 |
|
Ogarnia mnie wkurw, mam puls wyższy niż empatię i znane uczucie, że znowu coś tracę.
|
|
 |
|
Wszyscy mamy to samo w głowach, każdy z tym gdzie indziej trafi.
|
|
 |
|
Znowu palę, gdy nie ma Cię obok, czuję zło, gdy nie jestem obok.
|
|
 |
|
Nie umiem Cię znaleźć tu, miasto ma Twój zapach i Twój smak.
|
|
 |
|
Czuję woń Twoich najcięższych perfum, zapach włosów ciepłych od biegu, jak kawa i czerwone wino pamięć nie ma granic, nie zna reguł.
|
|
 |
|
W każdym miejscu, gdzie czuję, że byłaś, modlę się o to, że kiedyś mnie spotkasz.
|
|
 |
|
I ta wiara w resztkę dni, dopóki gdzieś obok mnie tli się Twój zapach.
|
|
 |
|
Paralele splatają się w tandem, gdy czuję Cię tam, gdzie nie było nas.
|
|
 |
|
Znowu zaczynam gonić za Tobą jak pies za własnym ogonem.
|
|
 |
|
Mój spokój tonie, trzymając Cię za rękę.
|
|
 |
|
Kocham Twój lament w ten chory sposób.
|
|
 |
|
Kończymy się jak papierosy, kawa i chleb.
|
|
|
|