kszy dodał komentarz: do wpisu |
7 grudnia 2010 |
 |
|
siedzieliśmy na melanżu, cisnąć pocisk z wszystkiego dookoła. nagle podszedł do mnie kumpel z tekstem: ' a siema, siema oczarowały mnie twego ciała wdzięki '. zaśmiałam się , pokazując by usiadł obok mnie. usiadł z pytającą miną , a ja przytulając Go cicho szepnęłam: ' podryw "na bednarka" słabo Ci wychodzi, głuptasie'. zrobił minę dzieciaka, któremu nie dano obiecanego lizaka. uśmiechnęłam się dodając: ' wolę Twój własny, osobisty podryw , kocie '. zaśmiał się, pocałował mnie w czoło, wziął browara i odchodząc dodał: ' i czemu ja kiedyś zobowiązałem się , że zawsze będe mówił do Ciebie siostra .. ja się pytam'. / veriolla
|
|
 |
i kolejnych foch z jego strony. 'może pójdę się upić i usnę na tym zimnie, zamarznę i wgl.. ' wiedziałeś, że ja nie lubię kiedy ktoś tak mówi, w szczególności Ty.. zapytałam grzecznie czy ogarniesz. odpowiedziałeś, że nie. zakończyłam rozmowę 'nara.' miał już tak nie mówić. nawet nie wie ile razy płakałam prze to jego głupie gadanie. człowieku jesteś nam tutaj potrzebny, więc nie pierdol mi tu o śmierci. jeszcze raz to zarobisz w twarz, chuj, że się przyjaźnimy. może w końcu zrozumiesz ile dla mnie znaczysz. / kszy
|
|
 |
kolejny dzień siedzę w domu. boli cały czas. a wiesz co jest gorsze od tego, że się nie widzimy? świadomość o piątkowym sksie. / kszy
|
|
 |
Naprawdę cieszę się, że patrzę w Twoje oczy znów, że rozmawiamy, dziękuję, że dziś przyszłaś tu. / pezet ! < 3
|
|
 |
'kurde, nie idę jutro do szkoły.. nieźle nie? ' smutno napisałam. ' co? nie żartuj sobie nawet. ja specjalnie nie brałem zwolnienia od lekarza na następny tydzień.' ciągnęłam dalej.. ' no to przecież Ty będziesz chodził.' dwie minuty później ' no ale ja chodzę w większości dlatego, że Ty tam jesteś.. ' pisaliśmy do pierwszej w nocy. 'ja już chyba muszę iść spać. dobranoc. kocham cię.' otworzyłam zaspane już oczy i odpisałam ' i tak zaraz napiszesz, że nie możesz zasnąć, a ja głupia wstanę i będę z Tobą pisać. kolorowych brat, ja ciebie też.' budząc się po 9, spojrzałam na telefon, był sms. ' śniło mi się, że byliśmy razem..' powoli odkładając telefon krzyknęłam ' chce mieć cię jako brata.' szkoda, że nie słyszałeś. / kszy
|
|
kszy dodał komentarz: do wpisu |
7 grudnia 2010 |
kszy dodał komentarz: do wpisu |
6 grudnia 2010 |
 |
byłam jego małą dziewczynką. z nosem, upapranym w czekoladzie. w za dużych butach. tą, którą uwielbiał nosić na barana i troskliwie przytulał, kiedy potknęła się o sznurówki swoich trampek.
jednak każda dziewczynka dorasta. staje się kobietą. tą pewną siebie. radzącą sobie z najmniejszymi problemami. tą, która potrafi samodzielnie wytrzeć sobie wąsy z kakao. jednak w życiu każdej z nas przychodzi moment, kiedy mamy ochotę znów poczuć się beztrosko. mamy ochotę, aby naszym największym problemem było to, że nasz ulubiony miś jest w praniu. niestety chwile dzieciństwa, uciekają bezpowrotnie.
|
|
 |
są takie elementy naszego serca, które umierają bezpowrotnie. którym nawet respiracja nie pomoże, a zmartwychwstanie jest niemożliwością.
|
|
 |
czas nie goi ran tylko pozwala nam zapomnieć o bólu. z dnia nadzień rany mniej krwawią, wspomnienia blakną. jednak odtworzenie tych najmniej przyjemnych jest znacznie łatwiejsze od tych najpiękniejszych. bowiem ludzka psychika zakodowuje bardziej zło względem samych siebie, niż ulotne szczęście.
|
|
 |
w głośnikach pezet. esemes od Ciebie. zapowiada się starsznie.. "sorry, że tak przez esemeska, ale tak jakoś wyszło, inaczej nie potrafię. chcę Ci to powiedzieć, bo dłużej nie ma sensu takie oszukiwanie. lepiej jak to się stanie teraz niż poźniej, im dłużej będzie się to ciągło tym gorzej dla Ciebie. nie potrafię Cię dłużej zwodzić w końcu jesteśmy dorośli i napewno kiedyś to zrozumiesz. wiem, będzie Ci ciężko, ale wierz mi, mi jest też ciężko. piszę, bo ktoś Ci to musi powiedzieć - święty Mikołaj nie istnieje.. " o to skurczybyk, udało mu się. " kurwa. myślałam,że coś się stało.. pojebańcu.' pewnie ostro się ze mnie lałeś. 'haha.. wiem, za to mnie kochasz.' za to i za wiele innych. / kszy
|
|
|
|