 |
Nic nie boli. Nie lecą łzy. Nie cierpie. Nie tęsknie. Nie zamartwiam się. Nie wspominam. Nie przejmuję się. Nasz związek w końcu się zakończył. Może być już tylko lepiej.
|
|
 |
I śmieję, się i jem i oddycham i płaczę i piję i rozmawiam i całuję się i uprawiam seks i imprezuję i palę blanty i sprzątam i robię zakupy i uczę się i chodzę do szkoły i przeklinam i złoszczę się i czasem jestem totalnie pozbawiona uczuć i radzę sobie, choć często nie mam sił i gram i piszę i odrabiam lekcje i dzwonię i odbieram i chodzę i biegam i trenuję i robię wszystko, dosłownie wszystko, ale bez Ciebie, więc to tak jakbym nie robiła nic, totalny bezsens. / believe.me
|
|
 |
Niedziele będą najgorsze. Niedziele będą samotne , puste , ciężkie . Dzięki Tobie pokochałam niedziele , teraz je znienawidze .
|
|
 |
Nie boję się tęsknoty za Tobą, tylko za tym wszystkim co mi dałeś.
|
|
 |
Trwam z nim nadal, walczę; troche ze sobą, troche z innymi ludźmi, trochę z Nim. Walczę, o swego rodzaju szcześćie. Nie o byle jakie, nie z kimkolwiem, ale z Nim. Kurcze , na prawdę pierwszy raz jestem w stanie się dla kogoś poświęcić, pierwszy raz znoszę wszystkie czyjeś przegięcia, pierwszy raz zależy mi w jakiś niewyjaśniony sposób, To mój najdłuższy dotychczasowy związek, najbardziej burzliwy, zdecydowanie najbardziej namiętny , w pełni spełniony, i jednocześnie nie spełniony wcale.
|
|
 |
Może to dziwne, owszem, to bardzo dziwne i niezrozumiałe. Ale jesteśmy razem nadal. Tworzymy ten trochę komiczny związek, znosimy się, denerwujemy wzajemnie, ale jednak się znosimy. I odczuwamy tęsknotę i odczuwamy swój brak , i pragniemy siebie i nie potrafimy powiedzieć sobie koniec, i ja nie potrafię powiedzieć kocham, i chyba oboje sobie nie ufamy, i oboje jesteśmy przesadnie zazdrośni, i przesadzamy, za często przesadzamy, robimy wielkie rzeczy z rzeczy małych, z rzeczy błahych tworzymy ogromne problemy, żeby potem sobie z nimi radzić, trochę wspólnie, trochę osobno. Wspieramy się, a czasem podcinamy sobie skrzydła, niszczymy sobie plany, psujemy wzajemnie humory, ale też potrafimy je sobie poprawić, i cieszymy się ze swojej obecności, a czasem się nią dławimy. Bywa, że mam Cię dość , ale po tygodniu zdaje sobie sprawę, że jednak jesteś mój i coś dla mnie znaczysz i nie chcę odchodzić, mimo, że ciągle ranisz, mimo, że to najtrudniejszy związek w jakim byłam.
|
|
 |
Jestem zła , jestem poirytowana, wkurzasz mnie, a mimo to jedyną rzeczą której teraz pragnę to przytulić Cię, nic więcej nie potrzbeuję.
|
|
 |
"przez chwile wszystko wydawało się prostsze niż było"
|
|
 |
Znowu zaczynam mieć wyjebane, za bardzo mnie irytujesz.
|
|
 |
zmieniłam się. kiedyś byłam silna. a wiesz po czym mogę to stwierdzić? bo niegdyś sama odeszłam od tego, co sprawiało, że sobie nie radzę. tak. sama wyrzekłam się miłości, bo zwyczajnie mi nie służyła. po prostu tak zdecydowałam i tak było. dziś już taka nie jestem. bo miłość się na mnie odegrała. dała mi z liścia w twarz. położyła na łopatki. stałam się niezdecydowana i roztargniona. zgubiłam się. miłość mnie zgubiła. niegdyś to ona prosiła mnie o litość, dziś to ja żebrze tego u niej. to przez nią wszystko się zmieniło. nie jestem tamtą dziewczyną. jestem naiwną idiotką, bo proszę o to, by ktoś był w moim życiu, zamiast mieć chociaż troszkę dumy, by odwrócić się na pięcie i odejść. już na początku powinnam była grzecznie podziękować i pójść inną drogą, ale nie, zachciało mi się jej spróbować, bo przecież w razie czego 'zawsze można pójść w drugą stronę'. gówno prawda, nie można. jak raz dasz się jej złapać, to już po tobie. / niechcechciec
|
|
 |
Jezu, a kiedyś, kiedyś bym właśnie wariowała i tłumaczyła sobie, że to nie może być tak, że nie możesz mnie kochać, ale jednak kochaj mnie, że nie możemy być razem, ale przychodź i pieprz się ze mną, że wcale nie chcę z nikim być, ale nie zostawiaj mnie, że chcę wolności, ale nie puszczaj mnie nigdzie samej, oh kurwa mać, a teraz na każde Twoje słowo odpowiadam 'oh, jeb się', a na Twoje 'kocham Cię' patrze przed siebie, niekoniecznie na Ciebie, a na Twój pocałunek odwracam twarz i jezuu, oh ja pierdole, boże święty, nie wiem czy to dobrze, naprawdę nie wiem, ale serio chcę iść do przodu, a z Tobą, z Tobą to mogę tylko się cofać, albo zatrzymać się, oh tak, zatrzymać się też mogę, ale nigdy nie postawię kroku na przód, nie pytaj dlaczego, kurwa, bo sama tego nie wiem. / believe.me
|
|
 |
|
Czego mam żałować? Że odszedłeś? Że posuwasz inne? Że latasz od jednej do drugiej z wywieszonym jęzorem jak niewyżyty szczeniak? Wiesz co różni mnie od Ciebie i Twoich panienek? W moim świecie na takich jak Ty, patrzymy z politowaniem w oczach. Twoje dziewczyny mogą nosić za mną drinki, nic więcej. To się nazywa klasa, kochanie. Możesz tego nie zrozumieć, bo u Ciebie to pojęcie tak samo abstrakcyjne jak fizyka kwantowa./esperer
|
|
|
|