 |
leżeliśmy koło siebie w cudzym łóżku, po jednej z despotycznej domówek. spałeś, trzymając swoje muskularne ramie na moim biodrze. nasłuchiwałam Twojego oddechu, starając wyrwać się z Twoich objęć, tak aby Cię nie zbudzić. chciałam się z Tobą pożegnać dziękując za wieczór. chciałam Cię zostawić, tak jak odkłada się zabawkę na regał po skończonej zabawie. byłeś dla mnie nikim. tylko jednym z kolei, stojących w kolejce, aby być moim. podniosłam się cicho z łóżka i sięgając po Twoją koszulę, niechlujnie ją zarzuciłam na swoje wciąż rozgrzane ramiona. wzięłam swoje czarne szpilki do dłoni, paczkę papierosów włożyłam do kieszeni koszuli i już miałam, otwierać drzwi sypialni, kiedy usłyszałam jak łkasz przez sen, szepcząc moje imię. w Twoich ustach, brzmiało wyjątkowo. śniłeś o mnie. o mnie, nie o żadnej innej. na ciele poczułam dreszcze. nadal napawając się tym cudownym dźwiękiem, wyszłam. przecież uczucia, to tylko brudna przeszkoda w mojej grze. grze w której pionkami, są mężczyźni.
|
|
 |
niedziela, wieczór. siedząc na gadu, piszę do Ciebie, że znowu jest chujnia. pytasz dlaczego. to nie mogła być rozmowa przez kable. powiedziałaś wtedy "okej, za 20 minut na rogu. " zrobiłam wieeeelkie oczy nie wierząc w to co mi napisała. chyba mnie kocha, nie? / kszy
|
|
 |
uwielbiam te wieczory, gdy przychodzę zmarznięta do domu, siadam na łóżku, a Ty siedząc przed kompem pytasz mnie dlaczego płakałam. ze zdziwieniem pytałam skąd to niby wiesz. powiedziałaś, że widzisz to w moich oczach. jak to jest, ona na mnie spojrzy i wie co mi jest. no tak, płynie w nas ta sama krew. najlepsza siostra pod słońcem i księżycem. /kszy
|
|
 |
czasami jestem w takim nastroju, że jedyne czego pragnę to iść przez ulicę bez stanika z butelką jakiegoś dobrego trunku w ręku i zdzierając obcasy na nierównych chodnikach, krzyczeć jakie życie jest skurwysyńsko niesprawiedliwe. później wrócić do domu i biorąc kąpiel w wannie pełnej aromatycznej piany, zaciągać się papierosami tak, że w klatce piersiowej będzie bolało mnie intensywniej niż, wtedy gdy uderzałam w nią pięściami, błagając serce o milczenie.
|
|
 |
tylko stojąc przed Tobą mogę patrzeć w Twoje niewinne tęczówki. tylko będąc na ziemi, mogę patrzeć w niebo.
|
|
 |
a jeszcze rok temu było tak zajebiście, teraz jest fajnie, nie powiem, że nie. ale rok temu.. byłeś dla mnie najważniejszy. teraz ? jesteś jednym z wielu kumpli. / kszy
|
|
 |
zeszłoroczne andrzejki. moc wróżb? nie raczej 'melanż' . wyjebany rusak za szkołą, później chlanie u niej. ostatnią sobotę listopada 2009 roku spędziłam z najwspanialszymi wtedy dla mnie osobami. a teraz co? co z tego, że my nadal się przyjaźnimy, gdy Wy czasami potraficie przejść bez rzucenia nawet głupiego 'cześć'. /kszy
|
|
 |
a kiedy wysłałam Ci link z jedną z moich piosenek napisałam " uwielbiam to ! " . powiedziałeś żebym moment poczekała, po chwili wysłałeś mi jakiś link, napisałeś ' a ja uwielbiam ją!" . po otwarciu strony zobaczyłam swoje zdjęcie. dech zaparło mi w piersi mimo tego, że traktujemy się jak rodzeństwo. / kszy
|
|
 |
a mój pieprzyk w miejscu, o którym wiedział tylko On, ja i moja mama do dzisiaj jest naszą słodką tajemnicą.
|
|
 |
do dziś pamiętam, kiedy rozbiłam sobie głowę, a Ty pełen troski zacząłeś mi opatrywać ranę. kiedy ze stoickim spokojem wysłuchiwałeś moich przekleństw i odważnie wystawiałeś dłoń, żebym mogła ją ściskać, aby uwolnić rozdzierający mnie ból. pamiętam, kiedy piliśmy wishki Twojego ojca, a później nieco bardziej niż wstawieni, turlaliśmy się po trawie, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. pamiętam każdą z tych dobrych chwil. pamiętam tylko nasze wspólne uśmiechy. inne chwile, nie były warte zapamiętania. żałuję, że nie mogę zrobić zdjęcia każdemu z naszych wspomnień. żałuję, że nie mogę stworzyć najpiękniejszego albumu pod słońcem.
|
|
|
|