 |
Krzyczałam nalej, niszczyć siebie przez ciebie nie byli warto
|
|
 |
Ja jak taran ty jak tyran no tak bywa ..
|
|
 |
Nie będzie łatwo,będzie naprawdę cieżko , będziemy musieli codzień nad tym pracować,ale chce zaryzykować bo pragnę ciebie całego ciebie , na zawsze , ty i ja każdego dnia
|
|
 |
Pokorne serce zniesie wiele cierpień,dobro w duszy wybaczy jeszcze więcej.
|
|
 |
Tyle razy pękło mi serce,ale ten cios przyniósł bólu najwiecej
|
|
 |
Jedna pętla ,my,cztery ręce, w końcu sznur pęknie, któreś z nas gdzieś odejdzie.Mija czas i sie wkoncu wszystko pieprzy,czas rozwiązuje wiele nie tylko więzy
|
|
 |
Jest mi trudno. Nie chodzi o to żeby o tobie zapomnieć. Tak się nie da. Przeżyliśmy razem tyle sytuacji, bylismy ze sobą tyle czasu, mamy tyle wspólnych wspomnień . Muszę to przetrwać. Dać sobie czas. Muszę osiągnąć ten stan obojętności . Muszę zrozumieć, że Cię nie ma, że Cię już nigdy więcej nie bedzie. Ze wszystkie nasze plany i marzenia należą do przeszlosci. Muszę pozwolić im odejść. Dlatego jest mi trudno.
|
|
 |
eszcze gdzieś jesteś. gdzieś przy porannym wstawaniu. między śniadaniem, a obiadem. kreską, a setką. gdzieś między wtorkiem, a środą. gdzieś czasem przemkniesz między myślą o kąpieli, a sprzątaniu. gdzieś czasem wpadnie przed oczy slajd z naszych wspólnych dni. jesteś czasem gdzieś w przepływie krwi, w tętnicy szyjnej. czasem czuję Cię gdzieś pod skórą, gdzieś pod paznokciami, za uchem, między wargami. czasem gdzieś się przypomni jakiś ułamek sekundy przy Twoim boku. ale z dnia na dzień jest Cię mniej. z dnia na dzień się zaciera Twoja postać i to że byłeś przy mnie. w końcu zapominam, tak lepiej, naprawdę tak jest znacznie lepiej. /bm
|
|
 |
Gdy myślisz, że masz wieczność, gubisz się przez niego w swoich emocjach.
I nienawidzisz samotności i toniesz, bo wiesz
Że nie powinnaś była się z nim kolejny raz spotykać.
To nie było warte bólu serca.
To nie było warte tej przyjemności.
Bo kiedy raz byłaś diamentem, on sprawił, że poczułaś się jak zakopany skarb.
Nic nie trwa wiecznie
Pokolorowałeś każdy moment, sprawiłeś, że czuję jakby to była wieczność.
A po jakimś czasie utraciliśmy prawdziwą więź
I uświadomiłam sobie, że są inni, którzy zabierają ten czas, którego już nie spędzamy razem.
Nadal jestem zagubiona, trzymam całą tą wściekłość na dnie oceanu.
I myślałam, że będziesz moim wybawcą.
Byłam roztargniona, nieświadoma jego zachowania
Ale gdy zaczęłam tonąć, nie wiedziałam, że to on jest kotwicą. Ciągnie mnie w dół.
|
|
 |
Jechalismy wolno ulicą i w tamtej chwili radio to jedyne, co słyszelismy. Nie rozmawialiśmy odkąd wyszliśmy, to bylo ponad nami. Na zewnątrz bylo zimno, ale między nami jeszcze gorzej. Świat wtedy zwolnil ale moje serce bilo wtedy szybko. Wiedzialam, że to ta część kiedy zaczyna się koniec. Już nie moglam wytrzymac tego dłużej. Myślałam, że byliśmy silni. Jedyne, co robilisty, to zwlekanie
prześlizgiwalo się miedzy naszymi palcami.
Nie chcę teraz próbować. Codziennie 7 ujęć tej samej starej sceny. Wygląda na to, że zatraciliśmy się w rutynie
Musialam z tobą porozmawiać zanim zasnelismy.
Ale i tak zasnalbys po tym, jak powiedzialabym ci, co mnie rani.
Już nie ma czasu na kłamstwa.
Bo widzę zachód słońca w twoich oczach.
|
|
 |
Nigdy cię nie potrzebowałam, byś wytykał mi błędy.
Nigdy nie potrzebowałam bólu.
Nigdy nie potrzebowałam napięcia.
Moja miłość do ciebie była dość silna, powinieneś wiedzieć.
Nigdy cię nie potrzebowałam do oceny.
Nigdy cię nie potrzebowałam, byś mnie przesłuchiwał.
Nie wiem czemu myślałeś, że masz nade mną władzę.
I jest trochę za późno na rozmowę.
Nie masz nic do powiedzenia.
Oczy mnie bolą, ręce drżą
Nigdy nie potrzebowałam twoich poprawek
na wszystko, włączając w to, jak się zachowuję i co mówię.
Nigdy nie potrzebowałam tych słów.
Nigdy nie potrzebowałam bólu.
|
|
 |
są takie osoby, które zawsze będą mieć takie miejsce w naszym życiu, że mimo upływu lat, mimo tego, że ktoś na ich miejsce już wprowadzał się i wyprowadzał wielokrotnie, mimo słów i wydarzeń, zawsze pojawiając się ponownie wywołują ten sam dreszcz. ten sam, jak za pierwszym razem. muśnięcie dłoni, zatopienie się w tych ramionach i to samo stado trzepoczących motylków w brzuchu. taki człowiek, z którym spędzasz chwile, dzień i znów wszystko wraca. tak niebezpiecznie wywracając wszystko. i nie ma obietnic, są tylko słowa, wspomnienia, przyznanie się że się trochę tęskni. i niby nie powinam mieć żadnych złudzeń to tylko ulotny moment
|
|
|
|