 |
Będę zawsze. Niekoniecznie obok, ale myślami i całym sercem.
|
|
 |
kolejna noc z rzędu, gdy się męczę z bólami fizycznymi i psychicznymi. nie mogę zasnąć, nie potrafię. przed oczami pojawiają się urywki dawnych snów z ostatnich dni. same koszmary oparte na strachu, bólu, tęsknocie i braku miłości. właśnie w tej chwili potrzebuję kogoś do kogo mogłabym swobodnie napisać, czy też zadzwonić. lecz kiedy przeglądam listę kontaktów uświadamiam sama sobie, że nie mam kogoś takiego, do kogo mogłabym się odezwać, kto zaakceptowałby moją potrzebę porozmawiania, wyciszenia. i to właśnie boli, że ludzie, którym poświeciłam większą część życia udają, że mnie nie znają. a ja się w tym męczę. po raz kolejny się męczę sama ze swoimi potrzebami, pragnieniami i uczuciami...
|
|
 |
dlaczego nigdy nie jestesmy dla siebie wystarczająco dobrzy ?
|
|
 |
Ludzie mówią, o miłości, że jest piękna, niepowtarzalna, że nie można bez niej żyć. Wiesz dlaczego tak mówią? Bo, są zakłamani. Ślepi, bądź naiwni. Prawdziwa miłość, wymaga poświęceń, wymaga wyrzeczeń i poświęcenia własnego szczęścia. Miłość, jest cierpieniem i przeżywaniem, każdego oddechu drugiej osoby. Miłość nie jest piękna. Ona jest podła.
|
|
 |
Nie jesteś moją kokainą, ani żadnym narkotykiem.
Jesteś moim dilerem, który każdego dnia daje mi coraz większą dawkę miłości.
|
|
 |
Powinnam być pewna Twojej miłości zawsze, bez względu na wszystko, ale czasem nie umiem. Zbyt często się boję, że gdy obudzę się rano, nie będzie Cię już w moim życiu, że odejdziesz tak po prostu, bo nie będziesz mnie już kochać.
|
|
 |
Nigdy mnie nie opuszczaj, nie wytrzymam.
|
|
 |
Potrzebuję Cię teraz najbardziej, wiesz? A Ty gdzie jesteś? Pewnie zabawiasz się z kolejną dziewczyną, nie zastanawiasz się co u mnie słychać. Nie dzwonisz, nie piszesz, a ja? Mam dość już tak długotrwałego milczenia z Twojej strony. Tak, zdaję sobie sprawę, że od naszej ostatniej rozmowy upłynęło już wiele miesięcy i lat, ale ja wciąż o Tobie myślę. Nadal siedzisz w mojej głowie i serce. Zagnieździłeś się tam na dobre. Nie potrafię ot tak Ciebie stamtąd wyrzucić. Nie potrafię zwyczajnie tego zrobić. Zbyt wiele kosztowało mnie nauczenie się życia bez Ciebie. Jedynie to, że mogę o Tobie jeszcze myśleć trzyma mnie przy nadziei, że jeszcze kiedyś może coś się zmieni. Lecz nie wiem, czy jestem w stanie długo czekać na Twój odzew. Bardzo za Tobą tęsknie i chciałabym, abyś wrócił.. Jak najszybciej i przytulił mnie do siebie, jak kiedyś. Potrzebuję tego.
|
|
 |
dlaczego tak szybko musiałam się do ciebie przywiązać? przecież znamy się zaledwie od listopada, rozmawiamy codziennie, czasami po wiele godzin i do późnej nocnej pory. nic nam nie przeszkadzało w sobie, wręcz przeciwnie. kiedy chwilowo musieliśmy zerwać kontakt bardzo za tobą się stęskniłam, bałam się, że nie mam po co wracać, a ty? przywitałeś mnie z otwartymi ramionami prawie krzycząc, że się za mną cholernie mocno stęskniłeś. moja radość w tym czasie była nie do opisania. lecz w ostatnich dniach coś się zaczyna dziać. czuję to i widzę. oddalamy się od siebie, skarbie. nie podoba mi się to wcale. przecież nie było żadnej sprzeczki, ani nie wdarła się pomiędzy nas rutyna. nie podoba mi się fakt, że coraz mniej czasu mamy na rozmowy. zaledwie jedno, czy dwa zdania na dobę? dla mnie to stanowczo za mało. potrzebuję cię znacznie więcej. chcę twojej osoby w moim życiu. tylko przy tobie właśnie potrafię jeszcze myśleć, zbierać myśli i czuć się bezpiecznie. proszę, wróć do mnie, tęsknie.
|
|
 |
co mam ci powiedzieć? mam po raz kolejny skłamać, że u mnie wszystko w porządku, że jakoś sobie radzę z życie, a tak naprawdę wszystko wokół mnie staje się wyzwaniem do walki, aby walczyć o to wszystko co chcę zdobyć? chcesz znać prawdę, wiedzieć, jaki u mnie jest rozpierdol psychiczny, czy fizyczny? przecież i tak to cię nie obchodzi. nie zrobisz nic w tym kierunku, aby cokolwiek naprawić. masz to wszystko, gdzieś. nie czujesz się już odpowiedzialny za mnie, ba. za moje życie i za to czy coś się złego ze mną stanie, czy wręcz przeciwnie... masz swoje życie, wyrobione o mnie zdanie. skreśliłeś mnie jednym gestem, wyrzuciłeś ze swojego życia. dla ciebie przestałam istnieć. a ja muszę się męczyć z tym co pozostawiłeś mi po sobie. czyli masą wspomnień, którymi co chwilę się duszę, bo nie jestem w stanie uwolnić się od tego wszystkiego co złe, co sprawiło, że uziemiłeś się w moim sercu na dobre.
|
|
 |
Wiesz, próbuję Ci powiedzieć, że Cię potrzebuję.
|
|
|
|