|
ona jak ukojenie w bólu dla bezsennej nocy, okaż serce, miej sumienie, przestań się już ze mną droczyć, choćbym miał zamknięte oczy, czuje Cię już jesteś blisko, w tej chwili by Cię mieć oddałbym wszystko
|
|
|
już od samego progu czuje twoją woń, chce cię kruszyć w palcach całą noc,
czekałem tak długo by zatopić się w tą słodycz, prowadź, prowadź mnie tam skarbie, potem spłoń
|
|
|
obiecałem sobie że nie pije tak po prostu, nie piłem wytrzymałem tak do następnego piątku;]
|
|
|
z Tobą dzieliłem smutki i z Tobą dzieliłem szczęście, ponoć prawdziwa miłość,
tak mówili na mieście znajomi, dzisiaj znowu coś mnie boli,
jak nie kac to zjazd, chyba nie umiem już zapomnieć
bo znowu widzę obraz jej, oczy jej, zapach jej, coś mi mówi dalej – chlej
|
|
|
no i znów leczę rany gdzieś przy barze z kumplami,
albo sam...chyba zbyt często chlam
|
|
|
mieliśmy wspólne plany, czułem, że się kochamy, świat mieliśmy u stóp,
jakby to nam był pisany, dzisiaj chuj wbijam w plany
|
|
|
przez rok szukałem przyczyn, dlaczego ta suka zostawiła mnie z niczym, dlaczego ta suka zostawiła pare zniczy w sercu?
|
|
|
pokaz gdzie masz swoje serce, moze moje jest z kamienia..
|
|
|
już się nie spijam i dobijam jak na złość
i nie obchodzi mnie, czy jeszcze masz tam coś,
mój przyjacielu, zakończyło się to wszystko
choć chciałem to naprawić kilka razy, już byłem blisko
|
|
|
łączył nas hajsu brak, sprzedaliśmy wszystkie butelki i to nie po Tyskim,
żeby napełnić tę kolejną, kolejny raz, nie mieliśmy nic prócz kilku zdartych
ciuchów i płyt i ruszaliśmy w party, Twoja gitara grała, a z nią nie spał cały blok,
to było nasze życie dzień w dzień, rok w rok
|
|
|
pomyśl, jutro może nie być rana, Kochana, dziś świat jest dla nas...
co będzie jutro tego nikt nie wie, przecież my nawet nie mieliśmy siebie w planach(!!!)
|
|
|
|