 |
Daleko od miłości, nie czuję żadnej radości.
|
|
 |
Przyrzekam ci, zobaczysz niebo bez chmur, będziesz wiedział, że to miłość bez nienawiści wznosi cię aż do nieba.
|
|
 |
Często życie przynosi nam szepty i westchnienia
słowa, cierpienia, czas ucieka bezdźwięcznie
wiesz, że tak jest, można kochać bez bólu
obiecaj, że miłość cię uwiedzie i pomoże ci nie zdradzić siebie samego.
|
|
 |
Skoro moje doświadczenie
nie ma na ciebie wpływu,
sam postawisz kroki w tańcu,
którego ja właściwie nie zrozumiem,
znałam milczenie,
a moje życie nie miało sensu,
każdy popełnia swoje błędy
i nie można się ich bać,
będę mieć tylko swoje serce
na te lepsze dni,
będę mieć tylko swój głos.
|
|
 |
Jakiekolwiek byłyby okazje,
wierzę w ciebie,
jakiekolwiek byłyby przeszkody,
które się przed tobą pojawią,
jakiekolwiek byłyby twoje słabości,
wierzę w ciebie,
cokolwiek cię zrani,
wierzę, że z tego wyjdziesz.
|
|
 |
Twoje życie, tak jak moje,
nie będzie łatwe, będzie chodzić o to aby
uniknąć kary,
nauczyć się czegoś o życiu,
zobaczysz problemy,
które z czasem miniemy,
będziesz wiedzieć wszystko o nienawiści
i o sile uczuć,
będziesz robić błędy,
które są po to, by uczyć,
odpędzisz od siebie szczęście
zanim jeszcze go zapragniesz,
będę mieć tylko ramiona,
które uśmierzą twoje rany.
|
|
 |
Weź mnie znów w swoje ramiona, kochaj mnie tak jakby miał się skończyć świat, tak jak to robiłeś kiedyś a dobre chwile przyjdą i odejdą z pewnością poznamy i ciężkie czasy ale miłość nas przez to przeprowadzi. A jeśli poczujesz jakbyś żeglował w czasie szturmu, to ze złączonymi dłońmi razem stawimy czoła temu światu.
|
|
 |
Bo kochanie to nie sen, to rzeczywistość jesteś moją duszą, jesteś moim rozsądkiem nie mogę tego wyjaśnić, ale wiem, że to jest wieczne. Gdy poczujesz to w ten sam sposób to pozwól mi po prostu usłyszeć jak mówisz, że też to czujesz.
|
|
 |
Wiem, że w obecnych czasach trudno jest być razem ale gdy jestem w Twoich ramionach, to nigdzie nie czuję się lepiej.
|
|
 |
Pamiętam jak traciłam oddech. Jak serce zaciskało się i nie chciało dalej bić, a łzy spływały wąskimi stróżkami po policzkach. Pamiętam jak każda moja cząstka rozpadała się na jeszcze mniejsze kawałki, a ja nie potrafiłam nic zrobić, aby kolejny raz nie dopuścić do takiego stanu. Cierpienie zawładnęło moim całym ciałem, moimi myślami. To ono mną kierowało, ja.. ja byłam jak marionetka na sznurkach, tak często pozbawiona zdolności racjonalnego myślenia. Nie radziłam sobie jak chciałam, ale zawsze próbowałam. I chociaż nie było obok nikogo kto powiedziałby 'tak bardzo Cię rozumiem i chcę Ci pomóc' to nie wiem skąd, ale powoli nabierałam sił, aby podnosić się z tego głębokiego dna. Każdego ranka wstawałam z łóżka, chociaż nowy dzień nie zdawał się być lepszy od poprzedniego. Ja walczyłam o siebie, chociaż wszystko wokół mówiło mi, że powinnam się już poddać. / napisana
|
|
 |
Żaden dzień nie był tym moim wymarzonym jutrem. Nagle zaczęłam żyć w świecie pozbawionym barw i musiałam przyzwyczaić się do szarości dnia. Nie wiedziałam jak się czujesz, czy się uśmiechasz. Nie miałam pojęcia jak zmieniło się Twoje życie kiedy mnie już w nim nie było. Próbowałam sobie poradzić z przeszywającą tęsknotą i z sercem, które nieustannie wyrywało się w Twoją stronę. Musiałam oswoić się z porażką, chociaż to było tak bardzo trudne. Serce nie lubi dowiadywać się, że nie jest kochane, nie potrafi się z tym pogodzić. Ono potrzebuje prawdziwych uczuć płynących z obu stron, a nie tylko z jednej. Jednak musiałam jakoś z tym żyć, nauczyć się patrzeć na świat w tej okropnej ciemności, która od dawna mnie otacza. Nie miałam innego wyjścia, przecież w żadnym momencie nie mogłam się poddać. Obiecałam Ci życie, chociaż nie takiego życia chciałam. Jednak nie mogłam zrezygnować. Nie ja. / napisana
|
|
 |
Chyba zaczynam wierzyć, że nie mam szczęścia do mężczyzn, każdy którego tylko dotknę rani mnie. Byłam pełna nadziei, że tym razem może być inaczej, jednak moja intuicja po raz kolejny wygrała. Od teraz żadnemu mężczyźnie nie pozwolę się do mnie zbliżyć, dotknąć czy nawet musnąć. Kolejny raz nie będę miała siły aby przez to całe zamieszanie przechodzić...
|
|
|
|