 |
znów wlałam w siebie litry herbaty, ale to znów nie pomogło. przyjemność uzależnienia, ale to żadne rozwiązanie, ludzie.
|
|
 |
Lubię kiedy jest mi wszystko jedno.
|
|
 |
Zarzucam codziennie bit, który może rozwalić ci czaszkę. Jeśli nic nie słyszysz, to znaczy, że roztrzaskałam już twoje bębenki.
|
|
 |
I wiem, że pewnego dnia wrócisz. Może nie dzisiaj, nie jutro, za tydzień, miesiąc czy rok. Ale wiem, że wrócisz. Zawsze wracasz.
|
|
 |
Długo bałam się pomyśleć, że to już nie ma sensu, że czas to skończyć. Za długo. Teraz jest trudniej. Aczkolwiek teraz na prawdę to koniec. Już więcej nie napiszę, nie odezwę się. Zapominam. Ostatni raz mnie skrzywdziłeś.
|
|
 |
Ja wysiadam. Niech teraz inna naiwniara wsiądzie do tego pociągu zajebistego cierpienia i złudnych kłamstw. Bilet kosztuje jedynie złamane serce i podłamaną psychikę. Powodzenia.
|
|
 |
Smutki, smuteczki. A po chuj?
|
|
 |
natarczywe myśli, myśli o Tobie.
|
|
 |
Ciekawe jak spojrzymy na siebie po paru latach.
|
|
 |
Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego.
|
|
 |
Idź do klubu. Zostaw miłość za drzwiami. Baw się jak nigdy dotąd.
|
|
|
|