 |
Postanawiam pozbierać kawałki swojego serca i posklejać je plastrami szczęścia i uśmiechu ..
A rusz Ty przyniesiesz mi zagubiony kawałek, naszpikowany nadzieją i wiecznym optymizmem.
|
|
 |
Znalazłem te światło w tunelu.
Lecz to nie było twoje.
Ty zgasiłaś już je dawno temu, z latarka przechodziłem przez mroczny tunel, zagubiony w cieniu.
Pewnego dnia, zapaliło się to światło.
Kiedy biegłem w stronę wyjścia z łzami w oczach, spowolniłem ruch przy samym końcu.
To nie byłaś ty...
Złapała mnie za rękę i wzięła mnie ku wyjściu.
|
|
 |
Mówisz, że zachowuję się dziwnie. Wiem o tym, doskonale. Mówisz, że zachowuję się tak, jakby walczyły we mnie dwa przeciwieństwa. Kiedy tylko próbujesz się do mnie zbliżyć, to - wiem - odpycham Cię - ale tylko wtedy, kiedy krok dzieli nas od przyjaźni.
Nie chcę zdradzać Ci moich tajemnic, nie chcę Ci się zwierzać. Możesz myśleć, że jestem dziwaczką o dwóch twarzach.
|
|
 |
Ze smutkiem w oczach i bólem w duszy spoglądał na coraz to szybciej pędzący świat, na zabieganych ludzi, ich roztrzęsione serca, na krzyki, ciągłe pretensje, hałas dookoła niego...
|
|
 |
Uciekinier ucieka, kłamca kłamie, zakochany kocha, a zagubiony – po prostu szuka.
|
|
 |
Namalowałem obraz…skromny,czerwony kwiat zagubiony wśród kamieni i odrapanych murów.Nazwałem go”Samotność”.Za chwilę przyfrunął błękitny motyl…już nie byłem samotny...
|
|
 |
Mogę obiecać Ci śniegu puch
Bitwe na śnieżki
Możemy wiosną wybiec na łąkę
Śmiać się i krzyczeć
Możemy łapać chwile jak rzadkie motyle
Zbierać je do słoiczka wspomnień
Ale jak wolisz imprezy i picie
To idź
|
|
 |
Najmocniej i najpiękniej trzepoczą skrzydłami motyle, których nie widzimy.
|
|
 |
Prosiłam zostaw jak jest.
A Ty, wypuściłeś moje motyle wcale ich nie łapiąc.
Do dziś nie wróciły, latają niezauważone gdzieś blisko Ciebie.
|
|
 |
Są słowa tak barwne jak motyle iż zapominamy, że wyszły od zwykłej larwy.
|
|
 |
Moje myśli są nieraz jak motyle. Uciekają nim zdążę je złapać.
|
|
 |
Czy ktoś rozumie pojęcie miłości ?
Ciągle dążę do rozwikłania tej zagadki... jestem gdzieś pośrodku, daleko mi do mety, jednakże mogę stwierdzić, że prawdziwa miłość to ta pierwsza, pierwsze spojrzenie w oczy, czystość serca, ta nieśmiałość, pierwsze trzymanie się za ręce, czasem tylko za rękaw, to ten maleńki uśmiech na twarzach, kiedy się spotykamy, ten błysk w oczach, w których można się dostrzec, te ciepłe niewinne słowa, kojące dusze, otwarte drzwi serca, wyrzucony gdzieś kluczyk....Ciągła Tęsknota, łza kręcąca się w oku, niemy krzyk serca w rozpaczy, milczenie, cisza, która mówi więcej niż dawne piękne słowa, Kocham Cię- po raz pierwszy wypowiedziane, po czym pierwszy pocałunek, dotyk, łaskotanie...
Po jakimś czasie motyle odfruwają, dusza się załamuje, serce pęka. Boli...
Zapominanie .
|
|
|
|