie wszystkim, przetrwamy wręcz najgorszy sztorm. odpowiedziałam - tak i go pocałowałam, chciałam stworzyć z nim jedność w momencie, gdy poczułam się jego drugą połową, tą już jedyną.
|
|
|
|