 |
Czasami tęsknimy za życiem, które prowadziliśmy przed podjęciem błędnej decyzji, a czasami po prostu oszukujemy się, że mimo wszystko była ona słuszna.
|
|
 |
Myślę o Tobie dość często. Za często. Czytam nasze wiadomości, jakbyśmy pisali przed sekundą. Strony w pamiętniku zapełniam historiami z naszych wspólnie spędzonych chwil. Opis, który czytam, jako pierwszy, to Twój. Ranię sobie kostki na ścianie, kiedy nie mogę poradzić sobie ze wspomnieniami. Późnymi wieczorami spowiadam się ścianie z miłości do Ciebie. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
Alkohol w końcu pozwolił jej mówić... /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
staliśmy w deszczu. zmoknięci po kość. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
wiedziałam, że nie mogę się do niego przytulić i ramiona bolały mnie cholernie od ściskania samej siebie. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
ale przyzwyczaję się. dam radę. zaprzyjaźniłam się już z czekoladą i gorącą herbatą. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
mijałam dziś fajnego chłopaka ;d miał fajną bluzę, podobny zapach, takie same oczy, identyczne dłonie...zjechałam z tematu! kurwa. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
serce z nerwów wyskoczy mi przez gardło, poranię kostki na ścianie, zaczerwienią mi się oczy, będzie zapierdalał oddech, bo znów Cię kurwa zobaczyłam. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
kiedy po raz setny uświadamiam sobie Twoją nieobecność, biorę książkę, otwieram na najromantyczniejszych momentach, bohaterów chrzczę naszymi imionami, cieszę się szczęśliwym zakończeniem, po czym znów wracam do rzeczywistości uspokajając grzmoty serca, susząc oczy suszarką, zapełniając śmietnik chusteczkami. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
I w nocy znów dostałam po ryju od wspomnień. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
A dziś mogę mieć jedynie pretensje do Twojej matki, która nie uczyła Cię od małego, że nie mówi się "kocham", kiedy się tego nie czuje, że nie łapię się za rękę, kiedy po chwili chcesz ją puścić, że nie łamie się serca, jeśli później nie można go skleić, że nie rujnuje się komuś życia tak po prostu... /lubiejakoddychasz.
|
|
|
|