 |
Długo rozmawiała z przyjaciółką. Właściwie, to tylko ona mówiła, a przyjaciółka ścierała z jej policzków łzy. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
I do nocy siedziała nad kartką papieru z długopisem w dłoni, zastanawiając się co ma napisać. W koncu doszła do wniosku, że skoro ona sama nie rozumie swoich uczuć, to nie nazwie ich słowami. Chociaż nie...Jedno jest najbardziej odpowiednie: miłość. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
(...)Słyszysz? Ciii. Posłuchaj, jak nasza przyjaźń wydaje ostatnie tchnienie. /ransiak.
|
|
 |
Są sytuacje, które cholernie bolą, ale mimo wszystko musimy się do nich dopasować, spróbować żyć. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
Stałam sama pod szkołą, moje serce przyspieszało na każde jego zerknięcie w moją stronę, na widok jego niebieskiej bluzy i jeszcze bardziej niebieskich tęczówek. Jestem chora! Uzależniona od jego widoku. ;-) /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
bądź - niczego więcej od Ciebie nie oczekuję. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
I trzymam cały dzień w dłoni ten pierdolony telefon z nadzieją, że może poczuję wibracje, świadczące o przychodzącej wiadomości. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
Byli na imprezie. Osobno. Ona tańczyła z kim popadnie, on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. W końcu nie wytrzymał, wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho - Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona?-
Wtuliła się w jego szyję - Bardzo. - Odpowiedziała, czując, jak coraz to mocniej przyciska ją do swojej klatki piersiowej. - Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? - Przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziała: -To nie trać. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
Miejsce między Twoimi ramionami jest moim niebem. /lubiejakoddychasz.
|
|
 |
w oczach szklanka. /lubiejakoddychasz.
|
|
|
|