 |
Rozumiem zarzuty, pretensje i oskarżenia kierowane w moją stronę. Przyznaję, że zasłużyłem sobie na to w stu procentach. Ale co ja kurwa mogę zrobić? Przecież wiesz jaki jestem. Wiesz, że kurwa naprawdę ciężko jest mi przyznać się nawet do najmniejszego błędu. Ale teraz się przyznaję. Robię to, bo wiem ile dla mnie zrobiłaś, i że byłabyś w stanie zrobić nawet więcej. Robię to, bo zależy mi na Tobie i nie chcę każdego dnia zawodzić Cię na nowo. Zasłużyłem sobie na wszystko co najgorsze. Zrozumiem nawet, jeśli nagle przestaniesz mnie kochać, przecież możesz mieć każdego kolesia, nie trudno zakochać się w tych oczach, które hipnotyzują. Ja się zakochałem, dlatego nie chcę tego spieprzyć. Tak tak, robię to cały czas, ale to się zmieni. Naprawdę Maleńka. Postaram się, żeby życie nie zaskakiwało nas już tak bardzo./mr.lonely
|
|
 |
Nie chcę uchylać się od odpowiedzialności, naprawdę, chociaż wiesz, że jestem zwykłym draniem. Ranię każdą laskę, nie chcę tego, to wychodzi samo ze mnie. Taki już jestem, tak się wychowałem. Miałem za wzór ojca, przez którego płakała matka za każdym razem, kiedy wieżdżał nastukany na chate. Zaakceptowałaś mnie takiego jakim jestem i dziękuję Ci za to. Otwierasz moje serce z każdym dniem coraz bardziej pokazując mi uroki tego pieprzonego życia, kopiącego nas w dupe wielkim glanem bez litości. Nie chcę już nikogo innego. Dzięki Tobie nie muszę zgrywać kolesia, który udaje że mu zależy. Nie muszę, bo na Tobie na serio mi zależy. Zaczarowałaś mnie uśmiechem i chęcią do życia. Kiedy pierwszy raz spojrzałem w Twoje oczy, od razu wiedziałem, że nie jesteś taka sama jak laski, które lecą na niegrzecznych chłopców. To właśnie Ty zobaczyłaś we mnie normalnego i dobrego poniekąd człowieka, który skrywany był pod skorupą chamstwa i nieodpowiedzialności. Kurwa, kocham Cię./mr.lonely
|
|
 |
zagnij prawa grawitacji, polećmy gdzieś, co? spieprzmy gdzieś w pizdę, jak ptaki, zjedźmy tą windą medium, przez grzechy, a potem zaszyjmy się w Skandynawii, chciałeś przecież, coś mówiłeś, że chcesz odpocząć, Ty, może już pieprzy mi się we łbie i daję upust emocjom dziś?
|
|
 |
wiem, że ma żal do mnie za przeszłość, za przyszłość większy, bo póki co nie maluje się ona w kolorach tęczy i mam pretensje, bo wiem że jest mu ciężej ode mnie, a jeszcze ciężej mu będzie jak znowu pęknę i to wyleci w powietrze, a tego nie chcę..
|
|
 |
boję się rano wstać, boję się dnia, codziennie rano boję się otworzyć oczy, ze strachu przed świtem, zupełnie nie wiem, co zrobić z nadchodzącym dniem, no nie mogę, o kurwa, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, mam niby jakieś obowiązki, a przecież– pustka, jakby zupełnie nie miało znaczenia czy wstanę czy nie wstanę, czy zrobię coś, czy nie zrobię, ja pierdolę, higiena, jedzenie, praca, jedzenie, praca, palenie, proszki, sen, ja pierdolę, kurwa
|
|
 |
to nie ładnie myśleć, że milczenie może wzruszać, szansa z każdą chwilą słabnie, telefon gdzieś pod ręką mam, prawie na pewno wiem to tylko ten bezsensowny konflikt z dumą zbyt wielką
|
|
 |
i nie wiem co się stało, czy znowu mnie olał, mówił, że będzie zawsze, skurwiel kłamał
|
|
 |
give me love like never before cause lately ive been craving more and its been a while but i still feel the same maybe i should let you go, you know ill fight my corner and that tonight ill call ya after my blood is drowning in alcohol no i just wanna hold ya
|
|
 |
jesteś ogniem, wodą, powietrzem, ziemią, horyzontem, bo nie widzę nic innego, dopóki wschodzi i zachodzi słońce
|
|
 |
pomyśl chwilę jak często tak się dzieje, że konkretnym chwilom w życiu dajesz tytuły piosenek
|
|
|
|