|
Wiesz, tak ciężko jest być obojętnym. Niczym bez duszy i bez serca.
Z obojętnością się budzić i z taką samą wyuzdaną obojętnością zasypiać. Nosić ją w sercu, jednocześnie serca nie posiadając. Nikogo nie całować, nikomu nie pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać. Udawać, że się jakoś trzymasz, kiedy tak ciężko jest być silnym, gdy się za kimś tęskni..
|
|
|
Mówią, że podobno uskrzydla..
|
|
|
Kochałam Cię. Kochałam nawet, gdy każdego pieprzonego ranka budziłam się bez Ciebie i gdy zasypiałam marząc, byś mi się chociaż przyśnił, bo
w realnym życiu byłeś już tylko wspomnieniem. Kochałam wtedy, gdy po policzkach ściekały mi łzy, bo pozornie znów musiałam żyć w pojedynkę, pozornie - bo bez Ciebie to nigdy nie było życie. Kochałam wtedy, gdy wszyscy dookoła kazali mi przestać, a ja nie potrafiłam. Nie potrafię do dzisiaj..
|
|
|
Jest coś zabawnego w powracaniu do domu. Wygląda tak samo, pachnie tak samo. Tak samo się czujesz. Zdajesz sobie sprawę, że tylko ty się zmieniłeś...
|
|
|
“ Kochałem ją , nie za to jak tańczyła z moimi aniołami, lecz za to w jaki sposób dźwięk jej imienia potrafił uciszyć moje demony. ”
|
|
|
'- Jaka Ona była?
- A płakałeś kiedyś, synu?
- Każdy chyba..
- Ja płakałem, gorzko płakałem, jak było mi źle, jak jej nie było, nie miałem jej, a chciałem, potrzebowałem.
Wiedziałem od początku, że tylko ją.. i tylko z nią, wszystko. Z nią
leżeć w słońcu, z nią wędrować, jak oglądać świat to jej oczami, mówić,
to jej ustami... ale znikała i nie miałem jej, i sił też nie miałem, i
łamałem się jak sucha gałąź. I rwałem włosy z głowy, myśląc, jak ją
zatrzymać, kiedy traciłem ją z oczu. Potrzebowałem jej głosu, śmiechu, jej łez, bardziej niż ona mnie całego... Myślisz, synu, że mi wstyd? Postawiłbym pomnik i zapisał to wszystko na nim, i klękałbym przed nim, do końca życia.'
|
|
|
Czasami miłość nie pozwala na ostatni oddech..
|
|
|
I wiesz co w tym wszystkim jest najbardziej poniżające? Kochać człowieka, który ma cię za nic. Który nie miał nawet odwagi, by spojrzeć ci w oczy
i powiedzieć 'odchodzę'.
|
|
|
Jak powiedzieć komuś, że to miejsce jest już zajęte? Oznajmić, że ktoś tu był wcześniej i choć fizycznie go zabrakło, to nadal w powietrzu unosi się jego zapach? Jak przyznać to prawie bezboleśnie, że ktoś wszczepił się
w moją duszę odrobinę głębiej, a każde wspomnienie sprawia, że czuję jakby ktoś grzebał nożem w mojej klatce piersiowej? Jak wytłumaczyć to, że się wzdrygam na samą myśl, że ktoś inny mógłby próbować zająć tamto miejsce? Jego miejsce..
|
|
|
Każdego dnia powtarzam sobie:
"Znajdź coś , co pokochasz i tym razem nie pozwól się temu zabić."
|
|
|
Musiał odejść, by przekonać się, że byłam inna niż wszystkie poprzednie. Może gdyby wtedy nie odszedł, nigdy by tego nie zrozumiał. Jednak przez to mnie stracił. A teraz już za późno na wielkie powroty, na dotrzymywanie dawnych obietnic o byciu na zawsze, na udawanie że tej całej wyuzdanej obojętności nie było. Za późno już na bycie razem. Za późno na miłość..
|
|
|
W końcu musiałam dopuścić do siebie myśl, że moje życie podzieliło się na dwie części: przed i po. Pomiędzy nimi zaś sterczy wbity twardo klin: utrata miłości. Nie krępuje on ruchów, można z nim chodzić, śmiać się, żyć jakby nigdy nic. Ale wystarczy przystanąć na chwilę i zgiąć plecy, a w środku poczuje się bardzo wyraźnie ziejącą pustkę..
|
|
|
|