 |
|
Ile razy już w tym wszystkim zdarzyło się zgubić sens. Ja biorę wdech, chcę uciec, zapomnieć, lecz gdybym miał okazję, czy to byłoby tak proste?
|
|
 |
|
Łapiesz za flachę i pijesz, palisz. Łudzisz się jeszcze, że te kilka łyków, jakimś cudem obmyje rany i schodzisz do auta pijany.
|
|
 |
|
Znasz to uczucie, gdy otwierasz oczy i wiesz, że jesteś obcy. Wszystkie twarze z wczoraj, to ludzie z przeszłości.
|
|
 |
|
Wyłączasz telefon, bo nie masz odwagi powiedzieć im: "Tak, jestem słaby".Zasypiasz ze szlugiem pijany, wstaniesz i pójdziesz się bawić.
|
|
 |
|
Wyszedłeś na papierosa. Padał deszcz jak przez dwa miesiące wcześniej i dwa miesiące później. A teraz wracasz, po trzech latach i uważasz, że to drobnostka...
|
|
 |
|
Uwielbiałam te nasze niewinne flirty, pasował mi układ, w którym Ty miałeś swoje życie tam, a ja tutaj. Lubiłam z Tobą snuć opowieści o wspólnej kanapie przy kominku. I tak bardzo zostało to w mojej głowie, że dziś kiedy widziałam Ciebie z Twoją kobietą - zazdrościłam jej - ale nie Ciebie. Zazdrościłam jej Tego, że może Ci prosto w twarz wykrzyczeć, że się do mnie uśmiechnąłeś. A ja ? Ja nie mogę wrzeszczeć na ulicy, że idziesz z nią pod rękę, że byliście razem nad morzem, że kochacie się każdej nocy. Nie mam swoich praw do Ciebie...a coraz bardziej chciałabym.
|
|
 |
|
"Słyszałam, że można dorosnąć. Ale nigdy nie spotkałam nikogo, komu by się to udało. Bez oparcia w rodzicach łamiemy wszystkie zasady, jakie dla siebie ustanowiliśmy… Reagujemy furią, kiedy sprawy nie idą po naszej myśli… Szepczemy w ciemności naszym przyjaciołom sekrety… Szukamy pocieszenia wszędzie, gdzie się da. I mamy nadzieję wbrew całej logice, wbrew całemu doświadczeniu. Jak dzieci – nigdy nie tracimy nadziei."
- Grey's Anatomy
|
|
 |
|
"Wyrzucałem numery telefonów zapisane na wygniecionych kartkach papieru, zapominałem imiona ludzi. Tak samo robiłem z życiem. Niszczyłem wszystko czego nie potrzebowałem. Odchodziłem po cichu, jak bandadyta. Aż do momentu kiedy zostałem sam. To była jedna z największych zbrodni."
|
|
 |
|
Ktoś powiedział o połówce jabłka - uwierzyliśmy w to - uwierzyliśmy, że gdzieś na świecie jest jedna, jedyna osoba, która jest nam przeznaczona "jacy byśmy nie byli". Odcinam się od takiego stwierdzenia. Człowiek wartością jest sam w sobie, jest kompletny. Może tworzyć wiele satysfakcjonujących relacji, ale nigdy nie jest połówką.
|
|
 |
|
Cz1 W styczniu jestem mokrą po lepieniu bałwana rękawiczką, która schnie powolnie na kaloryferze w korytarzu. W lutym jestem nieśmiałym przebiśniegiem, którego przedwcześnie obudziły promienie słońca. W marcu jestem kolorową pisanką stworzoną przez małą dziewczynkę przy pomocy babci, która robi najlepsze bułki z jagodami na świecie. W kwietniu jestem tortem urodzinowym, wiatrem bujającym huśtawkę i małą białą chmurką na błękitnym niebie. Tobie też przypomina ona dzieciństwo? W maju jestem kwitnącą jabłonią i zapachem świeżo skoszonej trawy. W czerwcu jestem falą na dopiero grzejącym się jeziorze i uśmiechem dziecka budującego obok zamek z piasku. W lipcu jestem intensywną czerwienią szminki którą z trudnością odnajduje się w torebce. W sierpniu jestem migoczącą gwiazdą naprzeciwko twojego okna, której zwierzasz się każdego wieczora z trosk codziennego życia. We wrześniu jestem orzechem na leszczynie twarda na zewnątrz i miękka w środku, trudna do rozłupania, ale przyjemna do zjedzenia.
|
|
 |
|
Cz2 W październiku jestem kroplą wody samotnie spływającą po parasolu w pochmurny poniedziałek, którego nienawidzisz. W listopadzie mnie nie ma. Ukrywam się w zapachu biblioteki i pustej stronie pamiętnika, żyjąc ale nie będąc. W grudniu z kolei jestem nadzieją. Tą samą, którą czuje sześciolatek wypatrujący w nocy Świętego Mikołaja. Nadzieją, że wszystkie marzenia spisywane przez rok spełnią się w ten jeden wyjątkowy dzień kiedy wszystko nabrało sensu./bekla
|
|
 |
|
Moje serce zimne, erytrocyty głodne tych promili, aż w moich oczach zobaczyłbyś obłęd. Robię swoje i pierdole co w tej chwili modne.
|
|
|
|