|
|
Syn : Tato, mam dziewczynę !
Tata : Super !
Córka: Tato, mam chłopaka !
Tata: Coo !? .
|
|
|
A najgorsze jest to, że wciąż mam tą pieprzoną nadzieję, że to, co mówią jest prawdą, a ja najzwyczajniej w świecie boję się w cokolwiek uwierzyć.
|
|
|
Tak mocno kocha się tylko raz.
|
|
|
Boję się, że skończymy tak jak w tej dziwnej historii Romea i Julii. A przynajmniej ja tak skończę. Nie będę potrafiła bez ciebie żyć, ale nie oczekuję tego samego od ciebie. Przecież masz tyle rzeczy do zrobienia: skoszenie trawnika, zrobienie zadania z matmy, spotkanie się ze znajomymi, zapomnienie o mnie - chociaż przepraszam - już to pewnie zrobiłeś.
|
|
|
Boy: I have two words to tell you. Girl: What's that? Boy: I love you. Girl: Isn't that three? Boy: No. Because "You" and "I" count as one./ net
|
|
|
Nie potrafię ci zaufać. Nie to, że nie chcę, ale sama sobie nie ufam.
|
|
|
I wiesz co? Tu już nie chodzi o to, że rozstaliśmy się, bo przestaliśmy czuć do siebie to, co wcześniej, bo postanowiliśmy pójść inną drogą czy po prostu bycie razem nie było naszym przeznaczeniem i los wybrał dla nas inną ścieżkę życia, przez którą każde z nas musi przejść oddzielnie. Tu chodzi o to, że obiecaliśmy sobie, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi, bo przecież świetnie się dogadujemy. Pamiętasz przedszkole? "Przyjaźń po grób" - tak mówiliśmy i nie rozumiem, co się z nami stało, że teraz mijamy się bez słowa, bo boimy się do siebie odezwać.
|
|
|
|
Patrzyłem jak odchodziła,wiem,że z mojej winy,wiedziałem,ze kiedys się to stanie,ale mimo mojej decyzji chyba nie byłem na to gotowy. Pytasz czemu nie chciałem przy niej zostać? Chciałem tak cholernie chciałem,ale zmiażdzyłem jej serce w tak okrutny sposób jak kiedyś zmiażdżono moje.To we mnie nie wygasło.Kochałem ją i kocham,ale wiem,że taka jest kolej rzeczy,kiedyś musiało się to stać.Ktoś odchodzi z naszego życia by ktoś inny mógł do niego wejść i wnieść trochę słońca,które wygasło przedtem . [chcialbym]
|
|
|
A gdy będę umierać, chcę zobaczyć ciebie razem z nią. Chcę zobaczyć, że jesteś z nią szczęśliwy i przestać żałować, że wszystko między nami skończyło się w taki sposób.
|
|
|
|
- skończ, dobra? - mruknęłam maskując zażenowanie uśmiechem. przeszedł z pozycji leżącej do siedzącej i położył dłonie na moich kolanach. - ej, mówię serio. w gruncie rzeczy to wariactwo. no wiesz, na przykład kwestia tego, iż w Twoim chrapaniu odnajduję esencję słodkości, a na punkcie Twojego nieogaru z włosów o poranku, wręcz szaleję. albo teraz chociażby... - zadziorny uśmiech rozświetlił Mu twarz, kiedy uniosłam pytająco brwi, spodziewając się kolejnej dawki chorych wizji. nie złapałam oddechu, podczas gdy On zdążył już pociągnąć moje dłonie, wygodnie się ułożyć i ściągnąć mnie na siebie. ciepło Jego ciała przenikało w każdy centymetr mojego. - jeszcze tego nie ogarniam, ale pierwsze efekty konkretne. jak tam pisało? miłość? poproszę o przedłużenie recepty. nawiasem miało być trzy razy dziennie. jeśli tak dalej pójdzie, to przedawkujemy... - boże, skończ - urwałam, definitywnie zamykając Mu usta pocałunkiem.
|
|
|
|