 |
Niektórzy ludzie spędzają życie na szukaniu i nigdy nie odnajdują swych bratnich dusz. Nigdy. Ty i ja znaleźliśmy, tak się jedynie złożyło, że przebywaliśmy z nimi krócej, niżbyśmy pragnęli. To smutne, ale takie jest życie.
|
|
 |
są miejsca, gdzie kiedyś często się śmialiśmy, płakaliśmy, kłóciliśmy, i kiedy się tam pójdzie i pomyśli o tych wszystkich pięknych chwilach, staja się bliższe. Można się cieszyć miłością, którą się miało, zamiast się przed nią ukrywać.
|
|
 |
No tak, udawajmy, że się nie znamy. Nie rozmawiajmy ze sobą. Nie piszmy, nie dzwońmy. Bo przecież po co? Wiele lat wspólnej znajomości, walka o życie, o przetrwanie, o lepsze chwile... Walka z całą tą codziennością i rzeczywistością nic nie znaczy. Nie znaczą również nic uczucia, które kiedyś nas łączyły. Wszystko nagle wygasło, jak na pstryknięcie Twojego palca. Nawet nie powiedziałeś, że odchodzisz, nie pożegnałeś się.. W jednej chwili tylko zakończyliśmy naszą rozmowę, a ja? Nawet się nie spodziewałam, ze to już koniec między nami. Nie wiem co by zmieniła świadomość, że już więcej z Tobą nie zamienię, ani jednego zdania, aczkolwiek mogłabym chociaż spróbować walczyć o Ciebie. Wiedziałabym, że zrobiłam wszystko co mogłam, abyś nie odszedł..Ale nie, bo po co miałeś mi mówić o wszystkim. Wolałeś mnie zranić tak, jak ja zraniłam Ciebie przez tak wiele miesięcy. Jednak nie wziąłeś pod uwagę, że Twoje odejście może kosztować o wiele więcej niż ból, który ja zadałam Tobie...
|
|
 |
Kochanie, zostało mi niewiele czasu. Wyszedłeś kupić lody i niedługo wracasz. A naprawdę mam wrażenie, że to mój ostatni list. I chcę Ci opowiedzieć ostatnią już rzecz. Nie chodzi o to, abyś o mnie pamiętał albo kupił lampę. Sam zadbasz o siebie, bez mojej pomocy. Chcę Ci powiedzieć jak bardzo mnie zmieniłeś. Twoja miłość uczyniła mnie kobietą i za to jestem Ci dozgonnie wdzięczna. Dosłownie. Obiecaj mi, że kiedykolwiek ogarnie Cię smutek albo niepewność albo utrata wiary to spróbujesz spojrzeć na siebie moimi oczami. Dziękuję za zaszczyt, że mogłam być Twoją kobietą. Niczego nie żałuję. Szczęściara ze mnie co? Wypełniłeś moje życie, ale ja jestem tylko jednym z rozdziałów w Twoim. Będą kolejne, uwierz mi. I teraz najważniejsze - nie obawiaj się nowej miłości, szukaj sygnału nowego życia. P.S zawsze będę Cię kochać.
|
|
 |
Lirycznie powiedziawszy - wszystko się pierdoli.
|
|
 |
- Co robisz? - Widzę cię ostatni raz.
|
|
 |
Jeszcze przyjdzie taki czas, kiedy to Ty będziesz umierał nocami z bólu tego mięśnia po lewej stronie klatki piersiowej. I wtedy przypomnisz sobie o mnie, o tym jak jak cierpiałam po Twoim odejściu. Dobrze wiedziałeś, że bez Ciebie nie dam rady, to zostawiłeś mnie w chwili, gdy nie miałam kompletnie nic.
|
|
 |
"Oddech na szkle. Serce na pożegnanie smutnie malowane, kilka słów wyczytanych z zamkniętych ust. Kocham Cię i poczekam tu."
|
|
 |
Nie chcę już nic wiedzieć na Twój temat. Chcę to zamknąć raz na zawsze. Zostawić wszystko za sobą. Nie chcę wracać do tego co by było, gdyby... Przecież nie ma to najmniejszego sensu. To jedynie jest dawka wspomnień, które regularnie zostają odświeżone przez serce. Chociaż upłynęło tak wiele czasu, to pomimo wszystkiego i wszystkich Ty wciąż, gdzieś w głębi duszy jesteś mi bliski. Lecz nie może to tak długo trwać. Przynajmniej nie powinno.. Nie mogę o Tobie myśleć, jak kiedyś. Wiem, że Ty już nie wrócisz do mojego życia. Nie sprawisz, abym się uśmiechnęła. Nie oddasz mi straconych dni na łzy i zagubienie. Nie dasz mi tej swobody życia, którą kiedyś miałam. Już nie przytulisz i nie szepniesz, jak kiedyś, że jesteś przy mnie i wszystko będzie dobrze... Teraz to jedynie obrazy z przeszłości, która za często pojawiają się przed moimi oczami. Nie mogę już tak żyć. Nie mogę żyć w tej pieprzonej, niepewnej rzeczywistości, która z dnia na dzień wyniszcza mnie całą.
|
|
 |
Kobiety obdarzone są niezawodnym instynktem, dzięki któremu natychmiast wiedzą, kiedy dany mężczyzna traci dla nich głowę.
|
|
 |
Chciałabym, abyś wyobraził sobie jak ja się bez Ciebie czuję. Za każdym razem, kiedy jest źle wina leży po Twojej stronie, bo ja nigdy nie sprawiłam aby po Twojej twarzy spłynęła choć jedna łza, a przynajmniej się starałam aby się tak nie stało. I za każdym razem, krzyczysz, przeklinasz, a na koniec odchodzisz bez słowa, a ja płaczę i ubolewam nad żałosną treścią moich esów do Ciebie, później przepraszasz, obiecujesz poprawę, przez jakiś czas jest dobrze, a później znowu wybucham płaczem z bezsilności. Takie denne kółko, które prowadzimy sami nie wiedząc dlaczego. Zabawne, nie sądzisz?
|
|
|
|